The one where Tae gets to know himself

216 19 6
                                    

*Taehyung*

[Studia]

W liceum nie należałem do tych najlepszych uczniów. Mimo to kiedy poszliśmy na studia, nie zdarzyło mi się ani razu opuścić jakichkolwiek zajęć. Kiedy inni szaleli na imprezach, ja zatapiałem się w wirze nauki. Można byłoby pomyśleć że spoważniałem i zaczynam myśleć o swojej przyszłości. Ale niestety nie do końca była to prawda. Od pewnej imprezy, nie potrafiłem siebie zrozumieć. Czułem się jakbym żył w obcym ciele. Jakbym nie potrafił pojąć kim jestem. To było dziwne uczucie i strasznie trudne do opisania. I choć moi znajomi przekonywali mnie do kolejnych imprez, to nigdy na żadna nie poszedłem. Wiedząc co wydarzyło się na ostatniej z nich, nie potrafiłem spojrzeć nikomu w oczy. Szczególnie sobie, stąd się wzięło rozbite lustro, leżące przy moim śmietniku na zewnątrz. Rano zajmowałem głowę nadmiarem obowiązków, a w nocy płakałem nie umiejąc sobie z tym poradzić. Było już po 23, a ja nie mogłem zmrużyć oka. Postanowiłem wiec dokończyć projekt na studia. Gdy siedziałem tam tak z włączoną lampką nocną przy biurku, ktoś zadzwonił do moich drzwi wyjściowych. Wziąłem głęboki wdech, wiedząc że tylko jedna osoba mogłaby do mnie przyjść o tej porze. Otworzyłem drzwi widząc za nimi Jimina, miał lekko rozciętą wargę i poranione kostki u rąk. A jego bluzka na sobie nosiła plamy krwi. Nie byłem pewny czy należała do niego ale mógłbym dać sobie uciąć rękę że nie był to ostry sos czy też keczup.

-To całkiem zabawna historia- zaczął się śmiać kiedy ja patrzyłem jak żałośnie wyglada.

Oczywiście że przyszedł do mnie. Do kogo innego miałby się zwrócić? Byłem jedyna osoba która jeszcze go tolerowała w naszym towarzystwie. Nawet Jisoo straciła swoją cierpliwość. Wszedł do środka i usiadł na krześle obok moich projektów.

-Uważaj, bo poplamisz!- zabrałem szybko od niego papiery.

-Jest piątek, a zegar wybiła 20, a ty siedzisz przy projekcie?- wyśmiał mnie.

-Jest prawie północ i mamy środę a nie piątek.- poprawiłem chłopaka.

-Jeden pies- odpowiedział.

-Zastanawiam się jak ty w ogóle dajesz radę się utrzymać na tych studiach- skomentowałem pojebane życie studenta.

-Mam zrobione wszystkie projekty na najbliższy miesiąc, kiedy inni nie zaczęli jeszcze pisać ten na za tydzień- zaczął mówić- a przed egzaminem wystarczy że zerwę jedna nockę a i tak dostanę wyższa ocenę z przedmiotu niż ci którzy uczyli się miesiąc. To się nazywa organizacja czasu- mówił z cwaniackim tonem.- mógłbym cię kiedyś jej nauczyć żebyś nie musiał tak zapierdalać- spojrzał na projekty które przeniosłem w inne miejsce.

-Dzięki, ale mam wystarczającą ilość wolnego czasu.

-Jak chcesz- przewrócił oczami

-Co się stało tym razem?- pokazałem na jego wargę.

-Drobne komplikacje- cwaniacko chciał się umizgać z odpowiedzi- czemu nie spisz?

-Drobne komplikacje- odpowiedziałem mu tym samym, rozbawiając kolegę.

Jimin po chwili się podniósł poprawiając swoją kurtkę i zaczął kierować się do wyjaśnia.

-Gdzie ty idziesz?- zdziwiłem się dziwnym zachowaniem niższego.

