Prolog

800 46 3
                                    

Draco leżał właśnie niedaleko jednej z cieplarni. Nie przejmował się tymi wszystkimi spojrzeniami rzucanymi w jego stronę. Miał świadomość tego, że Draco Malfoy człowiek wywyższający się ponad innych oraz były Śmierciożerca leżący na trawie, to musi być coś dziwnego, ale teraz się tym nie przejmował. Miał ich wszystkich gdzieś. Jego myśli zajmowały się teraz jedną osobą, która od jakiegoś czasu chodziła mu po głowie i nie chciała wyjść. Psuło to jego spokój ducha oraz szargało nerwy. A kim była ta osoba? Harry Potter, no bo któż by inny śmiałby wchodzić w jego życie? Nikt. 

Najbardziej jednak humor psuła mu myśl, że Blaise o wszystkim wie. Nie miał pojęcia jak ten człowiek zawsze wszystko o nim wiedział. Szczerze to go to trochę przerażało, ale nie dawał tego po sobie poznać, zepsułoby to jego reputację, a do tego nie mógł dopuścić. 

Blondyn wspominał teraz rozmowę jaką przeprowadził ze swoim przyjacielem poprzedniego wieczoru. 

- Słuchaj Blaise, wiem że już o tym wiesz, ale wolę ci powiedzieć o tym. 

- Słucham.

- Zakochałem się w Potterze.

- Więc się z nim umów. 

- Nie zrobię tego, przecież on ma na pewno już zaplanowany ślub z Weasley. 

- Zrób to. 

- Nie ma szans. 

- Zrób to!

- Nie!

- Zrób to - nalegał Blaise.

- Nie - zaprzeczył jak za każdym wcześniejszym razem Draco.

- Zrób to.

- Nie ma mowy, nie umówię się z Ha... Potterem. Nie zmusisz mnie do tego. Odpuść już. Żałuję, że ci o tym powiedziałem - powiedział załamany.

- Przecież i tak o tym wiedziałem, więc prędzej czy później doszłoby do tej kłótni. Zrobisz to. Może nie teraz. Najpierw będziesz musiał go w sobie rozkochać, później się upewnić, że ci się udało i dopiero gdy to wszystko będziesz miał za sobą to się z nim umówisz. O Ginny się nie martw.

- Ginny?

- Co? - zapytał zdezorientowany.

- Powiedziałeś Ginny.

- To był przypadek...

- Coś mi się nie wydaje - powiedział Malfoy uśmiechając się wrednie.

- Temat uważam za zamknięty - powiedział Blaise wstając z łóżka, na którym siedzieli.

- O nie, nie ma wymigiwania się siadaj - powiedział łapiąc go za nadgarstek zmuszając tym go do ponownego siedzenia. - Opowiadaj.

- Ona ma rude włosy.

- Tyle to ja wiem, cała ich rodzina jest ruda.

- Powiem ci tylko tyle, ona będzie moją żoną, to jest już zapisane w gwiazdach.

- Okej, zrozumiałem.

- To dobrze, bo więcej ci mówić nie zamierzam. 

- Ale, i tak nie zamierzam się umówić z Potter'em. 

- Słuchaj, albo się z nim umówisz, albo rzucam tą pracę.

- Jaką pracę? - zapytał zdezorientowany blondyn. 

- Żadną, usłyszałem kiedyś coś podobnego w jakimś filmie.

- Co to film? 

- To... Zresztą nie ważne.

- Skoro nie ważne, to jeszcze ci tylko przypomnę, nie umówię się z Potter'em.

- Eh... I, co ja się z tobą mam?

- Same problem - odpowiedział z uśmiechem Draco. 

- Idź już spać dziecko, bo mnie denerwujesz.

- Dobrze, wujku Blaise.

Uśmiechnął się na to wspomnienie. Gdyby nie ta rozmowa prawdopodobnie nigdy by się nie dowiedział, że jego przyjaciel podkochuje się w Weasley'ównie. Cieszył się z tego ponieważ to ułatwiało mu poderwanie Harry'ego. Był tylko jeden problem. Dość duży. Potter go nienawidził. Pansy uważała to jednak za mały problem. Tak ona też wiedziała. Oczywiście dowiedziała się tego od Blaise'a, który postanowił wykorzystać czarnowłosą do celów namówienia blondyna na umówienie się z Harry'm, trochę się z nią pokłócił z tego powodu dziś rano... Ale udało mu się załagodzić sytuację. 

- Draco! - krzyknęła czarnowłosa wpadając do dormitorum wcześniej wspomnianego chłopaka. - Czemu mi nie powiedziałeś?! Czemu zawsze wszystkiego muszę dowiadywać się jako ostatnia?

- Yy...To... Przepraszam? 

- Nie przepraszaj, to nic nie da. Ale możesz mi to wynagrodzić.

- Jak? - zapytał przerażony blondyn. 

- Możesz umówić się z Potter'em.

- Nie mo-

- Zanim powiesz, że nie możesz lub, że nie chcesz, jeśli tego nie zrobisz, nie licz na mnie, że ci w czymkolwiek pomogę. 

- Oczywiście, że umówię się z Harrym. 

- Jak już to zrobisz, to oczekuję, że opowiesz mi wszystko ze szczegółami - powiedziała i wyszła. 

Szarooki dalej był wściekły na Blaise'a za to, że wszystko jej wygadał. Teraz miał dwa problemy na głowie. Jeden nazywał się Harry, a drugi Pansy. Niestety, nic nie mógł na to poradzić. Oczywiście najgroźniejszym problemem była Parkinson. Blondyn był pewny, że gdyby powiedział jej, że nie umówi się z Harry'm to wylądowałby w Skrzydle Szpitalnym, ale za to powstał teraz problem jak poderwać Harry'ego. Jak sprawić by brunet mu zaufał. 

Nawet nie zauważył kiedy zasnął. Obudził go pewien głos należący do...

- Co ty tu robisz, Malfoy?

xxx                                                                                                                                                            Początek tygodnia, to i początek nowego fanfiction. Pierwszy rozdział pojawi się w środę. Mam nadzieję, że póki, co wam się podoba. Miłego dnia/wieczoru <3                                                                                                                                                              

~ZoeVirdis

||Zobaczysz Będziesz Moim Mężem||DrarryWhere stories live. Discover now