Rozdział 4

1.4K 118 0
                                    

Cole


Moje życie było fajne. Miałem lajtowych starych, byłem przystojny, bogaty, szczupły. Miałem dziewczynę którą kochałem, a ona mnie. Miałem uczucia...

Teraz? Moja cała rodzina nie żyje, opiekę nade mną sprawuje młodszy brat taty, ale ma mnie w dupie. Wynajął mi zajebistą kawalerkę w centrum miasta, nie widziałem go od 3 miesięcy. Zadzwonił raz. Mój cholerny prawny opiekun raz zadzwonił z pytaniem , czy jeszcze żyje. Zajebiście. Przynajmniej nie ma niewygodnych pytań.

No, pomyślcie sobie, że masz u siebie panienkę do seksu, a tu nagle wpada twój opiekun. No właśnie...

Kiedyś byłem inny. To wypadek rodziców mnie zmienił. Zerwałem z dziewczyną, piję, ćpam, mam w cholerę problemów z podejrzanymi typami, pełno długów. Niektórzy mnie śledzą, grożą. Boją się zaatakować, bo wiedzą, że jestem silniejszy. Nie mogę stracić czujności. Ale wtedy pojawiła się ona. Beth... jest piękna, bystra, śmieszna. Idealna. Ale jest też krucha i nieśmiała. Nie chcę aby ją skrzywdzono. Ostatni tydzień był chyba najlepszym w moim życiu. Byłem z nią. Chyba mnie polubiła. Dużo czasu spędzaliśmy razem. Za dużo. Muszę to zmienić. Chcę tylko jej bezpieczeństwa, ale nie mogę jej go zapewnić. Muszę odejść...

***
Hej wszystkim! Bardzo Was przepraszam za to, że nie dodałam rozdziału wcześniej. Po feriach wróciła szkoła... mam w cholerę nauki :c mam nadzieję, że rozdział się podoba c: wiem... króciutki, ale teraz nie wiem czy uda mi się napisać coś więcej. Może jakoś w weekend c:
Jeśli czytacie to opowiadanie, to gwiazdkujcie i komentujcie c: to daje meegaaa motywację.
Jeśli piszecie jakieś opowiadania, to napiszcie mi ich tytuły, a ja na pewno zajrzę :* xoxo <3


But slowly, I'm losing faith...Where stories live. Discover now