30

2.2K 82 161
                                    

Drzwi otworzył mi Itachi.

- Kurde, miał rację. - powiedział na mój widok.

- Kto? - spytałem.

- Sasuke, że przyjdziesz.

- Mhm... A tak po za tym to, gdzie on jest? Miał wypadek, tak?

- No. Jest u siebie.

- Dzięki.

- Tylko go nie męcz. Ma odpoczywać. - zaśmiał się.

Ja na to tylko poczerwieniałem i powoli zdjąłem buty. Ten tylko pokręcił głową, po czym powiedział że tylko żartuje. Już nie zwracając na niego uwagi, poszedłem do pokoju Sasuke. Lekko zapukałem w drzwi i wszedłem do środka. Chłopak leżał na łóżku widocznie znudzony.

- Hejka. - powiedziałem od razu.

- Naruto! Chodź do mnie! Nawet nie wiesz jaki mi tu nudno. - zawołał od razu.

Bardzo mnie tym zdziwił, nie spodziewałem się po nim takiej reakcji na mój widok. Jednak wywołało to u mnie lekki uśmiech. Podszedłem do niego i poszukałem wzrokiem jakiegoś krzesełka. Niestety, nim w ogóle dobrze się rozejrzałem, zostałem pociągnięty na łóżko. Oczywiście za sprawą atramentowookiego. Mocno mnie do siebie przytulił i pocałował.

- Aż tak się stęskniłeś? - zaśmiałem się cicho.

- A jeśli tak? A poza tym od wczoraj nic nie robię, tylko leżę . Muszę się czymś zająć. - mruknął, ponownie mnie całując.

- Powiedz mi lepiej co zrobiłeś.

- Miałem tylko drobny wypadek. Jak widzisz nic mi nie jest. - odparł.

- Masz złamaną nogę i mówisz, że nic ci nie jest?! - fuknąłem na niego.

- Kochanie, przecież nic po za tą nogą mi nie jest. - chciał się wybronić.

- Mów co zrobiłeś?! - rozkazałem już wkurzony.

- No przecież ci powiedziałem.

- Nie myśl, że się nie dowiem. - burknąłem.

- Kocham cię, Naruto. - wymruczał w moje usta.

Pocałował mnie namiętnie, wsuwając mi język do mojej buzi. Gdy tylko skończył, odpowiedziałem mu.

- Ja ciebie też.

Po tym natychmiast się zerwałem z łóżka, po drodze szybko złapałem kule, znajdujące się przy łóżku i wybiegłem z sypialni czarnookiego, zostawiając go tam zaskoczonego. Wbiegłem na korytarz i krzyknąłem, nie zwracając na nic uwagi

- Itachi?!

Nagle otworzyły się drzwi po drugiej stronie korytarza. Wyjrzał z nich zaskoczony Uchiha.

- Co tak krzyczysz? Sasuś cię molestował? - zapytał ze śmiechem. Spojrzałem na niego zdziwiony. On szerzej się uśmiechnął i spytał. - Zgadłem?

- Nie. - burknąłem. - Mogę zająć ci chwilę?

- No jasne. Chodź, Itaś ci powie wszystko, co chcesz wiedzieć. - oznajmił, ciągnąc mnie do siebie.

- Co zrobił Sasuke? Nie chce mi powiedzieć. - oburzyłem się.

- Mhm... Wracał wczoraj na motorze i jakiś pijany debil wbiegł mu na jezdnię. No to on próbował go wyminąć i takie są tego rezultaty.

- Acha. - mruknąłem.

- A tak w ogóle po co ci te kule? - spytał.

- Żeby Sasuke mnie nie dogonił.

Ponad problemWhere stories live. Discover now