*Jisoo*
[Liceum]
-Dobrze byłoby mi w czerwonym?- Jimin, zapytał gdy kierowaliśmy się na imprezę.
-Wyglądałbyś jak Po z teletubisiów.- wykpiłam jego pomysł.
-To może niebieskie?- dawał kolejne pomysły, licząc że któryś zaakceptuje.
-Pewnie- ironicznie załączyłam dłonie, zwracając się w kierunku chłopaka- a potem może pójdziemy do papy smerfa pomagając mu w ochronie wioski przed gargarmelem?
-Zabawne- powiedział z ironią, choć na jego ustach pojawił się uśmiech dający mi do zrozumienia że rozbawiłam blondyna.- Niech będzie, zapomnijmy o farbowaniu.-odetchnął po chwili- To może, warkoczyki?
-O MÓJ BOŻE...- odrzekłam zdziwiona- nie wierze że to powiem ale wróćmy do farb.- chłopak się zaśmiał.
Razem z Jiminem weszliśmy na parapetówkę u Hoseoka. Zdjęłam z siebie letnią kurtkę a potem ruszyliśmy w tłum ludzi. Już po chwili na swojej drodze napotkaliśmy Chena, Kai'na i gospodarza imprezy. Byli pochłonięci w dyskusji. Kiwnęłam głowa w geście przywitania, gdy chłopacy także nas zauważyli. Gestem ręki przywołali nas do siebie. A my bez wachania ruszyliśmy w ich kierunku.
-Piwo?- zapytał Kai
-Możesz nalać- przystałam na propozycje.
-Dla mnie też- Dodał Jimin, przybijając piątkę z chłopakami.
-Nadal nie odbiera telefonu- do kuchni wszedł Jin, ciągnąć za sobą swojego chłopaka.- ooo siema- uśmiechnął się, zauważając naszą obecność.
Ominęli nas, kierując się w stronę blatu kuchennego. Namjoon zasiadł na nim, a jin stanął między jego nogami, opierając się o jego pierś.
-Pewnie odreagowuje- dodał Chen.
-Dajcie mu spokój, ma za sobą ciężki dzień- skomentował to Hoseok.
-O kim mówicie?- zapytałam.
-Nie słyszałaś?- zdziwił się Namjoon.- Cała nasza szkoła o tym trąbi.
-O czym?- byłam zdezorientowana, odbierając piwo od Kai'na
-O Yoongim- odpowiedział mi Jimin.- Podobno, wczoraj doszło między nim a Jacksonem do bójki. Okazało się że facet nieźle ucierpiał. I bez wachania podał Yoongiego na policję. Słyszałem że rodzice Jacksona mają zamiar go pozwać. A wtedy...- urwał.
-Nie przyjmą go na uczelnie- dokończyłam za niego
-Na szczęście starzy Min'a nie są zbyt biedni w znajomości i nie tylko. Bo prawdopodobnie, już teraz by nieźle za to beknął.- dodał Kai.
-Mówią że Suga przyszedł na imprezę w złym humorze, a uderzenie chłopaka było tylko pretekstem.- dodał Jin.
-On taki nie jest- Hoseok kiwał przecząco głowa- musiał mieć powód- wyszedł zły z kuchni.
-No nie wiem- Kai zwątpił.
-Daj spokój- szturchnął go Chen, chcąc by jego przyjaciel nie kontynuował już tej rozmowy.
Napiłam się piwa, rozmyślając nad tym czy faktycznie miał powód. Przecież już wcześniej słynął z niewyjaśnionej agresji. Choć nigdy nie byłam światkiem żadnej z takich sytuacji.
-Zmieńmy temat- zaproponował Chen.
-Świetnie, bo mam akurat pytanie- odezwał się Jimin, a ja przewróciłam oczami.- Co sądzicie o facetach w warkoczykach?
VOCÊ ESTÁ LENDO
The common path
FanficJest to zbiór pojedynczych i krótkich historii z życia bohaterów książki „My tormentor" jak i książki „Memorable". Rozdziały nie będą zawsze mieć coś ze sobą wspólnego. Jest to jedynie dodatek uzupełniający moje dwie główne opowieści. Będzie można s...