Rozdział 4

156 4 8
                                    

Reki siedział oparty o starą szafę a między jego nogami leżał Langa okryty kurtką czerwonowłosego. Bursztynooki przebudził się i delikatnie uśmiechnął widząc chłopaka wtulonego w jego klatkę piersiową. Reki przeczesał ręką jego niebieskie włosy po czym pocałował go w czoło.

- nie wyobrażam sobie że pewnego dnia już nie będę mógł cię przytulić... pocałować, spojrzeć w te piękne szafirowe oczy... Wybierać się z tobą na spacery... Nie będziemy też już razem jeździć... Nigdy nie zobaczę już twojego pięknego uśmiechu i tej przecudnej twarzy... Nigdy nie poczuje zapachu twoich miękki pięknych niebieskich włosów... Niegdy nie dotknę twojej gładkiej i delikatnej skóry... - Wyszeptał a z każdym zdaniem jego głos bardziej się łamał a do oczu pchały się łzy, które spływały po policzkach chłopaka.
Reki zakrył twarz jedna ręka żeby jakoś się uspokoić.
W tym czasie langa się przebudził spojrzał w górę na swojego partnera po czym  szybko zerwał się do siadu .

- Reki co się stało?! - zapytał wystraszonym głosem.

Czerwonowłosy popatrzył na niego a po policzkach spłynęło mu jeszcze kilka łez.

- Ja... Po prostu... - głos mu zadrżał tak samo jak jego ręce.

Langa widząc to schował dłonie Rekiego w swoich i spojrzał na niego z troską.

- spokojnie mi przecież możesz powiedzieć - powiedział delikatnym głosem.

- Langa... Ja cię nie chce stracić - załkał i rozpłakał się jak dziecko- chcę cię mieć zawsze przy sobie ! Nie ważne co się stanie ! Chcę cię mieć blisko już na zawsze ! Chcę się z tobą przytulać , całować , kochać ! Każdą wolną chwilę chce spędzać z tobą ! Bawić się twoimi pięknymi włosami ! Widzieć twój śliczny uśmiech... słyszeć twój delikatny i kojący głos...boję się... Cholernie się boję że pewnego dnia to wszystko stracę! - Wykrzyczał to wszystko tym samym dławiąc się swoimi łzami.

Langa patrzył na niego rozdartym wzrokiem a serce pękało mu na kilkanaście tysięcy kawałków w tej sytuacji był bezradny jego życie z dnia na dzień mogło po prostu zniknąć, bał się tego tak strasznie.. że dzisiaj siedzi tu i rozmawia z chłopakiem a następnego dnia już nigdy nie zobaczy tej pięknej zawsze promiennej twarzy... Z dnia na dzień jego organizm słabnął dając o tym swoje znaki.

Langa przysunął się do płaczącego chłopaka objął go i czule przytulił, Reki od razu wtulił się w niego czując bicie jego serca oraz jak zawsze delikatne perfumy.

- proszę cię Reki nie płacz - wyszeptał mu do ucha.

- jak mam nie płakać skoro dzisiaj jesteś a jutro może cię nie być... - całe ciało czerwonowłosego drżało czując to Langa mocnej go przytulił zatapiając Rekiego całego w swoich ramionach.

- Właśnie dla tego powinniśmy się cieszyć sobą do póki mam siły i tu z tobą jestem- Wyszeptał gładząc czerwone włosy ukochanego.

Reki odrobinę się uspokoił i spojrzał w oczy Langi następnie przybliżył się do niego i złączył ich usta w długim ale jak że namiętnym, pełnym emocji i czułości pocałunku.
Langa odwzajemnił pocałunek obejmując chłopaka w tali przysunął go tak że Reki siedział między nogami ukochanego, chłopak tak że objął Niebieskowłosego nie odrywając się od jego ust. Ich języki spotykały się między całowaniem . Langa powoli wsunął rękę pod koszulke chłopaka tym samym gładząc jego ciało, Reki cicho jęknął na ten gest , jednak w ogóle się tym nie przejął chwila ta była tak cudowna i przyjemna że nie chciał jej nigdy kończyć było mu tak dobrze jak nigdy nie licząc licznych nocy spędzonych na zabawach z Langą | ͡ᵔ ﹏ ͡ᵔ | .

Po dłużej chwili ostrożnej się od siebie odsunęli żeby zaczerpnąć powietrza ich oddechy były przyspieszone a serca mocniej i szybciej biły. Langa uśmiechnął się do czerwonowłosego co ten tak że odwzajemnił.

Cz.2 Miłość która przetrwa wszystko/ renga Where stories live. Discover now