Rozdział 2

489 34 8
                                    

Draco wpatrywał się w stół Gryffindoru. A dokładniej to wpatrywał się w Harry'ego. Dlatego właśnie lubił Wielką Salę. Nie dlatego, że można było jeść, a z możliwości wpatrywania się w wybraną przez siebie osobę. Co prawda Harry siedział do niego plecami, ale nie szczególnie mu to przeszkadzało. Brunet chyba musiał poczuć, że niebieskooki się w niego wpatruje ponieważ odwrócił się i zaczął szukać kogoś wzrokiem, po chwili jego wzrok skrzyżował się z tym blondyna i zatrzymał na dłużej. Wpatrywali się tak w siebie przez dłuższa chwilę, lecz ten moment zniszczył rudowłosy szturchając zielonookiego i przypominając mu o jedzeniu. 

- Ziemia do Draco, ziemia do Draco - do blondyna dopiero teraz zaczęły docierać dźwięki, a wraz z tym uświadomił sobie, że Blaise macha mu ręką przed twarzą. 

- Zabieraj tą łapę Blaise.

- O wreszcie ożyłeś - powiedział radośnie czarnoskóry. - Już myślałem, że będziecie się tak w siebie wpatrywać i zapomnicie o czymś takim jak jedzenie czy oddychanie.

- Żebyś ty zaraz nie zapomniał jak się oddycha.

- Ja jeszcze myślę trzeźwo i staram się ukrywać przed światem moje zauroczenie, ale jak widzę ty nie za bardzo. Jestem pewien, że taka Granger już to zauważyła. 

- Gadasz zbyt mądrze jak na Blaise'a. Kim jesteś?

Jedyne, co w tej sytuacji zrobił Blaise to walnął Draco w potylice, to była jedyna sensowna odpowiedź na jego pytanie. 

- Okej zrozumiałem, nikt cię nie podmienił - powiedział blondyn masując sobie tył głowy. 

- Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia, ale... - nie dane mu było dokończyć ponieważ Draco z prędkością światła wstał od stołu i pobiegł w stronę drzwi. Blaise'owi zajęło chwilę zrozumienie, że Harry'ego nie ma już na sali. 


- Ładny mamy dziś dzień, prawda? - zapytał Draco doganiając Potter'a.

- Czego chcesz Malfoy?

- Niczego.

- To, po co za mną łazisz od tygodnia i pytasz o to samo?

- Wiesz... Pytania najczęściej zadaje się, gdy chce się na nie otrzymać odpowiedź.

- Tak, ładny mamy dziś dzień.

- Jak ci minęły lekcje?

- Co próbujesz osiągnąć?

- Próbuję przeprowadzić z tobą cywilizowaną rozmowę i jeśli to możliwe, lepiej cię poznać. 

- W skrócie, ten baran próbuje się z tobą zaprzyjaźnić - powiedział Blaise pojawiając się przy nich. 

- Nie jestem żadnym baranem.

- Nie słucham cię. Tra la lala.

- Porozmawiaj ze mną jak cywilizowany człowiek Blaise.

- Wolę pozostać nie cywilizowanym.

Ta kłótnia jeszcze trochę trwała, lecz Harry jej nie słuchał. Dał się porwać swoim myślą. Malfoy chce się ze mną zaprzyjaźnić czy to tylko jakaś jedna z jego gierek? Co on będzie z tego miał? O, co tu chodzi? Takich pytań było jeszcze mnóstwo. 

- Czy ja dobrze zrozumiałem? Malfoy ten Draco Malfoy chce się ze mną zaprzyjaźnić? - po tych słowach Draco i Blaise przestali się kłócić i spojrzeli uważnie na szatyna.

- Tak... - odpowiedział ostrożnie blondyn.

- Dobrze.

- Co? - zapytał zdezorientowany blondyn.

- Mówię, że możemy spróbować się zaprzyjaźnić.

- Nie oszukujesz mnie?

- A wyglądam jakbym to robił?

- No, nie.

- Możemy się spotkać jutro o osiemnastej w pokoju życzeń - powiedział Harry i odszedł prawdopodobnie zmierzając do dormitorium Gryffindoru. 


- Słyszałeś Blaise, powiedział, że możemy się zaprzyjaźnić! - krzyknął Draco rzucając się na łóżko. 

- Nie wpadnij tylko w friendzone. 

- Nie martw się, teraz już będzie z górki. Zostanie moim mężem, co do tego nie ma wątpliwości.

- Mam taką nadzieję.


xxx                                                                                                                                                                              I rozdzialik dodany. Miłego dzionka/wieczoku <3

~ZoeVirdis

||Zobaczysz Będziesz Moim Mężem||DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz