A. SEN

365 25 8
                                    

pov astoria

Byłam zmęczona, zła, oburzona, wściekła, zdechnięta, zirytowana, wkurzona i zdenerwowana. Ledwo co wróciłam do domu, a już wylądowałam w szpitalu. Wnętrzności mi wykręcało, a nie mogłam nic zjeść. Leżałam w łóżku i gapiłam się w sufit, nie mając siły się poruszyć. Dlaczego? Bo całą energię zmarnowałam na przywalenie Snape'owi. Brawo ja.

Wtuliłam się wygodniej w poduszkę i zamknęłam oczy. Do mojej głowy zaczęły napływać głupie myśli.
Przypomniałam sobie kilka przypałów, o których wolałabym nie pamiętać.
Ostatnią myślą przed snem była: Dlaczego Snape mnie porwał, skoro nienawidzi mugoli? No bo przecież napada się na ludzi, których się nienawidzi... Mimo że niby mam magicznych rodziców, tak naprawdę w głębi serca jestem mugolem.

Zeszłam po schodach do kuchni. W domu było bardzo cicho. Weszłam do sypialni Snape'a- pusto. Tak samo w łazience.

- Ferdek!- zawołałam naszego skrzata.

Chwilę później usłyszałam ciche pykniecie aportacji na piętrze. Wbiegłam do góry, i do moich uszu dotarło dziwne mamrotanie. Dobiegało ono z pracowni eliksirów. Wbiegłam do niej czym prędzej, i zawołałam powtórnie:

- Ferdek!

Zza szafki wybiegły skrzacie stopki. Spojrzałam wyżej i chciałam krzyknąć, ale nie mogłam. Przede mną stał skrzat domowy z głową Dumbledore'a. Stara pomarszczona twarz uśmiechnęła się do mnie i powiedziała głosem pana Severusa:

- No no Astoria, znowu się widzimy...

Krzyczałam, ale z mojego gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Rozejrzałam się w poszukiwaniu czegoś, czym mogłabym się obronić, ale to co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg jeszcze bardziej. Zza regału wystawały nogi Snape'a i Ferdka. Spojrzałam na upiora który nadal się uśmiechał.

- Avada kedavra, moje dziecko.

Obudziłam się na dźwięk spadającego szkła. Gwałtownie się rozejrzałam, przez co w mojej głowie zaczęło mocno pulsować. Przy szafce nocnej stała pielęgniarka z kwiatami w ręku, a na podłodze leżały drobinki stłuczonego wazonu.

- Przepraszam. Reparo! Niech panienka śpi dalej.

Teraz to napewno zasnę, dzięki za pozwolenie. Rozciągnęłam się lekko i przetarłam oczy. Zaczynam się martwić, o co w tym wszystkim chodzi.

Mów mi tato✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz