Rozdział 96 - Ocena magicznej pigułki

1.4K 220 33
                                    

Słysząc te słowa, wszyscy spojrzeli na niego ze zdziwieniem.

Tang YunQi, która chciała zobaczyć, jak chłopak zrobi z siebie głupka, zmarszczyła gniewnie brwi. Patrzyła ponuro na kociołek przed sobą, a jej oczy płonęły z wściekłości. Trzymając ręce wzdłuż boków, zacisnęła pięści tak mocno, że aż poczerwieniały, zdradzając, z jaką siłą to zrobiła.

Starszy uniósł lekko brwi i podszedł bliżej.

– Gdzie jest uszkodzenie? – zapytał spokojnie.

You XiaoMo odwrócił kociołek. Jego dno pokrywała siateczka pęknięć. Na początku była to tylko pojedyncza rysa, ale podczas rafinowania pigułki nie wytrzymała obciążenia i zaczęła rozszerzać się dalej.

Starszy bez słowa zmarszczył brwi, nakazując komuś zastąpić zniszczony kociołek. Z powodu jego uszkodzenia pierwsza porcja magicznych ziół została właśnie zmarnowana. Jednak nikt nie przyniósł drugiej porcji.

Nowy kociołek dostarczył ten sam młody człowiek, który wcześniej roznosił magiczne zioła. Młodzieniec specjalnie obejrzał go dokładnie w jego obecności. Upewniwszy się, że na spodzie nie ma nawet ryski, poczuł się nieco swobodniej. Nie chciał ponownie dokonać takiego samego odkrycia po rozpoczęciu rafinowania. W końcu została mu tylko jedna porcja materiałów. Gdyby tym razem nie zdążył, oznaczałoby to, że naprawdę oblał egzamin.

Młody człowiek pochylił głowę, jakby nie dostrzegając jego działań. Przechodząc obok Starszego, przyspieszył nieznacznie kroku. Kiedy wrócił na swoje miejsce, jego oczy sprawiały wrażenie zaczerwienionych.

You XiaoMo wydał z siebie lekkie westchnienie. Naprawdę nie chciał grymasić. Jednak ta sytuacja nie była od niego zależna. Gdyby kociołek rzeczywiście eksplodował, mogłoby to wpłynąć na obu uczniów siedzących obok niego. Gdyby obydwaj byli ze szczytu Niebiańskiego, wcale nie byłoby mu przykro. Po prostu mieliby pecha. Jednakże jeden z nich pochodził ze szczytu Ziemskiego. Młody mag nie był Dziewicą Maryją, więc nie był aż tak życzliwy. Mimo to doskonale wiedział, że gdyby któryś z uczniów oblał egzamin z jego winy, pozostali utopiliby go za to w łyżce wody. Ten uczeń również obarczyłby go winą. Nie chciał brać na siebie takiej odpowiedzialności, więc poddał się w połowie drogi.

Z tego powodu w klepsydrze pozostała już niecała połowa piasku.

Chłopak omiótł spojrzeniem pozostałe kociołki. W wielu z nich rozpoczął się już ostatni etap mieszania.

Wrzucając do środka ostatnią porcję materiałów, młody mag po raz kolejny zaczął się koncentrować. Ignorował kilkaset par oczu wlepionych w tył jego głowy. Jedyną rzeczą, jakiej poświęcał uwagę, były magiczne zioła w kociołku. Została mu połowa czasu, co oznaczało piętnaście minut*. Taki czas mógłby się wydawać zbyt krótki dla innych, ale młodzieniec nie był ani trochę niespokojny.

Po rozmowie ze Starszym Bratem jego zrozumienie siły duszy osiągnęło wyższy poziom. Początkowo sądził, że siłę duszy można uwolnić z dowolnej części ciała. Teraz już wiedział, że to przekonanie było błędne. Tylko początkujący mógłby myśleć w ten sposób. Prawdziwa siła duszy powinna być uwolniona z dziesięciu palców. Jedynie w ten sposób nie zostanie zmarnowana. Co więcej, ten sposób pozwalał na ukrycie przed innymi skali własnej mocy. Niektórym magom wysokiego poziomu wystarczyło tylko spojrzeć na siłę duszy, aby oszacować czyjąś moc. Stąd ukrywanie swojej siły było kolejną rzeczą, której magowie musieli się nauczyć.

Po uporządkowaniu swych myśli You XiaoMo użył siły duszy, aby rozpuścić trzy pędy magicznych ziół do postaci płynnej. Następnie zaczął powoli destylować trzy kałuże cieczy. Po chwili zanieczyszczenia opadły w ciemną czeluść na dnie kociołka. Wtedy rozpoczął drugą rundę destylacji.

Żona legendarnego mistrza ☙ Legendary Master's WifeWhere stories live. Discover now