Rozdział 120 - Niezwykłe poruszenie energii duchowej

1.5K 201 11
                                    

– Młodszy Bracie You, pół miesiąca temu wziąłeś 900 pędów magicznych ziół. Już je wszystkie zużyłeś?

Po dłuższej chwili szok znikł z twarzy Zhao DaZhou, jednak jego spojrzenie wciąż było pełne niedowierzania. Skłaniałby się do przekonania, że chłopakowi ktoś pomagał. A może wziął swoją porcję dla zachowania pozorów, bo chciał zrobić wrażenie?

– Jeszcze nie. – You XiaoMo pokręcił głową. Skąd mógł wiedzieć, o czym myślał jego rozmówca?

Zhao DaZhou skrycie odetchnął z ulgą. Wygląda na to, że młodzieniec rzeczywiście próbował jedynie zachować pozory. Kto by się spodziewał, że tak mu będzie zależało na sprawianiu dobrego wrażenia? W jego sercu pojawiła się lekka pogarda. Nawet mu nie przyszło do głowy, że w istocie on sam niezwykle troszczył się o zachowanie pozorów.

Niespodziewanie You XiaoMo się odezwał.

– Wciąż mam połowę pędów, których nie zużyłem – rzucił od niechcenia.

Usta Zhao DaZhou pozostawały lekko uchylone, gdy gapił się na młodego maga szeroko otwartymi oczami. Gwałtownie wstał z krzesła. Spokój na jego twarzy uleciał, jak gdyby planował zabrać chłopaka na przesłuchanie. Na szczęście wciąż pamiętał, że znajdowali się w Sali Magicznych Ziół, a on zasiadał na miejscu swojego ojca. Wziął głęboki oddech i zapanował nad wzburzeniem.

– Młodszy Bracie You... Czy kiedy rafinowałeś magiczne pigułki, poniosłeś kiedykolwiek porażkę? – zapytał dociekliwie.

Młody mag zaśmiał się niezręcznie. W końcu zrozumiał, czemu Starszy Brat zachowywał się tak dziwnie. On sam był tego przyczyną. W duchu zaczął się miotać pomiędzy kłamstwem a wyznaniem prawdy.

Bał się, że gdyby skłamał, to Piąty Brat szybko by się o tym dowiedział. Przecież Wujek Zhao wiedział, że nie zawiódł nigdy wcześniej podczas produkcji pigułek. A ci dwaj to ojciec i syn. Wystarczy więc, że zapyta ojca i wszystko się wyda. Jak by zareagował, gdyby się zorientował, że został oszukany? Kłamstwo absolutnie nie wchodziło rachubę.

Jednakże patrząc na jego minę, You XiaoMo miał pełną świadomość, jak ogromne zrobił wrażenie. Jeśli teraz zada mu kolejny cios, to Piąty Brat będzie to roztrząsał i nie zazna spokoju.

Obojętnie z której strony patrzył, sytuacja była trudna.

Raz kozie śmierć.

– No... właściwie... to nigdy nie poniosłem porażki – wydusił z siebie.

Powiedziawszy to, odnotował, że aura Piątego Brata się wzburzyła. Najprawdopodobniej był tak poruszony, że przestał panować nad siłą duszy. Młodzieniec uznał, że jego domysły były słuszne. Podniósł głowę i ujrzał, że rozmówca patrzy prosto na niego.

– Piąty Bracie... wszystko w porządku, ba? – zapytał po chwili wahania.

Chłopak wciąż na niego patrzył. Nie wątpił w słowa młodego maga, gdyż nie wierzył, że ten mógłby go okłamać. W końcu wystarczyłoby, żeby zapytał ojca. Musiał to sobie jeszcze przemyśleć. Jednak teraz jeszcze trudniej było mu to wszystko zaakceptować. Przecież wrodzony talent Młodszego Brata You nie był nawet tak dobry jak jego własny...

Przez dłuższą chwilę żaden z nich się nie odzywał i zapanowała cisza. Przerwał ją nieco niechętnie Zhao DaZhou.

– Młodszy Bracie, jak... jak ty to robisz?

Chłopak naprawdę nie miał ochoty przyznać, że nie jest tak dobry jak Siódmy Brat, ale prawda widniała tuż przed jego oczami. Ojciec zawsze go uczył, że można być dumnym, ale należy też być skromnym. Tylko w ten sposób można zyskać szacunek innych. Pragnął zostać człowiekiem równie godnym szacunku co Starszy Brat i Drugi Brat.

Żona legendarnego mistrza ☙ Legendary Master's WifeWhere stories live. Discover now