4. Trójka

220 6 0
                                    

— Hej... Wszystko w porządku?

Szczur uniósł wzrok do góry, przecierając twarz rękawem. Z kraty na samym środku sufitu komory spoglądała na niego para pięknych, rubinowych oczu; tych samych, które spojrzały na niego na pochodzie.

Spoglądały na niego oczy Córy Sybili.

Nie wiedział, co odpowiedzieć. W jednej chwili był pewien, że znajduje się w śmiertelnej pułapce bez wyjścia, a teraz bogini, którą kochał, nie tylko podarowała mu swoje spojrzenie, ale nawet... odezwała się do niego. Umarł? Czy to była śmierć? Naraz zalała go tak różnorodna mieszanka emocji, iż po prostu znieruchomiał i nie mógł wydobyć z siebie nawet słowa.

—  Kim jesteś?  — Melodyjny, dociekliwy głos dziewczyny znów rozległ się z góry,  echem rezonując w komorze. — Słyszysz mnie?

Dopiero wtedy Szczur ocknął się. Przez chwilę wodził wzrokiem w ciemności, jakby nie wiedząc gdzie jest, lecz gdy już oprzytomniał, zerwał się na równe nogi i zwrócił ku kracie.

— Słyszę! — Odpowiedział głośno.

Z góry doszło do niego ciche westchnienie ulgi.

— Kim jesteś? Słyszałam, jak huknąłeś o podłogę, jesteś cały?

— Tak!  Jestem... Jestem w porządku. — Odpowiedział niepewnie, wciąż czując ból w całym ciele.

— To dobrze... Co tutaj robisz?

Szczur nie odpowiedział od razu. Co miał powiedzieć? Że wpadł do komory, uciekając? Nie mógł się przed nią przyznać, że zachował się jak ostatni tchórz.

— To... Długa historia. — Odparł wykrętnie, szukając jakiegoś usprawiedliwienia swojej sytuacji. — Mutant, uhh... Ścigałem mutanta! Goniłem za nim aż tutaj, ale, ale...

— Ale?

— ...Ale utknąłem tutaj. — Westchnął. 

Dotarł do niego, iż bogini jest prawdopodobnie jego jedyną szansą na to, by wydostać się z pułapki, jaką okazała się ta komora. Jednak jak on, osoba znacząca tyle co nic, mogła prosić Córę Sybili o ratunek? Co powiedzieć, by jeszcze bardziej nie zmaleć w jej oczach?

Dźwięczny głos z góry znów przerwał jego namysł.

— Jak Ci na imię?

Nie spodziewał się... tego. Co miał jej powiedzieć? Że od lat był obwołany "Szczurem"? Nie mógł przedstawić się tak paskudnym określeniem, którym mimowolnie został ochrzczony, nie mógł być małym, wstrętnym... Szczurem.

Próbował naprędce wymyślić coś innego; starodawne imię czy wszechobecne dzisiaj pseudonimy? Coś, co brzmi dobrze, dumnie, coś co można szanować...

"Myśl!" Szczur zamknął oczy. "Jakiekolwiek słowa! Ona - bóstwo, komora, kanały, śmierć, mutant, paszcza mutanta...

— Mówią na mnie Kieł!  — Oznajmił, wypuszczając z siebie powietrze.

— Kieł...? — Parsknęła cicho. — Ciekawe imię. 

—  ...Dostałym je po tym, gdy zabiłem potwora, był wielki jak cały wagon! — Skłamał. — Wyrwałem jego kieł, na pamiątkę.

— Serio? — Głos Córy wydawał się z jakiegoś powodu zrezygnowany. — Nie miałam pojęcia, że pod ziemią żyją mutanty takich rozmiarów. A przynajmniej oprócz...

— Nie pod ziemią, ale na powierzchni! — Szczur odpowiedział, dopiero milisekundę później zdając sobie sprawę z tego, że nie tylko przerwał bogini, ale też wypowiedział zupełnie nieprzemyślane kłamstwo.

"Idioto, przecież stalkerzy służą bezpośrednio Córze,  przecież będzie wiedziała, że nie jestem jednym z nich... " Skarcił samego siebie. "A przynajmniej będzie wiedziała, kiedy zobaczy moją twarz..."

Szczur odetchnął z ulgą. W komorze panowała gęsta ciemność, i choć szkarłatne oczy bóstwa kontrastowały ją, tak chłopak był pewien, że ta nie widziała go dokładnie. W duchu podziękowała sobie, że zapalniczką oświetlił pomieszczenie tylko na krótko.

— Jak tam jest? Na górze? — Zapytał głos z góry.

Nie spodziewał się tego pytania. Potrafił na nie odpowiedzieć, bo choć nigdy nie zaliczył egzaminu na stalkera, tak widział powierzchnię przez krótką chwilę. Bardziej zdziwiło go to, że to Córa nie wiedziała tego. Przecież to właśnie dzięki niej, jak wynikało z tego co opowiadała siostra Szczura oraz inni, stalkerzy wiedzieli kiedy wyjście na powierzchnię jest dla nich bezpieczne. Przecież przez to powinna wiedzieć jak wygląda świat ponad bocznicą? A może tutaj chodziło o coś zupełnie innego?

— Tam jest... pusto. I zimno. Bardzo zimno. — Odpowiedział jej, niechętnie przypominając sobie dzień egzaminu. — Dookoła jest biało przez śnieg, który zalega wszędzie. A nad tym... — Dreszcz mimowolnie przebiegł po jego plecach. — Są chmury.

— Chmury? Czym są "chmury"?

Szczur zamilknął. Nie rozumiał tego.

— Córo Sybilii... — W końcu odezwał się nie pewnie. — Nigdy nie widziałaś powierzchni?

Z góry nie odpowiedział mu żaden dźwięk. Para rubinowych oczu zniknęła, zostawiając młodzieńca samego z ciemnością, by po dłuższej chwili rozległ się odgłos kroków, które zdecydowanie oddalały się od kraty.

Szczura ogarnęła panika.

— Wybacz!— Zawołał rozpaczliwie. — Nie odchodź!

Kroki ustały.

— Błagam, pani! Pomóż mi, nie wydostanę się stąd! — Wołał wciąż.

Zapadła cisza.

Wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą iskrzyły się dwa, czerwone punkty. Teraz była tam tylko ciemność. Desperacja narastała w nim: chciał krzyczeć, chciał zrobić cokolwiek by nie zginąć w tym miejscu. I kiedy już był gotowy na to, z góry nadeszła odpowiedź przez którą poczuł, jakby jego ciało w całości było wykute z bryły lodu.

— Nie mogę Ci pomóc. — Głos Córy był chłodny. — Nie powinnam była w ogóle z tobą rozmawiać. Wybacz.

— Dlaczego?  — Szczur zacisnął pięści. — Proszę Córo, powiadom kogoś, pomóż mi! Proszę!

— Nie mogę tego zrobić.

— Ale dlaczego? Jestem uwięziony tutaj, nie dam rady wydostać się stąd bez pomocy! — Młodzieńca coraz bardziej przerażała wizja tego, że naprawdę zostanie pozostawiony tutaj na śmierć. Krople zimnego potu ściekały po jego skórze. — Błagam Cię!

Odpowiedzi nie było. Szczur słyszał tylko swój nieregularny oddech i huczące w jego czaszce walenie serca. Nic; próbował się wsłuchać w ciszę. Nic... Czy pozostał sam?

— Wiesz co? — Słowa bóstwa spłynęły na niego, na nowo rozpalając nadzieję. — Gdybym tak ja ty miała szansę wydostania się stąd, też bym ją wykorzystała. Pomogę Ci.

Gdy tylko to usłyszał, poczuł jak jego nogi słabną. W jednej chwili gorąca fala ulgi zalała jego umysł, by w drugiej zmieszać się z kolejnymi pytaniami, jakie dręczyły go wobec słów Córy.

Bóstwo Podziemi (BBW/SSBBW/FA/Feede/Post-Apokalipsa/Uniwersum Metro 2033)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz