Rozdział XLVII

883 64 2
                                    

Xavier
Siedziałem tak, bym widział, kiedy będzie wchodziła. Do stolika jest kilkanaście kroków, więc będę miał kilkanaście sekund, żeby oswoić się z jej widokiem.
Kiedy tylko weszła, skupiła na sobie uwagę nie tylko moją, ale i każdego faceta w tym pomieszczeniu. Nawet ci faceci, którzy siedzieli przy stolikach ze swoimi kobietami, ukradkiem się jej przyglądali. Poczułem ukłucie zazdrości. Oni wszyscy patrzyli na moją kobietę. Moją! Ona przyszła tu dla mnie!
Uśmiechnięta, sprężystym krokiem podążała ku mnie. Wyglądała tak promiennie i świeżo. Wstałem, by się z nią przywitać. Nadstawiła policzek, jakby spodziewała się, że po tych wszystkich latach posuchy zadowolę się jednym, przyjacielskim cmoknięciem w policzek. O nie! Przyciągnąłem ją do siebie. Wtuliłem ją w siebie, by poczuć ciepło jej ciała, poczuć bicie jej serca. Świat wydaje się być taki wielki, bezkresny. A ja właśnie zamknąłem go w swoich ramionach. Ona jest moim światem. Ona jest moim wszystkim.

- Przepraszam, że byłem taki głupi, by dać ci powód, abyś zniknęła z mojego życia na tak długo – wyszeptałem to wtulając głowę w jej szyję.

Pozwoliła mi tulić się przez dłuższą chwilę. Nie odepchnęła mnie. Jakby czuła, że właśnie tego mi teraz potrzeba najbardziej. Ona zawsze wychodziła naprzeciw moim potrzebom. Przyjemnie było poczuć, że mimo upływu lat, to się nie zmieniło.

- Dziękuję, że przyszłaś – musnąłem ustami jej skroń, a chwilę potem, wiedzione głęboką potrzebą, moje usta same odnalazły drogę do jej ust.

Pozwoliła mi na długi, namiętny pocałunek i nawet go odwzajemniła. Słodki Jezu! Szaleję za tą kobietą. Już miałem oswobodzić ją z uścisku, kiedy jakiś gostek przysiadł do fortepianu i zaczął brzdąkać. To był jakiś cover

Got your leaving smile
Masz twój odchodzący uśmiech

Though I could say that's the way it goes
Chociaż mógłbym powiedzieć, że tak to jest

And I could pretend you won't know
I mógłbym udawać, że nie wiesz

That I was lying...
Że kłamałem...

Cause I can't stop loving you
Bo nie mogę przestać cię kochać

No, I can't stop loving you
Nie, nie mogę przestać cię kochać

No, I won't stop loving you
Nie, nie przestanę cię kochać

Why should I?
Dlaczego powinienem?

Zastygliśmy w bezruchu, patrząc sobie w oczy. Jej dłonie przylgnęły do mojego torsu, a ja ciągle obejmowałem ją.

- Nigdy nie przestałem cię kochać. – szepnąłem jej do ucha - Choć bywały chwile, że nienawidziłem cię równie mocno.

Gaya
Wchodząc do restauracji, moje oczy natychmiast powędrowały we właściwym kierunku. Jakby jakaś niewidzialna siła ciągnęła nas ku sobie. Nasze oczy się spotkały. Jego spojrzenie było przepełnione czułością, tęsknotą, ale i bólem, może nawet strachem. Niemal widziałam, jak jego myśli galopują i targają nim sprzeczne uczucia. Doskonale to rozumiałam. Sama też nie mogłam uspokoić ani serca, ani głowy. Byłam mu winna to spotkanie. Myślałam, że wraz z upływem czasu, emocje osłabną i będzie nam łatwiej. Jednak myliłam się. Nie doceniłam siły tego, co nas połączyło.
Podeszłam do niego i nadstawiłam policzek do powitalnego pocałunku, jednak on całkowicie zignorował mój gest. Chwycił mnie w ramiona i wtulał w siebie tak mocno, jakby próbował wcisnąć mnie w siebie, byśmy byli jednością. Jego serce łomotało, a oddech był płytki i szybki.

- Przepraszam, że byłem taki głupi, by dać ci powód, abyś zniknęła z mojego życia na tak długo – wyszeptał wtulając głowę w moją szyję. Jego oddech przyjemnie ją muskał.

Ludzie ukradkiem spoglądali na nas, musieliśmy dać niezłe przedstawienie. Jednak nie miałam serca go odepchnąć. Myślę, że oboje potrzebowaliśmy tej czułości. Byłam jej spragniona równie mocno.

- Dziękuję, że przyszłaś – musną ustami moją skroń, a już w następnej chwili spotkały się nasze usta.

Pocałunek był delikatny i czuły. Nieco przeciągnął się, bo pozwoliłam sobie, by go odwzajemnić. Tak dawno nikt mnie nie całował w ten sposób.
Odsunęliśmy się od siebie, jednak nie zwolniliśmy uścisku. Właściwie, to na dłuższą chwilę zastygliśmy w bezruchu, wsłuchując się w słowa piosenki. Zdaje się, że w tej restauracji ktoś przygrywa do przysłowiowego kotleta. Muszę przyznać, że facet robił to idealnie. Jego palce muskały klawisze fortepianu, a niski gardłowy głos artykułował słowa

Got your leaving smile
Though I could say that's the way it goes
And I could pretend you won't know
That I was lying...
Cause I can't stop loving you
No, I can't stop loving you
No, I won't stop loving you
Why should I?

Jakże właściwe trafione słowa. Jakby ktoś tam, na górze, chciał nam coś powiedzieć. Xavier znów przytulił mnie mocniej. Jego ciało delikatnie drżało. To pewnie silne emocje szukał drogi ujścia.

- Nigdy nie przestałem cię kochać. – szepnął mi doucha - Choć bywały chwile, że nienawidziłem cię równie mocno.

Kłamałem...Where stories live. Discover now