IX

7.3K 413 2
                                    

Otworzyłam oczy. Mrugałam by wyostrzyć obraz sufitu nade mną. Złapałam się za głowę i usiadłam na łóżku w połowie przykryta kołdrą. Coś tu było nie tak. Nieznajome miejsce. Rozglądałam się po całym pomieszczeniu. Obok mnie na łóżku leżał Stuart. Na podłodze były porozwalane ciuchy. Zanim zdążyłam posklejać wszystko do kupy, zorientowałam się,że jestem w samych majtkach. Rzuciłam się na łóżko i przykryłam do samej szyi. Oczy miałam otwarte i cała drżałam z nerwów. Powoli Stuart zaczął się wybudzać. Otworzył oczy i spojrzał na moją przerażoną i bladą z nerwów twarz.
-Cześć- powiedział zaspale w poduszkę.
-Cze-eść,
Chłopak przewrócił się na plecy i przetarł ręką twarz.
-Czy,czy coś- spytałam jąkając się jak nigdy.
-Nie no co ty! - Burknął -A tak serio to nie pamiętam.
Spojrzał na mnie swoimi wielkimi piwnymi oczami.
- No to pięknie - Złapałam się za głowę.
Leżeliśmy tak chwilę,gdy nagle poczułam na moim brzuchu ciepłą rękę Stuarta.
-Ale jeśli już tu jesteśmy to czemu nie? - Powiedział przysuwając się do mnie i przesyłając uwodzący uśmiech.
-Zosta.. - Chłopak przerwał mi moją wypowiedź namiętnym pocałunkiem. Całował nieziemsko ale niestety nie czas na amory. Złapałam za rękę chłopaka wędrującą po moim ciele. Odsunęłam ją na bok i odłączyłam nasze wargi.
-Co ty robisz? - Spytał zdziwiony.
-Co ty sobie kurwa wyobrażasz Stuart?! - Spytałam z wyrzutem. - Jesteśmy tylko znajomymi i nic więcej.
-Ale myślałem,że chcesz.. - Wyznał nieśmiało.
-No to się myliłeś. -Zawinęłam się w kołdrę i pozbierałam leżące na podłodze rzeczy,po czym wyszłam z pokoju zostawiając Stuarta samego. Szukałam toalety. Przechodząc przez korytarz napotkałam zdziwione twarze rodziców Stuarta. Wydukałam ,,Dzień Dobry" i przemknęłam jak najszybciej obok nich. Na moich policzkach pojawił się czerwoniasty rumieniec.
-Gorzej być nie mogło - Szepnęłam do siebie. Gdy znalazłam odpowiednie drzwi okazało się,że toaleta jest zajęta. Czyli co napotkam jeszcze jedną zdziwioną twarz.? Drzwi toalety otworzyły się a w nich stanął Eric.
-Oho ktoś tu sobie nieźle pobalował z Stuartem. - Powiedział przeszywając mnie wzrokiem.
-Daj spokój Eric. - Przesłałam mu groźne spojrzenie i weszłam do toalety. Spojrzałam się w lustro. Moja twarz cała była rumiana i nieumalowana. Obmyłam twarz wodą i ubrałam się. Nie martwiłam się o to,że mama odchodzi od zmysłów, bo wszystko wiedziała. Byłam zdziwiona,że pozwoliła na taką imprezę i to jeszcze z nocką u Stuarta. W duszy miałam nadzieję,że nic pomiędzy mną a nim się nie wydarzyło. Podciągnęłam bluzkę i spojrzałam na brzuch,który przed chwilą dotykał Stuart. Przyłożyłam rękę do tego samego miejsca. Od razu przypomniała się sytuacja z przed chwili. Czułam ogromne obrzydzenie do tego miejsca. Nie wyraziłam zgody by mnie dotykał. Przecież to jest grube. I jak ja mogłam zrezygnować z ćwiczeń. Wszystko przez matkę,doprowadza mnie do jeszcze większej nienawiści. Pozbierałam pościel i wróciłam do pokoju Stuarta. Łóżko było już pościelone, a na podłodze nie leżał już żaden ciuch. Na pościelonym łożu leżał Stuart,widząc mnie w progu zerwał się na równe nogi.
-Emilly przepraszam cię,nie chciałem by tak wyszło. Ale ja serio myślałem,że ty coś do mnie czujesz.
Odwróciłam wzrok od chłopaka i zabrałam telefon do kieszeni czarnych jeansów nie wypowiadając ani jednego słowa.
-Emi proszę porozmawiajmy,kiedyś umieliśmy rozmawiać ale od pewnego czasu kontakt się urwał.
Spojrzałam na niego nadal milcząc. Pamiętam dobrze te czasy gdy mówiliśmy sobie o wszystkim. Jess się ode mnie odwróciła, a on najwyraźniej interesował się tym co u mnie. Uśmiechnęłam się.

,,Ponad wszystko" (Above All)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz