The one where Jin and Namjoon met in secret

216 23 4
                                    

*Namjoon*

[Liceum]

Miałem zamknięte oczy, kiedy chłopak zaczął się wiercić w moich ramionach.

-Niewygodnie ci, prawda?- zapytałem z uśmiechem, nadal nie rozchylając powiek.

-Nie- szybko zaprzeczył- no może trochę- dodał gdy na niego spojrzałem.- ale to nie przez ciebie- zaczął tłumaczyć- to łóżko jest takie niewygodne.

-Mhmm- mruknąłem zastanawiając się czy mówi prawdę.

Przyciągnąłem go bliżej siebie i jednym, sprawnym ruchem położyłem się na plecach. A Jin tym razem leżał na mojej piersi.

-Tak lepiej?- spytałem.

-Tak- wyszeptał, kładąc ręce na mojej piersi, opierając o nie swoją brodę.

-Chyba nigdy nie miałem tak udanego poranka- przyznałem po chwili ciszy, poprawiając kosmyk włosów chłopaka.

-To przez moje rozczochrane włosy czy może dlatego że jest sobota?- zaśmiał się.

-To przez twój uśmiech- pogłaskałem kciukiem, kącik jego ust.

Chłopak powstrzymał śmiech, mimo to na twarzy nadal gościł mu uśmiech. Delikatnie się podniósł by dosięgnąć swoimi ustami do moich. Po złożeniu na moich wargach delikatnego pocałunku lekko się odsunął by na mnie spojrzeć.

-Też podoba mi się ten poranek.- przyznał, a ja uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.- Już idziesz?- zapytałem gdy mężczyzna usiadł na łóżku, by ubrać na siebie spodenki.

-Razem z Jungkookiem na poniedziałek musimy oddać projekt z chemii którego nawet nie zacząłem pisać.- wyjaśniał, a ja się podniosłem do pozycji siedzącej i pocałowałem jego ramie.

-Zostań jeszcze chwile- probowałem go namówić.

-Nie mogę- przekręcił głowę na bok, spotykając się z moim spojrzeniem- choć bardzo bym chciał- dodał po chwili.

Tym razem to ja obdarzyłem go delikatnym pocałunkiem. A chłopak po jego skończeniu odrazu zerwał się na równe nogi. Natomiast ja opadłem na swoje łóżko.

-On w ogóle zamierza ci pomóc?

-Mówisz o Jungkooku? - dopytał, zakładając buty.

-Skoro to wasz wspólny projekt, powinen chociaż trochę się wysilić- mówiłem dalej.

-Podzieliliśmy projekt na dwie części. Ja zrobię jedna, a on druga. Potem się zgadamy i połączymy wszystko w całość. Dzisiaj nie może wiec umówiliśmy się na jutro.

-Czekaj- podniosłem się- nie mów mi tylko że odmówił dlatego że idzie na imprezę do Rose.

-Co w tym takiego?- zbierał swoje pozostałem rzeczy.

-Czyli tak?- zakpiłem.

-To takie dziwne że go zaprosiła?

-Nie- zaprzeczyłem ubierając dresy- to dziwne że wiedząc jak za nim lata nadal chce tam iść.

-To Jungkook, jakby miał nie iść na imprezę tylko dlatego że choćby jedna laska na niego leci to nie znałby pojęcia „impreza"

-Tyle że na ostatniej domówce ochoczo oznajmił nam że spotka się z Jiminem.- nie pojmowałem jego zachowania.

-Namjoon- przewrócił oczami, będąc zmęczony ta rozmowa- to jest ich życie. Jeśli Jungkook tam idzie, to pewnie Jimin o tym wie. I jak widać nie ma z tym żadnego problemu.

-Powątpiewałbym- zmarszczyłem nos- Jungkook bywa dupkiem. A Jimin to fajny chłopak.

-Fajny chłopak?- powtórzył moje słowa.

-No wiesz. Jest miły i zawsze pomocny. Po prostu mi go szkoda.

-Jasne- odpowiedział z przekąsem- narazie.- odrzekł chcąc nacisnąć klamkę.

-Ej- szybko do niego podleciałem zatrzymując chłopaka przed wyjściem.- co jest?

-Nic- jak zwykle próbował udawać że niczym się nie przejmuje chociaż po jego minie można było stwierdzić że kłamie.

-Jin- powędrowałem za nim wzrokiem.- powiedziałem coś nie tak?

-A jak myślisz?- piorunował mnie spojrzeniem.

-Chodzi o Jungkooka? Nie mam dobrego zdania o twoim koledze. Ale gdybym wiedział że odbierzesz to tak personalnie to bym się zamknął.- probowałem wyjaśnić.

-Nie mówię o tym że nazwałeś Jungkooka dupkiem. Ja także nie raz tak o nim myślałem. Zreszta chyba połowa naszej paczki ma o nim takie zdanie.- stwierdził- raczej mówiłem o Jiminie.

-Jiminie?

-Tak- kiwnął głowa- wiem że przelizaliście się na jakieś imprezie i zdaje sobie sprawę że mogło dojść między wami do czegoś więcej. Nie pytałem o to bo mnie to nie obchodzi. To było przede mną i chce to zostawić. Ale ty nie pomagasz mi o tym zapomnieć. Mówisz że jest taki miły, inteligenty itd. Na początku to ignorowałem lecz teraz stało się to uwłaczające. Skoro tak ci się podoba to może nie powinieneś marnować na mnie czasu?

-Masz racje- podszedłem do niego bliżej, a  złość na chłopaka twarzy zamieniła się w strach- Nie powinienem o tym tyle mówić.- kontynuowałem- Faktycznie alkohol spowodował że między nami doszło do lekkiego zbliżenia. Ale jeśli pytasz czy było coś więcej i czy były w tym uczucia to muszę niestety cię zmartwić. Mnie i Jimina nie łączy nic intymnego i nigdy nie będzie. Najzwyczajniej boje się że Jungkook sprawi iż Jimin przestanie być tym fajnym i dobrym chłopakiem. To mój kolega, tylko i wyłącznie. Natomiast ty- złapałem za jego biodra.- Nie mogę przestać o tobie myśleć i faktycznie odczuwam to że tracę czas. Meczy mnie czekanie na ciebie, dobija mnie fakt że muszę przeżyć 5 dni w tygodniu po to tylko byśmy mogli spędzić razem weekend. Szczerze mówiąc mam dość tego że nikt o nas nie wie. No i nie znoszę jak tak szybko ode mnie uciekasz- pocałowałem go w żuchwę.

-Mówisz poważnie?- zapytał rozczulony.

-Bardzo poważnie- położyłem swoje dłonie na jego plecach a on zawiesił się na mojej szyj.- naprawdę musisz iść?- dodałem po skończonym pocałunku.

-Mhmm- mruknął.

-A gdybym pomógł ci z tym projektem?

-Nie ma takiej opcji- zaśmiał się- gdybyśmy zaczęli go robić razem, byłoby zbyt wiele rozpraszaczy które opóźniłby tylko zakończenie projektu.

-Ehh..- wypuściłem powietrze rozczarowany- No niech będzie- puściłem chłopaka.

-Miłego dnia- powiedział wychodząc.

-Miłego- odpowiedziałem gdy Jin stał już po drugiej stronie drzwi- zazdrośniku- dodałem rozbawiony, a on tylko ciężko wypuścił powietrze. Ukrywając uśmiech, poszedł przed siebie.

The common pathWhere stories live. Discover now