- Debilu no! – krzyknęłam walącą go z całej siły poduszką w głowę – zwariowałeś! – i jeszcze raz po głowie, oczywiście poduszką.
- Ej no sorry, przestań... A... No ratunku...! – krzyczał przez śmiech, rzuciłam poduszkę na bok delikatnie na niego napierając, chwycił mnie w tali, był naprawdę blisko mnie, jego usta prawie stykał się z moimi ale w porę odwróciłam głowę tak, by dał mi całusa w policzek – Przepraszam – powiedział odsuwając się ode mnie, siadł po turecku prawie na końcówce naszego łóżka, tego na którym spaliśmy razem jeszcze 7 miesięcy temu
- Nie to ja przepraszam, nie jestem jeszcze gotowa, a zresztą ty jesteś jeszcze z Camilą –położyłam moją rękę na jego, odruchowo oczywiście, ale on tylko uśmiechną się i splótł je razem lekko ściskając moją
- Rozumiem skarbie, będę czekać tyle ile będzie trzeba, a Camila – prychną – wiesz, że ona się nie liczy, to jest ustawione jeszcze dwa tygodnie i będę mógł z nią oficjalnie zerwać – Wiem że liczył na to iż za te dwa tygodnie coś między nami się zmieni, a nawet dużo zmieni ale nie wiem czy będę gotowa bądź czy wytrzymam aż dwa tygodnie. Z uśmiechem na ustach kiwnęłam twierdząco głową – Oglądamy film? – spytał podekscytowany brunet
- Jeżeli Camila nie zabije cię za to że zostaniesz tutaj na noc – było strasznie późno, bo dokładnie 10 po 23 więc raczej za dwie godziny nawet nie pozwoliłabym mu stąd iść, bałabym się puścić go tak samego
- Oj tam wystarczy, że ja sobie pozwalam – walną się na łóżko, po tej stornie po której zawsze spał, zaśmiałam się kręcąc przecząco głową, chwilę później leżałam już obok niego. Odpalił TV i włączył Netflixa – To co oglądamy? – popatrzyłam na niego zdziwiona
- Nie wierzę, ty pozwalasz mi wybierać film? – spytałam cały czas wgapiając się w niego zdziwionym wzrokiem, kiwną głową śmiejąc się ze mnie... Wyrwałam mu pilot z ręki włączając najbardziej romantyczną komedię jaką udało mi się znaleźć
- O nie po co ja się na to zgadzałem --jękną, chwilę później obejmując mnie ramieniem. Wtuliłam się w niego idealnie w chwili gdy na wielkim czarnym ekranie pojawiły się napisy rozpoczynające film...
Gdy film się skończył pan idealny brunecik chrapał tak głośno, że szkoda było mi go budzić i wyganiać na kanapę. Ręce miał mocno zaciśnięte na mojej tali, a mnie goniła potrzeba skorzystania z toalety przy okazji odświeżenia się i wyłączenia telewizora. Westchnąłem próbując, bez budzenia, wyplątać się z objęć chłopaka, w końcu mi się to udało. Na palcach podeszłam do szafy wyciągając z niej jakąś moją pidżamę. Weszłam do łazienki szybko załatwiając swoją potrzebę, związując włosy i wzięłam szybki prysznic. Zaschło mi w gardle więc zeszłam na dół gdzie zastałam moją mamę i Pana Stasia
- Dobry wieczór – uśmiechnęłam się powoli wchodząc do kuchni
- Dobry wieczór – z uśmiechem na twarzy odpowiedział mężczyzna
- Cześć kochanie, u ciebie jest może Shawn? – spytała mama podejrzliwe
- Tak a co? – spytałam, wychodząc z kuchni z szklanką wody
- Nic to bardzo fajnie, jeżeli jeszcze nie śpi to go pozdrów – przewróciłam oczami
- Dobrze – weszłam na górę, gdzie w pokoju zastałam siedzącego na rogu łóżka bruneta – coś się stało? – spytałam stawiając szklankę, na stoliku nocnym, chłopak odwrócił się na pięcie w moją stronę
- Nie nic się nie stało, tylko przebudziłem się i zastanawiałem się czemu zwiałaś – uśmiechną się, a ja zachichotałam podchodząc do niego

YOU ARE READING
Light / S.M./ Zakończone/ POPRAWIANE
FanfictionWtedy gdy leżał tam, taki bezbronny, niczym dziecko. Gdy zdałam sobie spraw, że mogę już więcej nie zobaczyć jego przepełnionych blaskiem, ciemnych tęczówek, zrozumiałam, że to on jest moim światłem.