Quack 🦆

629 57 33
                                        

Po chwili jednak przestałem i się odsunąłem. Siedzieliśmy obok siebie w ciszy dopóki do pokoju nie wszedł Quackity. Podszedł do łóżka i się położył.

Q: Dobranoc.
K: Ale jest środek dnia.
Q: DOBRANOC!

Alex zamknął oczy i chyba zasnął. Po kilkunastu minutach pomyślałem, że będzie śmiesznie jeśli pomalujemy mu twarz markerem.

S: Masz jakiś marker?
K: Tak, a po co ci?
S: Będzie beka jak pomalujemy nim jego twarz.
K: A Alex nie będzie zły?
S: Nawet się nie skapnie.
K: Okej...

Karl wstał i wyjął z szuflady w biurku czarny marker. Od razu mi go podał. Ja od razu przybliżyłem się do chłopaka. Zacząłem rysować mu na twarzy rozmaite rysunki. Raczej każdy wie jakie.

S: Karl chcesz spróbować?
K: A czemu nie?

Karl podszedł do Alex'a rozmyślając co narysować.

S: Artysta się znalazł. Narysuj cokolwiek zanim się obudzi!
Q: A, że k-kto się obudzi...?
K: Oh fuck, ty żyjesz!

Jacobs walnął Quackity'iego na tyle mocno, że zemdlał.

S: Ty jednak masz siłę w tych małych rączkach...
K: Małych?! A też chcesz dostać?
S: Nie, nie! Spokojnie.

Chłopak narysować na twarzy przyjaciela pięknego wąsa i brodę. Szybko zrobiłem zdjęcie po czym położyłem się na podłodze. Karl prawie is razu pożył się obok mnie.

S: Dopiero do ciebie przyszedłem a już chcesz ze mną spać? Mmm...
K: Po pierwsze nie dość tylko leżeć, a po drugie JESTEM ASEXUALNY ILE RAZY MAM CI TO POWTARZAĆ!?
S: Milion i jeszcze raz.

Quackity wstał i spojrzał na nas.

S: Karl dawaj przywal mu jeszcze raz!
Q: Nawet nie próbuj gnoju!

Alex szybkim ruchem mnie kopnął i uciekł. Nie wiem gdzie ale pewnie nie do domu. Ciekawi mnie kiedy zauważy swój "makijaż". Usłyszałem krótki krzyk a potem śmiech chłopaka. Od razu zszedłem i się nie myliłem, Quackity zauważył swoją ozdobę na twarzy. Podszedłem do niego i złapałem za jego ramię.

S: Jak się podoba?
Q: Bardo, ale to się zmyje prawda?
S: KAAARL!
K: Czego?
S: Jakim markerem malowaliśmy jego twarz?
K: Wodoodpornym, a co?
Q: Macie przejebane!
S: Nie tylko my.

Alex wziął jakiś plastykowy kijek, nie wiem po co go trzymam w łazience... A wracając chłopak zaczął z nim mnie gonić. Ja oczywiście uciekałem, a Karl tylko sie patrzył i śmiał.

S: Fuck! Karl pomóż!
Q: Nikt ci już nie pomoże.
S: Ale przyznaj ładnie wyszło...
Q: Nie zmieniaj tematu!

////////////////////////
*Agresywna reklama Polsatu*
:D
Myślę, że taki krótki rozdział na razie mogę wystawić więc widzimy się w innych książkach lub rozdziałach...
Bye i pozdrowienia od Muffin'a! 🧁

Challenge... ~muFFinDonde viven las historias. Descúbrelo ahora