🌺52

225 16 2
                                    

-Idź za nim wyjaśnij mu wszystko! - krzyknęła Barbara do przyjaciółki. Sierra wciągnęła na jeszcze wilgotne ciało sukienkę na cienkich ramiączkach. Przy drzwiach założyła trampki i wybiegła na dwór.
Tom mógł być wszędzie. Mógł pójść do pobliskiego Parku ale również do swojego domu. Blondynka zaryzykowała i pobiegla w stronę parku.
Błądziła alejkami które były słabo oświetlone przez latarnie.
W oddali na ławce zauważyła postać. Przestała biec i ostrożnie podeszła bliżej z nadzieja ze to Tom.
Gdy tylko podeszła osoba podniosła głowę.
-Tom...
-Zraniłaś mnie... - przerwał jej chłopak.
-Przepraszam...ja...nie chciałam Cię stracić...gdybys wiedział nie chciałbyś ze mną nawet rozmawiać poszedłbyś w swoją stronę...ja...
-Myślisz że coś by się zmieniło? Że zostawiłbym Cię?
-Ja tylko dałam sobie czas na znalezienie rozwiązania... Nie byłoby tematu...
-SIERRA! Na miłość boską! Co Ty chciałaś zrobić?- Tom spojrzał przerażony na blondynkę, miał łzy w oczach.
-Jestem na przyszły tydzień zapisana do kliniki...
-Nie pozwolę Ci na to. Dlatego mnie odtracilas? - Sierra kiwnela głową.
-Nie chcę pakować Cię w problemy z Neymarem.- Tom uklęknął przed dziewczyna chowając jej ręce w swoich.
-To nie jest problem z Neymarem. Zrób coś dla mnie i nie idź do kliniki. Pomogę Ci.
-Tom nie mogę od Ciebie tego wymagać.
-Sierra Nie win tej małej istoty za tego gnoja.
-Boję się. Nawet nie wiesz jak bardzo...
-Masz mnie będę przy Tobie A dziecko będzie miało cudowna mamę, rozpieszczających wujków i ciocie i najlepszego dziadka pod słońcem. - Po policzkach Sierry spłynęły łzy.- Nie pozwól by przez jednego skurwysyna będzie cierpieć niewinna istota i Ty. - ucalowal jej dłonie.
-Teraz tak mówisz... Ze będziesz, że każdy pomoże, a co do czego zostanę sama z dzieckiem.... - Sierra wstała z ławki. Dopiero poczuła przeszywające ja zimno. Objęła ramiona próbując chronić je przed zimnem.
-Sierr...prosze...uwierz mi. Nie wiem co mam zrobić....-podszedl do niej i przytulił blondynkę. Dopiero wtedy poczuł że jej skóra jest wilgotna i lodowata. - Boże zaraz będziesz chora... Trzymaj. - Tom Zdjął z siebie bluzę i pomogl blondynce ja założyć.
-Boję się...-szepnela Sierra.
-Jestem z Tobą...nie zostawię Cię samej. - mocno ja przytulił całując w czubek głowy. Po kilku minutach stania w uścisku Postanowili wrócić do domu.
-Zamówimy pizze? - zapytala Sierra przekraczając próg domu.
-Dla Ciebie nawet dwie. - zaśmiał się Tom.
W domu nie było już nikogo. Ich plany legły w gruzach więc Tom i Sierra Postanowili spędzić beztrosko czas we dwoje.

Córka (nie) idealna /Tom Holland Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz