1

18 4 0
                                    

Zachód słońca.. Jedyna rzecz, która sprawia, że bukiet emocjonalny w moim ciele, a w zasadzie umyśle utrzymuje się w jednej chwili, miejscu i spokoju, kolorystyka sprawia, że czuje się wolna, odbicie słońca w tafli jeziora, od którego wieje wiatr rozwiewający moje włosy kosmykami. Zamykam oczy, moje zmysły są wyostrzone, czuje na skórze ciepłe promienie słońca, wiatr jedynie unormuje trochę to uczucie ciepła chłodnym powiewem. Trawa, słońce, drzewa i niebo nad jeziorem.. To jest to miejsce, w którym chce i lubię być sama, często w innych sytuacjach, gdy przepełniają mnie różne emocje, dobry widok zachodu sprawia, że umiem się uspokoić.. Przemyśle dosłownie wszystko, co mnie gnębi albo cieszy. Jest to chwila dla mnie i tylko dla mnie na moje przemyślenia i przeżycia, czas na relaks i medytacje, czas na skupianie się na osobach otaczających mnie w tej chwili do momentu, w którym nie czuje zimna.. Jestem tu sama.. I sama mogę myśleć tu o wszystkim.. Otwieram oczy, widzę jeszcze tylko blado zabarwione chmury na horyzoncie. Słońce zaszło, a ja czuje już tylko chłód i powiew wiatru, nie jest już tak przyjemnie jak przed chwilą.. Ale uczucie samotności nadal jest ze mną i jest to przyjemne. Wiem, że jeszcze tu wrócę, nie raz, aby spędzić czas z samą sobą. Wstaje z trawy strzepując z siebie płatki z kwiatów, które spadły z drzewa gdy odpoczywałam, przeciągam się napawając wiatrem opatulającym moje ciało.. Obracam się tylko wracając spacerem do domu, moje przemyślenia zostaną ze mną do następnej wizyty nad jeziorem..


Witam moich czytelników! Wiem, że rozdział jest krótki, ale nie planowałam pisać ich nie wiadomo jak długich. Mam nadzieje, że wam się podoba. Dziękuje za przeczytanie i do następnego!

no one stayed with meWhere stories live. Discover now