# 4 Karina

7.2K 214 13
                                    

Miałam dzisiaj dłużej pospać, iść na zakupy i umówiłam się popołudniu z mamą na kawę, ale musiałam zmienić plany. Zostałam wezwana do szpitala. Dlaczego odebrałam ten głupi telefon. Przecież wiadomo po co dzwonią. Moje koleżanki wyłączają telefon, żeby je nie kusiło ich odbieranie. Niechętnie wstałam i wyszykowałam się do pracy. Na szczęście to tylko cztery godziny. O szesnastej będę już wolna i może skoczę chociaż na kawę z mamą. Ostatnio nie mamy, kiedy porozmawiać. W szpitalu byłam chwilę wcześniej, żeby pouzupełniać dokumentację. Dyżur mijał szybko i gdy już miałam wychodzić w drzwiach pojawił się Matteo Russo a za nim Maria nasza rejestratorka.

-Przepraszam pani doktor jeszcze jeden pacjent. Prosiłam, żeby się nie spóźnił, ale kto by mnie słuchał. - spojrzała groźnie na mężczyznę.

-Nic się nie stało Mario. - powiedziałam spokojnym tonem. - Następnym razem nie umawiaj pana lub podaj wcześniejszą godzinę.

-O tak następnym razem to on będzie czekał. - zrobiła groźną minę i wyszła.

-Następnym razem proponuję przynieść czekoladki dla Marii, bo ją pan bardzo rozzłościł. - zaśmiałam się i wskazałam krzesło, żeby usiadł. - Miał pan przyjść za tydzień. Coś się stało?

-Przepraszam za spóźnienie i dziękuję za radę. A przychodzę, bo ręka strasznie boli a po lekach czuję zawroty głowy.

-Dobrze, obejrzę ranę. Po skaleczeniach szkłem często dochodzi do zakażeń rany.

Zdjęłam opatrunek, zdezynfekowałam ranę i oczyściłam ranę z ropnej wydzieliny.

-Rana stała się sącząca, dlatego muszę zmienić panu rodzaj opatrunku na hydrokoloidowe. Podczas kontaktu z raną dochodzi w nich do wytwarzania się żelu, który wypełnia ją i wspomaga produkcję nowych tkanek. Zmienia się go po 3 do 5 dni, chyba że zacznie się odklejać wcześniej. - powiedziałam kończąc zakładanie opatrunku.

-A co z lekami? - zapytał.

-Zmienię na inne. Możliwe, że to nietolerancja lub dawka była za duża.

-A co z tą zaległą kawą?

-O, przepraszam na chwilę. - wzięłam telefon i zadzwoniłam do mojej mamy, żeby przesunąć nasze spotkanie. - Przepraszam panie Russo, ale jak pan słyszał jestem umówiona i już spóźniona.

-To może chociaż panią podwiozę na to spotkanie.

-Przyjechał pan tutaj samochodem? - kiwnął tylko głową na potwierdzenie. - W takim stanie? Z zawrotami głowy? Jest pan niepoważny. Chce pan zabić siebie czy innych? - podniosłam głos, bo nienawidzę tak nieodpowiedzialnych ludzi.

-Czułem się lepiej i przecież nic się nie stało.

-Mogło się stać. Proszę tak więcej nie robić i zadzwonić po kogoś kto pana odbierze.

-W tym problem, bo nie ma nikogo takiego. Mamy małe problemy w firmie i chwilowo wszyscy są zajęci. To może pani się jednak skusi na tą kawę u mnie w mieszkaniu i przy okazji mnie odwieziesz? Będę ci winien przysługę. - nie uszło mi jak zgrabnie próbował przejść ze mną na ty.

-Panie Russo odwiozę pana, ale za kawę dziękuję. - specjalnie mówiłam mu po nazwisku.

-Dobrze to czekam na zewnątrz pani Klaro. - zabrał z mojej ręki recepty i wyszedł z uśmiechem na ustach.

