#14 Matteo

6.2K 223 2
                                    

Wczorajszy dzień był ciężki. Mieliśmy spotkanie z meksykanami, z którymi współpracowaliśmy. Czas przeszły, bo skurwysyny chciały nas oszukać. Teraz nasi chłopcy pozbywają się ich ciał tak żeby nie został po nich żaden ślad. Nie lubiłem zabijać. Robiłem to tylko gdy ktoś zagrażał naszej rodzinie i interesom. Wolałem siedzieć w dokumentach i zarządzać pieniędzmi. 

Wieczorem pojechałem do klubu wcześniej. Nie chciałem, żeby Karina musiała na mnie czekać. I tu pojawiły się następne komplikacje. Musieliśmy z Arturo pójść do managera, gdyż odkryto na naszym terenie nowego handlarza dragami. A ten klub jako jedyny był czysty od tego syfu. To był nasz całkiem legalny biznes. Nie to żebyśmy nie handlowali prochami, ale potrzebowaliśmy miejsca, którego nie będą odwiedzały gliny.

Przez to wszystko przegapiłem przyjście Kariny. Gdy wszedłem na salę kończyła pić drinka. Po jej zaszklonych oczach wiedziałem, że to raczej nie pierwszy kieliszek. Zabrałem ją do tańca i trochę rozmawialiśmy o jej przyjaciółkach. Kiedy chciała mnie im przedstawić przyciągnąłem ją do siebie i szepnąłem.

-Poczekaj jeszcze chwilę. Jest mi przy tobie tak przyjemnie. - nie chciałem się z nią jeszcze dzielić.

Ucieszyłem się, bo mnie nie odepchnęła. Odgarnąłem włosy za jej ucho i delikatnie je przygryzłem. Światło było przygaszone więc mogłem pozwolić sobie na taką pieszczotę nie obawiając się wzroku innych. Przyciągnąłem Karinę jeszcze bliżej. Musiała poczuć jaki jestem podniecony.

-Widzisz jak na mnie działasz skarbie. - chyba jednak za szybko działałem, bo się trochę odsunęła.

-Może jednak usiądziemy? - zapytała niepewnym głosem.

Nie odpowiedziałem tylko poprowadziłem ją do stolika, przy którym siedziały jej przyjaciółki i moje rodzeństwo. Zostałem przedstawiony Elli i Norze które patrzyły na mnie wrogo. Impreza szybko się rozkręciła. Wpadł też Gino z kilkoma znajomymi. Przyszła też Olga. Nie wiem kto ją zaprosił. Miałem ochotę się jej pozbyć, ale nie chciałem tego robić ze względu na Karinę. W końcu to siostry. Moja narzeczona chciała nawiązać rozmowę z Olgą, ale jej nie wyszło. Po co w takim razie przyszła ta kurwa, skoro nawet z własną siostra nie chce pogawędki. Wyprowadziła mnie z równowagi. Podszedłem do nich i objąłem moją przyszłą żonę.

-Dasz się porwać do tańca? - wyszeptałem Karinie do ucha.

-Tak. Olgo jak ci się tu tak bardzo nie podoba to możesz iść. Nikt tu cię na siłę nie trzyma. - Olga zrobiła się czerwona a wściekłość z niej kipiała. Coś tam mówiła pod nosem, ale my już odeszliśmy na parkiet.

-Nie możesz się z nią dogadać?

-Nasze relacje są trudne. To przez nią jestem w trudnej sytuacji a ona zachowuje się jakbym zrobiła coś złego. Czasami się jej boję. - powiedziała szczerze.

-Nic ci nie zrobi. Zawsze cię ochronię. - złożyłem obietnicę której zamierzam dotrzymać.

Gdy wróciliśmy do stolika dziewczyny zabrały się do picia drinków. Miałem wrażenie jakby to było na wyścigi. Gdy powiedziałem, żeby przystopowały to moja droga siostra mnie wyśmiała i kazała wyluzować. A Gino podał kieliszek whisky i też się roześmiał. Atmosfera zrobiła się luźniejsza i nawet koleżanki Kariny nie patrzyły na mnie wrogo. Tańczyliśmy i piliśmy prawie do rana. Pod koniec imprezy moja narzeczona już ledwo trzymała się na nogach. Gdy opuszczaliśmy lokal musiałem ją nieść. Arturo obiecał zająć się Ellą, Norą i naszą siostrą. bo wszystkie ledwie stały. Miał zabrać je do mojego mieszkania, ponieważ jest największe.

