„Uczennica" - kolejna powieść o wszystkim i o niczym? (Osamu Dazai)

14 2 0
                                    

Jak w tytule, będzie to recenzja z serii o Osamu Dazai'u, moim może nie największym, ale napewno znaczącym odkryciu literackim 2021 roku. Będzie to krótka, ale treściwa recenzja. Nie uświadczycie w niej żadnych spoilerów i raczej będzie dosyć powierzchowna. Jednak z góry muszę ostrzec (czego i tak pewnie już się domyśliliście) nie jest to pozycja ambitna ani bardzo przełomowa. Niemniej, przejdźmy do rzeczy.




Z czym to się je?

„Uczennica" to krótkie opowiadanie z początków twórczości Dazai'a. Podobnie jak przy zbiorze opowiadań „Owoce Wiśni", fabuła jest niezwykle prosta, lecz i bogata w bardzo wartościowe refleksje odnośnie jednostki, wymagań japońskiego społeczeństwa oraz roli córki w międzywojennym świecie.

Główna bohaterka przez większość książki próbuje dojrzeć do myśli, że jej życie zostało z góry uporządkowane w określony sposób. Stara się zmierzyć z tym bardzo monotonnym, szarym ładem ówczesnej rzeczywistości. Rozważa o roli kobiety w społeczeństwie, o powinnościach wobec owdowiałej matki oraz jakichkolwiek przyjemnościach, mogących płynąć z takiego stanu rzeczy. Mamy do czynienia też z rozbrajającym psem, należącym do rodziny, upierdliwymi gośćmi czy samymi wspomnieniami nastolatki.

Jest to nowela naprawdę prosta. Maksymalnie na dwa wieczory. Krótka i zwięzła. Moje wydanie tłumaczyli studenci Japonistyki i jest raczej poprawne. Nie jest to raczej książka dla wymagającego czytelnika. Musicie lubić obyczajówki, bo inaczej bardzo łatwo o znudzenie monotonnością całej historii.


Przekaz „Uczennicy"

Książka ta jak na naszego bardzo ponurego i wycofanego autora, jest raczej dosyć optymistyczna. W takim rozumieniu, że pokazuje jak mierzyć się z rzeczywistością, jej melancholiczną naturą oraz ze społeczeństwem. Bardzo dobrze da się wyczuć kto jest narratorem tej powieści. Bez problemu rozumiemy młodzieńczą maturę głównej bohaterki i sympatyzujemy z nią. Chwilami niezbyt pochwalamy jej myśli, ale jednocześnie rozumiemy cały ten koncept nastoletniego buntu. Są chwile dosyć rozczulające. Tak jak na przykład opowieść o górniku, który podarował nastolatce bukiet białych Lilli. Jest też być może drugie dno tej historii, czyli nieco chłodne ujęcie rzeczywistości, ale nie jest to tak odczuwalne jak w przypadku „Zatracenia" czy „Zmierzchu" tego samego autora.


Podsumowanie i ocena

Książka pomimo znikomej długości zawiera sporo treści. Nie jest jednak zupełnie niczym odkrywczym w dorobku autora, pomimo ogłoszenia jej jako jedną z najważniejszych jego powieści. Ponownie mamy do czynienia z druzgocącym porównaniem do „Zatracenia" i „Zmierzchu", dlatego polecam przeczytać „Uczennicę" jako pierwszą pozycję w kolejności od tego autora. Zawód napewno będzie mniej odczuwalny i zobaczycie krok po kroku rozwój twórczości Dazai'a, jego osobowości artystycznej czy zwyczajne dojrzewanie jego świadomości.

Gdyby oceniać „Uczennicę" osobno, nie bacząc na inne książki tego japońskiego pisarza, można dać jej 7/10. Nie jest wybitna, ale z pewnością daje wam dobry wstęp do twórczości Shujiego Tsushimy. Nie polecam w kontekście takich pereł jak „Zatracenie", lecz jako fani możecie na spokojnie ją przeczytać, jeśli znajdziecie po taniości.

Recenzje i poradniki + analizyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora