Rozdział dwudziesty dziewiąty

1K 78 11
                                    


x x x

Czas stanął w miejscu. Jakby Jeongguk miał porównać te jedną chwilę, do czegokolwiek - nie dałby rady. 

Zakodował tylko moment, w którym gorące wargi mężczyzny po raz kolejny zetknęły się z tymi jego, a śliski mięsień zaczął badać jego podniebienie. Tym razem sytuacja była o tyle inna, że to student leżał wciśnięty w pościel, a nad nim górował starszy. 

Całowali się gorąco, żarliwie i z języczkiem. Żaden już nie wiedział, co ich popędza do działania. Pożądanie przejęło ich ciała. Nic się nie liczyło. 

- Jesteś taki piękny. - szepnął psycholog, dłońmi wkradając się za materiał koszulki. Ciemnowłosy jedynie zamruczał, przekręcając swoją twarz tak, by wyeksponować szyję. Kim  długo nie czekał, od razu przenosząc swoje usta na krtań chłopca. 

Busańczyk czuł się, jak na haju. Jedyne co robił, to mielił w dłoniach tkaninę pościeli, posapując od czasu do czasu. Niekiedy wypowiadał imię swojego kochanka lub starał się nie piszczeć niczym mała dziewczynka. 

A Taehyung? On bawił się w najlepsze, kiedy to sunął językiem od magicznego miejsca za uchem, kończąc na obojczykach dzieciaka. Mógł bestialsko pochłaniać i lizać czystą, nienaznaczoną niczym skórę. Napawał się swoim imieniem w ustach młodszego. W pewnym momencie zatracił się w tym tak bardzo, aż zagryzł się tuż pod wystającym obojczykiem i otrzymał to, czego pragnął. Ten jeden jęk, który wypadł z jego ust. Chciał słyszeć to już zawsze. Tak dawno nie słyszał tej najwspanialszej melodii, był jej spragniony. Seulczyk zapytał najciszej, jak tylko potrafił, czy to odpowiedni moment, by zdjąć z siebie odzienie wierzchnie. Student nie protestował, a wręcz podniósł się, unosząc swe ręce do góry.

To był zbyt dosadny znak. 

Wraz ze zniknięciem górnej odzieży, pocałunki przyszły znacznie łatwiej. Ten pierwszy jęk był granicą, która wyznaczała ich zaufanie, a teraz byli daleko za nią. Jeon nie protestował, gdy starszy przeniósł się pocałunkami na klatkę piersiową. Wręcz przeciwnie. Wplótł swoje paliczki w ciemne kołtuny. Przez pot włosy dwudziestopięciolatka posklejały się, a te bardziej u nasady pokręciły. Mimo to wyglądał wręcz obłędnie. 

Starzy musiał z niechęcią odsunąć się od młodziaka. Chciał wziąć kilka głębszych wdechów oraz napatrzeć się na swojego chłopca. Jungkook nie wiedział, co nim wtedy kierowało, kiedy bez żadnego zawstydzenia przesunął swoimi dłońmi po wyrzeźbionym torsie. Zdecydowanie zapamiętał Taehyunga jako mniej umięśnionego. Oczywiście w obu wydaniach podobał mu się niemiłosiernie, równie dobrze mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Liczyła się jego osoba, jego charakter. Tylko trzeba było wziąć na to taką poprawkę, iż brunet był jedynie młodym chłopakiem. Nie do końca panował nad swoim podnieceniem, w zasadzie nigdy nie był też bardziej doświadczony. Co mógł poradzić, że widząc brzuch swojego kochanka, pociekła mu dosłownie ślinka? Czuł się wspaniale, że taki facet, jak Tae dominował właśnie go. Gdyby się nie znali, a sytuacja wyglądałaby inaczej, to sam domagałby się jego uwagi. 

Jeon chwycił za srebrny łańcuszek, który nie opuszczał szyi seulczyka. W swoich palcach potarł literkę "J", a następnie delikatnie pociągnął za całość. Specjalnie tak, by mógł znowu dosięgnąć jego ust. 

Dwudziestopięciolatek powrócił do swojego ulubionego zajęcia, jakim było obdarowywanie młodziaka słodkimi całusami. Zniżał się coraz to bardziej, lecz nikomu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, obaj byli zaczarowani. Tym razem na atak zostały wystawione sutki dzieciaka, które starszy momentalnie pochłonął w całości. Ssał je, przygryzał i co jakiś czas przejeżdżał językiem. A student? Nie próbował się powstrzymywać przed jękami. To było zbyt wiele, nawet jak dla niego. Czy mógł robić coś innego poza trzymaniem kruczoczarnych włosów najbliżej jak się dało swojego ciała? 

Slept with your crush | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz