i tak w końcu jest z perspektywy kogoś innego niż Sapnap'a
Pov. Karl
Kiedy w końcu dotarł Daryl postanowiliśmy zacząć spotkanie, bo raczej nie mogę tego nazwać imprezą. Tak mi się chociaż wydaje. Oczywiście Rat musiała wszystkich przywitać bo jakże inaczej.
Po chwili siedzenia i jedzenia wypieków stworzonych przez naszego ukochanego BBH (żeby nie było to nie ship) uzgodniliśmy, że zagramy w butelkę bo co innego. Chociaż Quackity upierał się na jakąś inną grę z którą w końcu trafił w kont to i tak nie wyszło na jego.
K: Kto kręci pierwszy?
S: Mam wielką potrzebę, żebym był to ja.
K: Nikt nie chce?
S: Ja chcę kręcić pajacu!
K: Dobra, trudno to ja będę kręcił.
S: I takie to życie z tobą... Debilu.Kiedy zakręciłem wypadło na...
K: KUŹWA ALEX ODDAJ BUTELKĘ!
Q: Granie w Jenga samemu jest naprawdę interesujące lecz muszę pomęczyć wasze leniwe dupy swoją obecnością suki!Bad ewidentnie chciał go upomnieć lecz ten walnął go prosto w twarz uniemożliwiając mu to. (Postawmy znicz [*]) Ewidentnie zdenerwowany sytuacją Daryl przytulił swojego uroczą psinę.
Q: Ja kręcę i nikt nie może powiedzieć, że nie.
K: Ja mam coś przeciwko.
Q: Zamknij się Karl!Ah jaka smutna sytuacja, no cóż bywa i tak.
Kiedy Quackity zakręcił butelką wypadło na… (co ja robię ze swoim życiem) na mnie, bo przecież każda butelka musi mieć wbudowany czujnik który przekręca butelkę w moją stronę lub Sapnap'a.
Q: Pytanie czy wyzwanie?
K: Pytanie.
Q: Zjedz Rat.Bad zrobił minę wściekłej matki chroniącej swojego dziecka (bądź kreatywny i wyobraź to sobie jakoś)
K: Chyba cię coś boli.
Q: Jeszcze jak.
K: A chcesz żeby jeszcze bardziej?
Q: Zależy co masz na myśli.
K: Wymyślaj pytanie, a nie wyzwanie, deklu.
Q: Nie nazywaj mnie tak… czemu jesteś taki nie miły?
K: Bo się ze mną kłócisz. Dobra nie ważne.Zakręciłem butelką i wypadło na George'a.
K: Pytanie czy wyzwanie?
G: Wyzwanie.
(Uwaga nie ładne słowo i bardzo kontrowersyjny tekst)
D: Zrób mi kurwa louda.
G: Co?-…
K: Kreatywny jesteś Dream ale ja daję wyzwanie więc się ucisz w tej chwili. Wracając nie jestem kreatywny więc niech ktoś inny wymyśli wyzwanie.
D: Ty tak serio?
K: Tak.
Q: Pocałuj Dream'a!
G: Co ty masz w tym głupim łbie?
Q: Skoro nam pusty to dużo rzeczy, nie to co ty, suko.
K: Czemu się nie odzywasz Bad?
B: Szczerze jestem przerażony.
K: Dlaczego?
B: Alex próbuje mi zjeść Luce.
K: Smacznego.
B: Jak tak można w ogóle…
Q: PaczQuack złamał mnie za ramię wskazując palcem na zakochanych, mianowicie całujących się George i Clay. Jak romantycznie…
S: Fuck.
B: Language!
Q: Ej, ej, ej spokojnie tam bo się jeszcze ruchać zaczniecie.
G: No chyba cię coś kurwa boli.Bad dostał poduszką w mordkę, żeby się nie wydzierał. Poor Daryl.
Q: Nie chce już mi się grać…
K: Dopiero co zaczęliśmy.
Q: No ale nic się nie dzieje w tej grze.
K: Weź chociaż przez chwilę udawaj, że jesteś normalny.
Q: Niech ci będzie… ALE, ŻE JA NIE NORMALNY?! JA JESTEM NORMALNIEJSZY NIŻ TY!
K: Dlatego krzyczysz na cały dom, tak?
Q: Tak, znaczy nie, a weź idź.
K: Chyba ty(Ah wiem bardzo profesjonalna kłótnia)
S: Czemu się drzesz?
Q: A co zabronisz?
S: Tak.//////////////////////////////////////////////////////////////////////
Miałem zrobić dłuższy rozdział ale nie mogę, chociaż się staram, a mam jeszcze inne książki, których nie wiem po co zaczynałem skoro mam do dokończenia tą. Przypomniało mi się, że mam jeszcze w nieopublikowanych starą książkę o DNF, więc jeśli nie jest aż tak zryta to ją poprawie i wstawię. Miłego dnia/nocy życzęTen rozdział miał się pojawić wczoraj ale nagle pogoda pomyślała, że musicie jeszcze poczekać trochę :'<
608 słów

YOU ARE READING
Challenge... ~muFFin
RomanceRasowy podrywacz Sapnap postanawia dla beki podrywać swojego przyjaciela Karl'a lecz chłopak jeszcze nie wie, że jego podrywy są zbyt skuteczne na jego przyjacielu. Quackity próbując pomóc Karl'owi zostaje w to wmieszany aż za mocno. Okładka do zmia...