#25 Matteo

5.3K 171 1
                                    

Wstałem wcześnie rano i wybrałem się na siłownię. Musiałem szybko wrócić do formy po tym cholernym postrzale. Gdy opuszczałem mieszkanie Karina jeszcze spała. Poprzedni dzień ją wykończył a nocą też zbytnio nie odpoczęła. Kochaliśmy się jeszcze kilkukrotnie i za każdym razem było coraz lepiej. Pozwalała mi na wypróbowanie różnych pozycji z czego byłem bardzo zadowolony. Nie podejrzewałem jej o taką otwartość. Widziałem, że nie ma w tym wprawy i to też mnie cieszyło. Była tak przyjemnie ciasna. Musiałem zmienić tor myśli, bo miałem ochotę na kolejną rundę upojnego seksu. Niestety nie mogłem sobie na to pozwolić.

Po siłowni musiałem szybko wziąć prysznic i pojechać do Gino. Mój przyjaciel miał dla mnie jakieś wiadomości. Napisałem kartkę Karinie, że wrócę popołudniu. W drodze do przyjaciela zadzwoniłem do brata i też poprosiłem, żeby przyjechał na spotkanie do klubu.

-Dzień dobry szefie. - przywitał mnie głos ochroniarza w drzwiach klubu.

-Gino już jest? - zapytałem bez zbędnych ceregieli.

-Tak w swoim biurze na dole.

-A Arturo?

-Nie.

-To jak przyjedzie powiedź mu, że jestem u Gino i czekam tam na niego. - wydałem polecenie surowym tonem. W domu mogłem być łagodny, ale przed swoimi ludźmi trzeba pokazywać tą gorszą stronę siebie.

-Co masz? - zapytałem wchodząc do biura.

-Właściwie to ten dysk jest za czysty. To wszystko wygląda za bardzo przejrzyście. Nikt nie ma na komputerze takiego porządku.

-Czyli wygląda jak wyczyszczony?

-Tak jakby. Ktoś przy nim majstrował to pewne. Dlatego włamałem się na pocztę i wszystkie portale społecznościowe Olgi. I tutaj mamy przełom. Ta dziwka coś planowała. Rano dostałem maila z prośbą o potwierdzenie terminu operacji plastycznej. Poprosiłem o wszystkie szczegóły. I zobacz na to.

Przeczytałem wiadomość i byłem w szoku. Olga planowała operację plastyczną twarzy zmieniającą rysy. A co jeszcze dziwniejsze miało to się stać za trzy miesiące w Rosji.

-Co macie takie miny? - do biura wszedł rozradowany Arturo. Opowiedzieliśmy mu wszystko.

-Jest jeszcze coś ta wiadomość nie jest do Olgi Aristow a do Melanii Warskiej. Czy nie tak nazywa się matka Kariny.

-Nie wierzę, że ona mogła za tym stać. Przeszukaj kartoteki osób o tycz danych albo wyciągnij od tej kliniki dane ubezpieczenia.

-Już do nich napisałem i czekam na odpowiedź. - powiedział Gino.

-To wszystko jest bardzo podejrzane. - Arturo spoważniał i dodał. - Jesteś pewny swojej narzeczonej?

-Nienawiść Olgi do Kariny na pewno nie była udawana. To co słyszałem wtedy w mieszkaniu było autentyczną nienawiścią. Nie wiem tylko co myśleć o Melanii. W końcu zmuszamy jej córkę do ślubu i przynależności do rodziny mafijnej. Z której przed laty uciekła.

-Może Olga nie wiedziała kim jest Melania? - zastanawiał się Arturo. - A może mało kreatywnemu Iwanowi nie chciało się stwarzać nowej tożsamości. Przecież to on załatwił fałszywe papiery matce Kariny.

-Musimy pilnować całej trójki. - powiedziałem po chwili zastanowienia. - Szukaj dalej Gino. Wierzę w twoje zdolności. - poklepałem go po plecach i wyszedłem z biura.

-Chodź jeszcze do mojego biura. - zawołał mnie brat. - Mamy jeszcze kilka spraw do obgadania.

-Tylko szybko, bo nie jestem jeszcze w formie do wysłuchiwania twoich długich kazań.

-Będzie szybko. Kiedy wracasz do pracy w pełnym wymiarze? - zapytał brat nie owijając w bawełnę.

-Nie wiem jeszcze. Na razie wolałbym zająć się tylko papierkową robotą. Ale jeśli będziesz mnie pilnie potrzebował to zawsze się zjawię.

-Właśnie to chciałem usłyszeć. Potrzebuję twojego wsparcia. Wiesz, że ojciec powoli zaczął się wycofywać z rządzenia. Po twoim ślubie ma to się stać oficjalnie.

-Coś tam słyszałem. Gratuluję bracie. Nareszcie się doczekałeś.

-Nie wiesz jakie to bagno. Jest wiele rzeczy, o których nie mieliśmy bladego pojęcia. Chciałbym żebyś był moją prawą ręką. Tylko nie tak jak Enzo dla naszego ojca. Chcę, aby twoje słowo było tak samo ważne jak moje.

-Wiesz, że ciężko będzie tego dokonać. - próbowałem go odwieść od tego pomysłu.

-Dam radę tylko czy ty się zgadzasz.

-Pewnie, że tak. - brat podszedł i mnie uścisnął poklepując po plecach.

-To jesteśmy umówieni. Jutro przyjdź rano do mojego mieszkania opowiem ci co nawywijał nasz ojciec i zastanowimy się jak to rozwiązać. A teraz wracaj do narzeczonej, bo pewnie cię szuka.

-Myślę, że raczej odsypia noc. - zaśmiałem się i skierowałem do wyjścia.

Wracając do mieszkania miałem mętlik w głowie. A co, jeśli Karina jest zamieszana w sprawę Olgi? Nie to nie możliwe przecież opiekowała się mną tak troskliwie. Jakby chciała to podała by mi jakieś leki i już bym nie żył.



W SIDŁACH PRZEZNACZENIA    [ZAKOŃCZONE] 18+Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