No i tak się skończyło moje trzymanie z daleka. Co ja wyprawiam najlepszego? Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam przed szpital. Tam stał piękny czarny Ferrari F8. Nie znam się na samochodach, ale w tym jestem zakochana. Wybrałyśmy się kiedyś na wystawę luksusowych aut i było tam takie cacko.

-Niech pani zamknie usta. - zaśmiał się Matteo i dodał - To jak jedziemy?

-Tak tylko muszę ochłonąć. Opłacił pan ubezpieczenie?

Teraz to się całkiem roześmiał. Podszedł podał mi kluczyki i otworzył drzwi.

-Spokojnie wszystko mam pod kontrolą a mieszkam niedaleko. 

Wsiedliśmy, odpaliłam samochód i pojechaliśmy pod wskazany adres. Szkoda, że to tak blisko.

-Jeśli chcesz mogę pożyczyć ci samochód do wieczora w ramach oddania przysługi.

-Tak. - padło z moich ust zanim zdążyłam się zastanowić.

-Daj mi na chwilę telefon. - zrobiłam, jak kazał. - Wpisałem ci mój numer w razie jakichś problemów. Możesz jechać tylko wróć przed 22. Będę czekał z kolacją.

On mówił a ja tylko kiwałam głową na zgodę. Chciałam tylko jechać. Coś mnie chyba zamroczyło, ale kto by nie skorzystała z takiej okazji.

-Dobrze możesz już jechać. - powiedział i zamknął za sobą drzwi.

Pojechałam pod restaurację, w której umówiłam się z mamą. Jak tylko zaparkowałam zauważyłam moją rodzicielkę siedzącą przy stoliku koło okna. Pomachała mi i się uśmiechnęła.

-Wygrałaś na loterii czy okradłaś bank? - spytała na powitanie.

-To samochód znajomego, to długa historia nie na dzisiaj. Lepiej powiedz co u ciebie słychać? Jak tam praca w fundacji? - próbowałam zmienić temat.

-Nie ze mną te numery, nie zmieniaj tematu.

-No dobrze. To samochód pacjenta, przez którego się dzisiaj spóźniłam. Przyjechał autem mimo zawrotów głowy i nie mogłam mu pozwolić kierować w takim stanie. A w zamian za to pozwolił mi pojeździć do wieczora. - surowa mina mamy nie wróżyła mi najlepiej.

-Sprzedałaś się za samochód. Zawiodłaś mnie.

-Mamo to nie tak jak myślisz. Nic mnie z nim nie łączy tylko już trzeci raz mu pomogłam. - zaczęłam się tłumaczyć.

-Jak on się nazywa?

-Matteo Russo.

Wiedziałam, że nie da mi spokoju, dopóki jej nie powiem. Jednak jej reakcja na to nazwisko mnie zaskoczyła. Zbladła i zobaczyłam w jej oczach łzy.

-Mamo, co się dzieje?

-Córeczko, nie popełniaj mojego błędu. Musisz się trzymać od tego człowieka jak najdalej. To syn bossa mafii i największego wroga twojego ojca.

-Dlaczego nigdy nie pozwalałaś mi pytać o ojca a wspominasz go w takim momencie?

-Chciałam cię chronić. Obiecał mi twoje bezpieczeństwo, bo nas bardzo kochał. Nie możesz teraz ryzykować i spotykać się z Russo. Nie możesz. - podniosła na mnie głos, wstała i wyszła.

Zostawiła mnie zdezorientowaną i przestraszoną. Nie wiedziałam o co chodzi. To wszystko nie było w jej stylu. Mama nigdy nie krzyczała i nie wydawała rozkazów. Kim był mój ojciec? Wrogiem rodziny Russo. Czyli też był w mafii? Pełno pytań a ona wstała i wyszła. Wzięłam się w garść, zapłaciłam rachunek i pojechałam na małą przejażdżkę. Skoro mam czas do wieczora to go intensywnie wykorzystam a później zerwę kontakty z Matteo. Do mamy zadzwonię jutro jak ochłonie.

W SIDŁACH PRZEZNACZENIA    [ZAKOŃCZONE] 18+Where stories live. Discover now