116

845 48 61
                                    

– Itachi z Deidarą przyjdą. – Spojrzałem na niego, odrywając wzrok od trzymanej fotografii. – Powinni być za jakieś półgodziny.

– Czyli jednak powiedziałeś im gdzie się wprowadziłeś? – spytałem, cicho ciesząc się z tego faktu.

– Nie powiedziałem. – Westchnął, znów obejmując mnie w pasie. – Zapytali pewnie mamę.

– Mogłeś im sam powiedzieć.

– Mogą przeszkadzać – mruknął, wyciągając mi z dłoni zdjęcie. Zaczął mu się przyglądać.

– Może i są nieznośni, ale bez przesady.

– Mam ci przypomnieć co się stało na przykład w sylwestra?

– Nie musisz – burknąłem lekko zażenowany. – Oddaj mi je. – Wskazałem na zabraną mi odbitkę.

– I dziwisz się czemu im nie powiedziałem? – Całkowicie zignorował moją prośbę.

– Itachi jest twoim bratem a Deidara, sam mówiłeś, jest jak część rodziny. No daj mi je – dodałem, tym razem próbując odebrać mu kartkę.

– Oni tak mówili, Naruto. – Fotografię zabrał jednak z zasięgu moich dłoni, pytając. – Dlaczego je chcesz?

– Bo jesteś na nim uroczym pomidorkiem. – Wyszczerzyłem się do niego. – Bardzo mi się ono podoba. No i może oni tak mówili, ale jestem pewny, że ty też tak uważasz – dodałem po chwili.

– Tylko dlatego chcesz to zdjęcie?

– Tak. Chyba mogę mieć twoje zdjęcia?

– Możesz. Tylko byłem pewny, że wolisz bardziej aktualne zdjęcia?

– Może jeszcze takie jakie ty masz ze mną? – prychnąłem, nie mogąc się powstrzymać.

– A choćby i takie, kotku. – Uśmiechnął się zadziornie. – A nie jesteś czasem w posiadaniu takich zdjęć i po prostu za bardzo się wstydzisz przyznać? – Zadowolony z siebie spojrzał mi prosto w oczy.

– Dobrze wiesz, że nie – burknąłem, odwracając od niego wzrok.

– Nie byłbym taki pewny. – Musnął ustami moją szyję. – Wydaję mi się, że z naszego szkolnego wyjazdu masz jakieś ciekawe zdjęcia mojej osoby.

– Co?

Wlepiłem w niego szeroko otwarte z zaskoczenia oczy. Posłał mi kolejny teraz jakby lekko kpiący uśmiech. Fotografię odłożył na stolik, a zamiast tego złapał za mój telefon. Odwrócił moją głowę w jego stronę i szepnął mi do ucha.

– Inuzuce tylko się wydawało, że nie wiem, kotku. Doskonale wiedziałem, że robił mi zdjęcia i byłem pewny, że miały one dostać się tobie. Problem w tym, że niekoniecznie wiem jak na nich wyglądam. Oczywiście wiem, że nie są tak dobre jak te, które mam ja, ale jednak są. – Wsunął dłoń na moim pasie pod koszulkę, pieszcząc mi brzuch. – Tylko nie miałem okazji się dowiedzieć czy masz je w formie odbitki, czy może w formie cyfrowej. Masz je w swojej galerii, kochanie?

– Sasuke...

– Jeśli tak, to może mi je pokażesz? – Włożył mi w dłonie moją komórkę.

– Nie mam ich. – burknąłem, zaciskając palce na urządzeniu. – I wcale nie mam takich jak ci się wydaje.

– Czyli nie masz nic przeciwko, by mi o nich powiedzieć? – Znów cmoknął mnie w szyję.

– Mam tylko zwykłe zdjęcia z plaży. Nic więcej.

– Jesteś tego pewny?

Na to pytanie wzburzony wyrwałem się z jego uścisku. Odwróciłem się ciałem w jego stronę, po czym bezceremonialnie usiadłem mu na biodrach. Wpatrywał się we mnie ciekawy. Chciał już coś powiedzieć, jednakże kazałem mu się tylko zamknąć. Raczej nie miał zamiaru mnie posłuchać. Dlatego nie zwracając na to uwagi, złapałem koniec jego koszulki i zadarłem ją do góry oraz, jednocześnie, odblokowałem swój telefon. Dół materiału zahaczyłem o jego głowę, by mieć przed sobą jego nagi tors. Widziałem na nim kilka malinek po naszym wcześniejszym uniesieniu. Mimo ciepła na policzkach wszedłem w aparat i zrobiłem mu tak parę zdjęć. Już po pierwszym trzech kliknięciach zdjął z twarzy koszulkę. Nie wiele się zastanawiając, uchwyciłem na fotografii również jego twarz.

Ponad problemWhere stories live. Discover now