Drzwi otworzył mi Itachi.
- Kurde, miał rację. - powiedział na mój widok.
- Kto? - spytałem.
- Sasuke, że przyjdziesz.
- Mhm... A tak po za tym to, gdzie on jest? Miał wypadek, tak?
- No. Jest u siebie.
- Dzięki.
- Tylko go nie męcz. Ma odpoczywać. - zaśmiał się.
Ja na to tylko poczerwieniałem i powoli zdjąłem buty. Ten tylko pokręcił głową, po czym powiedział że tylko żartuje. Już nie zwracając na niego uwagi, poszedłem do pokoju Sasuke. Lekko zapukałem w drzwi i wszedłem do środka. Chłopak leżał na łóżku widocznie znudzony.
- Hejka. - powiedziałem od razu.
- Naruto! Chodź do mnie! Nawet nie wiesz jaki mi tu nudno. - zawołał od razu.
Bardzo mnie tym zdziwił, nie spodziewałem się po nim takiej reakcji na mój widok. Jednak wywołało to u mnie lekki uśmiech. Podszedłem do niego i poszukałem wzrokiem jakiegoś krzesełka. Niestety, nim w ogóle dobrze się rozejrzałem, zostałem pociągnięty na łóżko. Oczywiście za sprawą atramentowookiego. Mocno mnie do siebie przytulił i pocałował.
- Aż tak się stęskniłeś? - zaśmiałem się cicho.
- A jeśli tak? A poza tym od wczoraj nic nie robię, tylko leżę . Muszę się czymś zająć. - mruknął, ponownie mnie całując.
- Powiedz mi lepiej co zrobiłeś.
- Miałem tylko drobny wypadek. Jak widzisz nic mi nie jest. - odparł.
- Masz złamaną nogę i mówisz, że nic ci nie jest?! - fuknąłem na niego.
- Kochanie, przecież nic po za tą nogą mi nie jest. - chciał się wybronić.
- Mów co zrobiłeś?! - rozkazałem już wkurzony.
- No przecież ci powiedziałem.
- Nie myśl, że się nie dowiem. - burknąłem.
- Kocham cię, Naruto. - wymruczał w moje usta.
Pocałował mnie namiętnie, wsuwając mi język do mojej buzi. Gdy tylko skończył, odpowiedziałem mu.
- Ja ciebie też.
Po tym natychmiast się zerwałem z łóżka, po drodze szybko złapałem kule, znajdujące się przy łóżku i wybiegłem z sypialni czarnookiego, zostawiając go tam zaskoczonego. Wbiegłem na korytarz i krzyknąłem, nie zwracając na nic uwagi
- Itachi?!
Nagle otworzyły się drzwi po drugiej stronie korytarza. Wyjrzał z nich zaskoczony Uchiha.
- Co tak krzyczysz? Sasuś cię molestował? - zapytał ze śmiechem. Spojrzałem na niego zdziwiony. On szerzej się uśmiechnął i spytał. - Zgadłem?
- Nie. - burknąłem. - Mogę zająć ci chwilę?
- No jasne. Chodź, Itaś ci powie wszystko, co chcesz wiedzieć. - oznajmił, ciągnąc mnie do siebie.
- Co zrobił Sasuke? Nie chce mi powiedzieć. - oburzyłem się.
- Mhm... Wracał wczoraj na motorze i jakiś pijany debil wbiegł mu na jezdnię. No to on próbował go wyminąć i takie są tego rezultaty.
- Acha. - mruknąłem.
- A tak w ogóle po co ci te kule? - spytał.
- Żeby Sasuke mnie nie dogonił.
![](https://img.wattpad.com/cover/228401689-288-k536328.jpg)
YOU ARE READING
Ponad problem
Fanfiction17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...