ROZDZIAŁ VII

146 5 10
                                    


 Pov. Trójkąt

Czekałem już przed toaletą kilkadziesiąt i zacząłem się niepokoić. Nie słyszałem żadnego dźwięku dochodzącego z wnętrza.

- Kora, wszystko dobrze?- zapytałem zza drzwi. Odpowiedziała mi głucha cisza

 Nie czekałem długo by wejść po prostu to zrobiłem. Gwałtownie otworzyłem drzwi do łazienki i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to krew rozlewająca się z jednej z kabin. Z kabiny gdzie zamknęła się właśnie dziewczyna. Szybko tam podbiegłem i chciałem wejść ale drzwi były zamknięte od środka. Szarpałem chwile klamkę, ale zrozumiałem że to bez sensu więc stanąłem na klamce i zobaczyłem, że leje się jej krew z przedramienia. Odbijając się od klamki wskoczyłam do środka kucając obok.. koleżanki?... przyjaciółki? W każdym razie kogoś ważnego dla mnie. Starałem się papierem i rękami zatamować krwotok ale to nic nie dało. Otworzyłem drzwi i podeszłam do apteczki po kolejny bandaż. Owinąłem wokół jej ręki i podniosłem. Nie mogłem jej tam zostawić. Opcja odniesienia jej do głównej sali była wykluczona, bo tak jak zaplanował Lider była tam bójka. Jedyną opcją był mój pokój. Byłem pewny, że nikt nas nie zobaczy. Wszyscy byli zaangażowani w awanturę w sypialni graczy.

Otworzyłem drzwi do łazienki nogą bo na rękach miałem Korę. Szybkim krokiem szedłem w stronę pokoi pracowników. Nie minęło pięć minut, a już byłem na miejscu. Wyciągnąłem klucz z przedniej kieszeni i dwoma palcami u prawej ręki wsadziłem go do zamka. Wparowałem do pomieszczenia jak poparzony. Szybko lecz delikatnie położyłem dziewczynę na łóżku. Dosięgnąłem apteczki która była nad zlewem bo potrzebowałem dla niej nowego opatrunku. Stary już przesiąkł krwiom.

Jak jeszcze żyłem normalnie interesowałem się medycyną. Nie potrzebowałem dużo czasu, bo już to kiedyś robiłem. Przykryłem ją ciepłą pierzyną i usiadłem obok na ziemi. Splotłem nasze palce razem nie odrywając wzroku od jej spokojnej twarzy.

W pewnym momencie postanowiłem zdjąć maskę i kominiarkę, zrobiło się nagle bardzo gorąco. Widoczność zasłoniły mi moje brązowe loki, ale szybko się ich pozbyłem. Nie zarejestrowałem kiedy zacząłem się do niej przybliżać. Jak byłem już kilka centymetrów od jej twarzy zamknęłam oczy i przybliżyłem się jeszcze bardziej.

W końcu zrobiłem to... lekko musnąłem jej usta swoimi. To było cudowne uczucie, tylko trochę szkoda, że ona nic do mnie nie czuła. Lekko pogłębiłem pocałunek. Odsunąłem się po kilku minutach i założyłem maskę bo usłyszałem, że zaczęła się przebudzać.

Jak otworzyła swoje piękne szafirowe oczy, nie mogłem oderwać od niej wzroku. Odchrząknęła więc zacząłem rozmowę.

- jak się czujesz?- popatrzała na nasze złączone palce, ale ja ich nie puściłem

- dobrze.- odpowiedziała nieobecna

- jesteś rozkojarzona. Coś się stało?- jak czuła, że ją całuje to się załamie

- nie, nic się nie stało. Gdzie jestem?- nadal była rozkojarzona

- w moim pokoju

- aha, okej

Zaczęła się rozglądać dookoła i oglądać pomieszczenie

- mogę już iść?

Tego się nie spodziewałem. Uratowałem jej życie, a ona bez żadnego dziękuje chce iść? W sumie chciała się zabić, ale znowu jej w tym przeszkodziłem.

- nie teraz. W waszej sypialni trwa teraz mała wojna i jesteś jeszcze osłabiona- pokiwała ze zrozumieniem głową.- idź spać dobrze Ci zrobi – uśmiechnąłem się przyjaźnie

Pov. Kora

Jak się mnie zapyta czy coś się stało to niech nie liczy, że mu odpowiem ,, wiem że mnie całowałeś". Teraz wreszcie zrozumiałam czemu nie pozwala mi zginąć. Ja nie wiem czy coś do niego czuje. Znaczy nie wiem na jakim poziomie naszych relacji jesteśmy. Jestem jego koleżanką?.. przyjaciółką..? i czy ja go kocham? Raczej nie. Strasznie się o mnie troszczy. To jest słodkie i kochane, ale ja nawet nie znam jego twarzy. Nie kocham go.

Tak jak mi zaproponował położyłam się spać. Nie zasnęłam. Nie umiałam. Po tym co się stało nie zasnę. Odwróciłam się tyłem do niego i zamknęłam oczy z nadzieją, że nie będzie myślał, że śpię. Oczywiście się pomyliłam. Położył się obok mnie i przytulił od tyłu. Trochę mnie jeszcze paliła skóra po ostatnim kontakcie z mężczyzną, ale przy nim czułam się bezpiecznie.

Po kilku minutach odpoczynku postanowiłam coś sprawdzić.

Przez ,,sen,, obróciłam się do niego przodem i wtuliłam w zagłębienie w jego szyi tak, by nie widział mojej twarzy. On oczywiście bardziej mnie do siebie przytulił. ,, niechcący ,, przez sen położyłam rękę na jego członku. W jednej sekundzie stwardniał, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Chłopak wstrzymał oddech lecz później zaczął stopniowo wypuszczać powietrze z ust. Nie potrafiłam opanować uśmiechu który cisnął mi się na usta. Powoli sięgnął swoją ręką po moją i zdjął ją z siebie. Tak wiem jestem stuknięta.

Chłopak drżącymi rękami przytulił mnie, a ja zasnęłam wtulona w niego.


HEJKA! JUŻ JESTEM. NIE DAM RADY WSTAWIAĆ ROZDZIAŁÓW SYSTEMATYCZNIE BO MAM TERAZ STRASZNIE DUŻO NAUKI. MOŻECIE OBSTAWAIAĆ W KOMENTARZACH CZY BĘDĄ RAZEM CZY NIE. MOGĘ WAM POWIEDZIEĆ TYLE, ŻE ZANIM BĘDZIE KOLOROWO BĘDĘ MUSIELI POKONAĆ MILIONY PRZECIWNOŚCI

I MAM JESZCZE JEDNO PYTANIE. CZY CHCECIE ABYM ZACZĘŁA PISAĆ KSIĄŻKĘ O TEMATYCE SPIDER-MAN ALBO HARRY POTTER? MAM FAJNY POMYSŁ NA TE DWIE KSIĄŻKI ALE SIĘ WAS PYTAM. BO CZEMU NIE?

JA WAS ŻEGNAM, DO NASTĘPNEGO. BYEEEE!!

Trójkąt- inny niż wszystkie || Squid GameWhere stories live. Discover now