Rozdział 20

4.4K 362 1.4K
                                    

Louis (Teraźniejszość)

Gdy dotarłem do mieszkania, zacząłem je sprzątać od góry do dołu. Chryste, to miejsce byłocholerną katastrofą. Rzeczy Jeffrey'a były wszędzie. Wynosiłem jego kolorową bieliznę z każdegozakamarka. W łazience znajdowało się pełno produktów do pielęgnacji. Kremy, odżywki, toniki. Ilebrokatu i samoopalacza potrzebował jeden chłopak? Zebrałem to wszystko do torby, aby oddać mu,kiedy będzie na mnie mniej wściekły.

Potem wyszorowałem kuchnię, aż kuchenka indukcyjna i blat zaczęły błyszczeć. Zajrzałem dolodówki. Dzień wcześniej kupiłem kilka steków z łososia. Mógłbym zrobić ryż z kaparami igrillowanymi warzywami. Nie należało to do najbardziej oryginalnych posiłków, ale Harry wkrótceprzyjdzie, więc nie miałem zbyt wiele czasu. Nadal musiałem wziąć prysznic i poukładać na półce zksiążkami, aby upewnić się, że wyglądam na mądrego.

Zerwałem z siebie okropne dresy i wrzuciłem je do kosza na pranie. Przez minutę wpatrywałem sięw swoje łóżko. Nie chciałem być bezczelny, ale nie chciałem też być nieprzygotowany. Zdjąłempościel i założyłem świeżą. Sprawdziłem też szufladę w szafce nocnej, aby upewnić się, że mamprezerwatywy. Miałem.

Wziąłem szybki prysznic.

Tak naprawdę nie wiedziałem, w co się ubrać. Postanowiłem rozegrać to na luzie i założyć koszulkęz długim rękawem i czarne rurki z dziurami na kolanach. Zaczęło kropić. Była prawie dziesiąta, aHarry jeszcze nie przyszedł. Martwiłem się, że w ogóle się nie pojawi. 

Doprawiłem rybę i zacząłem gotować ryż.

Mój regał na książki był w gorszym stanie niż myślałem. Dziesiątki tandetnych książek w miękkichokładkach patrzyły na mnie swoją wytłoczoną typografią i dziecinnymi tytułami. Zacząłem jeściągać jeden po drugim. Książki sportowe miały beznadziejne tytuły. Pomyślałby, że jestemanalfabetą! Równie dobrze mógłbym mieć półkę pełną kolorowanek! Zostawiłem powieści John'ale Carré, biografie tancerzy i klasyki. Moja kopia Finnegans Wake nigdy nie została otwarta.Pieprzyć to. Czy ktoś w ogóle miał cierpliwość do Joyce'a?

Nie miałem gdzie schować odrzutków, więc po prostu wepchnąłem je na dno mojego kosza napranie. Regał był teraz praktycznie pusty, ale pomyślałem, że kilka mądrych książek jest lepsze niżmnóstwo głupich. Umieściłem na nim kilka roślin i drobiazgów, aby wypełnić przestrzeń.

Harry wciąż się nie pojawił. Czułem się jak palant. A co jeśli mnie wystawił? Może zaakceptowałmoje zaproszenie tylko po to, żeby mnie wkurzyć? Nie uszłoby mu to na sucho.

Wyszedłem na balkon i zapaliłem papierosa, obserwując coraz mocniejszy deszcz. W oddaliuderzyła błyskawica, a moje kości zatrzęsły się wraz z hukiem pioruna. Na dole zobaczyłem czubekczarnego parasola, a za sobą usłyszałem dzwonek.

Szybko zgasiłem papierosa i wbiegłem do środka, żeby wcisnąć przycisk otwierający drzwi główne. 

Do mieszkania zapukał tak cicho, że bym go nie usłyszał, gdybym nie stał tuż przy drzwiach.

Jego włosy były bardziej kręcone z powodu wilgoci. Przypomniały mi się dzikie loki, które miał nagłowie za czasów szkolnych. W prawej dłoni trzymał gigantyczny segregator. Jego badania.Przejąłem go od niego i położyłem na stoliku kawowym. Ważył z tonę. Przyniósł też deser wmałym opakowaniu z piekarni. 

Miał na sobie długi płaszcz w kolorze ciemnego grochu. Wziąłem go od niego i odwiesiłem nawieszak. Pod spodem był ubrany bardziej na czarno. Czarne spodnie i jedwabna koszula w tymsamym kolorze. Wyglądał jak szykowny grabarz. Jedyny przypływ koloru pochodził ze złotejwstążki, którą nosił owiniętą wokół kołnierza koszuli.

Flightless Bird | Larry (tłumaczenie pl)Where stories live. Discover now