Mikey był zły na siebie. Czuł się rozdarty i zagubiony. Dla innych był niedojrzały i pewnie mieli rację mówiąc to.
Niedojrzałe i niezdecydowane było jego serce.
Myślał, że Renet jest tą jedyną, wmawiał sobie związek z nią ale czy to było akurat dwustronne, czy to miało jakikolwiek sens? Nie dzieliła ich różnica odległości ale czas.
Mikey ze smutkiem zdał sobie sprawę że z Renet nie ma przyszłości. Tego dnia po treningu został u siebie w pokoju. Chciał gdzieś pobyć sam. Jego bracia mieli już sympatię tu na Ziemi a on był sam.
Leo zapukał do drzwi.
"Mikey mogę wejść?"- przywódca czuł w duchu, że coś go trapi
"Nie teraz Leo jestem bardzo zajęty, właśnie szkicuje"- oczywiście to było kłamstwo ale nie chciał dzisiaj się z nikim widzieć
"Okej rozumiem ...miłej pracy"- nie chciał siłą wymuszać odpowiedzi czy wszystko gra.
Mikey nie mógł powstrzymać złości. Oni i tak by go nie zrozumieli dla nich był zbyt głupi, dziecinny. Wziął po chwili swój telefon i zadzwonił do jednej z osób którego rozumiały.
"Hej Azalia, możemy pogadać?"
ESTÁS LEYENDO
TMNT**Dwa Światy, Jedno Serce
FanficKiedy spotykasz na drodze bratnią duszę, wiesz że tylko ona nigdy w Ciebie nie zwątpi~ Michelangelo w końcu dostrzeże czym tak naprawdę jest prawdziwa miłość. *18+ ( opowieść zawiera drastyczne sceny) ale nie tylko...