Rozdział 11 KONIEC

145 4 12
                                    

Nadeszła wiosna, a wraz z nią odrobinę cieplejeze dni, słońce otulało ciepło swoimi promieniami zalegający śnieg, zamieniając go w wodę. Na gałęziach drzew zaczęły pojawiać się liście a przez wilgotną ziemię przebijały się krokusy i przebiśniegi.

Reki wraz z Langą postanowili wybrać się na  skatepark, zabrali swoje deski i ruszyli w jego stronę.

Na miejscu spotkali cherrgo Joe i Miye, robiących różne triki.

- hej chłopaki ! - zawołał radośnie Reki machając do nich ręką.

-siemka ! - krzyknął Miya.

- jak tam u was ?- zapytał Czerwonowłosy z uśmiechem.

- musimy wam coś powiedzieć z cherrym - dodał Joe.

- co takiego?

- za dwa miesiące bierzemy ślub i chciałbym abyście się zjawili - dodał i wcisnął do ręki Langi zaproszenie.

- o ja ! Na pewno będziemy stary ! - Reki poklepał mężczyznę po ramieniu.

- świetnie - klasnął w dłonie zielonowłosy.

Minęło kilka godzin.
Reki wraz z Langą zostali sami na skateparku.

-  robi się późno wracamy ?- zapytał czerwonowłosy.

- możemy - odparł z delikatnym uśmiechem.

W drodze do domu Langa nie czuł się za Dobrze, jednak nie powiedział o tym Rekiemu, który jechał przed nim. Nagle obraz przed oczami chłopaka się zamazał, stracił równowagę  na desce i zemdlał.
Reki słysząc huk łamiącej się deski szybko się zatrzymał, kiedy jednak zobaczył Lange nieprzytomnego na ziemi jego serce zabiło mocniej a w oczach pojawił się strach.

- Langa ! - krzyknął i spanikowany rzucił swoją deskę podbiegając do chłopaka.

- H-hej słyszysz mnie !? - głos mu drżał - Langa obudź się proszę ! Langa ! -  Reki szybko wyciągnął telefonu z kieszeni i zadzwonił po karetkę

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

- H-hej słyszysz mnie !? - głos mu drżał - Langa obudź się proszę ! Langa ! -  Reki szybko wyciągnął telefonu z kieszeni i zadzwonił po karetkę.
- Langa skarbie proszę.... Nie teraz nie w tym momencie słyszysz ... Obudź się błagam cię .. - załkał a kilka kropel łez spadło na policzki niebieskowłosego.

Niebieskowłosy delikatnie otworzył oczy.
- r-reki.. - Wyszeptał.

- Boże Langa ! Nie martw się karetka już jedzie zaraz ci pomogą ! - odpowiedział szybko i pogładził ukochanego po policzku.

- Reki... Proszę... Proszę... Pamiętaj że cię kocham...

- też cię bardzo kocham

- przekaż to mojej mamie... Jeśli ja nie będę już w stanie...

- nawet tak nie mów błagam! Jeszcze wrócisz do domu i pojeździmy razem obejrzymy film zobaczysz !

- nie Reki...nie tym razem - odpowiedział z delikatnym uśmiechem. - kiedy będzie po wszystkim i wrócisz do domu... Otwórz szafkę z sypialni na samym dole... Jest koperta dla ciebie i dla mamy... Otwórz ją i przeczytaj...

Cz.2 Miłość która przetrwa wszystko/ renga Kde žijí příběhy. Začni objevovat