-Sprawdzić czy piwo i jakiś ładny punkt widokowy da radę rozwiązać te komplikacje- otworzył drzwi- idziesz ze mną?

Chwyciłem za torbę i ruszyłem w stronę faceta. Poszliśmy do najbliższego monopolowego i znajdując piękna ławę z widokiem na niziny miasta. Otworzyliśmy trunek zaczynajac go pić. Cisza która między nami panowała, przynosiła mi niewyjaśnioną ulgę.

-Jimin- w końcu coś powiedziałem

-Hmm- mruknął, czekając na to co powiem.

-Zawsze się zastanawiałem. Od kiedy wiesz że wolisz płeć męska?

-Odkąd mała Jung Whee-in się za mną uganiała i wyznawała mi miłość, podczas kiedy ja byłem bardziej zainteresowany jej kuzynem.- zaśmiał się sam z siebie, biorąc łyk piwa- a dlaczego pytasz?- spojrzał na mnie.

-Z czystej ciekawości- speszyłem się urywając na chwile temat.- miałeś kiedyś wrażenie że nie znasz swojej tożsamości? Jakbyś był zupełnie kimś nowym.

-Taa...- cicho odpowiedział zatapiając się w swoich myślach- czasem mam tak zbyt często.

-Czyli to normalne?- zapytałem chcąc być ciekawym czy to minie.

-Nie wiem- był chociaż szczery.- ale myśle że może to być przez to że nie chcemy spojrzeć prawdziwe w oczy. Unikamy problemów i zmartwień udając że ich nie ma.

-Jimin, czy jeśli coś ci powiem...- zacząłem niepewnie- czy będziesz mi w stanie obiecać że nikomu tego nie wyznasz?- chłopak pokiwał twierdząco głowa i spojrzał na mnie zaintrygowany.- Na tej imprezie na której się oboje schlaliśmy jak świetnie...- mówiłem- przespałeś się z jedynym z tych bliźniaków.

-Tak...- przedłużył czekając na kontynuacje.

-W tym czasie, ja to zrobiłem z tym drugim.- zrobiła się między nami cisza.

-Wiem- przerwał ja.

-Wiesz?- przerażenie ze zdziwieniem wkradło się w moje oczy.

-Steve mi powiedział że jego brat tez jest gejem, wiec kiedy wyszedłeś z jego pokoju a później zacząłeś się dziwnie zachowywać to można było wywnioskować coś się wydarzyło tego dnia- wyjaśnił- poza tym widziałem jak się gapisz na mój tyłek.- podniosłem nogę i podeszwa podpchnłem chłopaka.

-Mogłeś coś powiedzieć- dodałem po tym jak przestaliśmy się już śmiać.

-Sam dobrze wiem jak ciężkie jest poznawanie siebie i akceptacja własnych upodobań. Przechodziłem to samo co ty przechodzisz teraz i choć chciałem ci pomóc, to nie mogłem. Sam musiałeś dojrzeć do tego by mi to wyznać.- po jego słowach zapadła kolejna, krótka cisza.- To jesteś gejem?- chciał być pewny.

-Jeszcze tego w zupełności nie odkryłem.

-To znaczy?

-Niby przespałem się z mężczyzną i podobał mi się ten stosunek. To nadal pociągają mnie także kobiety.

-Jesteś bi.

-Słucham?- nie zrozumiałem.

-Bi- powtórzył- biseksualny, taki którego pociąga zarówno płeć damska, jak i męska.

-Aaa No tak- przypomniałem sobie znaczenie tego słowa.

Zamyśliłem się i wtedy pijąc zimne piwo, na ławce z przyjacielem. Zdałem sobie sprawę że to chyba pierwszy raz od tak dawna kiedy postanowiłem się określić. Czy to znaczy że już wiem kim jestem? A może to dopiero początek poznawania samego siebie.

****************
Miłego dnia ❤️

The common pathWhere stories live. Discover now