W drodze do apartamentu Karina przytulała się do mnie i coś mówiła, ale nie mogłem nic zrozumieć. Zaniosłem ją do pokoju i położyłem na łóżku. Moja narzeczona jakby odzyskała siły i przyciągnęła mnie do siebie wpijając się w moje usta. Ręce wsunęła w moje włosy. Całowała namiętnie i nie pozwalała mi przejąć kontroli. To było jak walka, którą przegrałem. Gdy oderwaliśmy się od siebie oboje głośno dyszeliśmy. Karina szybko ściągnęła sukienkę i zaczęła odpinać guziki mojej koszuli po kolei całując odsłaniane miejsca. Patrzyłem na nią w samej bieliźnie i byłem podniecony do granic możliwości. Jednak, gdy dotarła do paska, który nieudolnie próbowała odpiąć otrzeźwiałem i odsunąłem ją.

-Nie możemy tego zrobić. Jesteś pijana a jutro będziesz tego żałowała. - powiedziałem i poszedłem do łazienki wziąć prysznic. Mój kutas boleśnie stał na baczność i domagał się zadośćuczynienia. Gdy sobie ulżyłem i obmyłem chłodną wodą, wszedłem do sypialni. Moja narzeczona smacznie spała. Była bez bielizny i leżała odkryta. Mój uparciuch czekał na mnie. Cieszyłem się i jednocześnie obawiałem jej reakcji. Położyłem się obok i przykryłem nas kołdrą. Karina przysunęła się bliżej i przytuliła.

-Jesteś taki cieplutki. Tak mi lepiej. - objąłem ją ramieniem i szybko zasnąłem. Mi też tak było lepiej.

Rano musiałem trochę popracować. Wstałem więc cicho i wyszedłem do mojego gabinetu. Nie mogłem się jednak skupić na pracy. Myślałem tylko o Karinie, która właśnie odsypia wczorajszą imprezę. Dziewczyny też jeszcze nie wstały. Zabrałem się więc do szykowania śniadanie. Mam tu dzisiaj całą gromadę ludzi, bo Arturo i Gino też zostali. Oj coś mi się wydaje, że nie tylko ja wpadłem w sidła. Zrobiłem naleśniki i powyciągałem różne dodatki. Na tacy postawiłem porcję dla Klary. Zrobiłem kawę, zabrałem tabletki przeciwbólowe i zaniosłem to do mojej sypialni. Moja narzeczona właśnie się budziła. Przetarła zaspane oczy i spojrzała na mnie wrogim wzrokiem.

-Co ja tutaj robię? I dlaczego jestem naga?

-Byłaś wczoraj bardzo pijana więc zabrałem cię do siebie. - podałem jej tabletki i nalałem wody do szklanki. - Wypij poczujesz się lepiej.

-A czy my? No wiesz, czy my spaliśmy ze sobą? - zaczęła się jąkać.

-Jeśli chodzi o spanie to tak spaliśmy razem. Mówiłaś, że jest ci tak dobrze ze mną. - nie mogłem się powstrzymać. Wyglądała ślicznie, gdy się denerwowała. - Jeśli jednak pytasz o seks to odpowiedz brzmi nie. Chociaż było blisko, jednak nie wykorzystałem twojego stanu. Przemawiał przez ciebie alkohol. Jednak proszę nie rób tak więcej następnym razem mogę nie wytrzymać.

-Dziękuję i przepraszam. - powiedziała cicho. - Musiałam odreagować. Nigdy nie upiłam się do tego stopnia, aby nie pamiętać co się działo.

-Spokojnie rozumiem wszystko. - podszedłem do garderoby i przyniosłem koszulkę. - Możesz to na razie założyć a później przyniosę ci coś z pokoju Marisy.

-Dziękuję. - założyła koszulkę nie krępując się moją obecnością a na moją zszokowaną minę dodała ze śmiechem. - Przecież już wszystko widziałeś. - podeszła bliżej i pocałowała prosto w usta. Ta dziewczyna mnie zadziwia.

W SIDŁACH PRZEZNACZENIA    [ZAKOŃCZONE] 18+Where stories live. Discover now