2 ♢ I love my baby

442 22 22
                                    

— I co? Masz ze sobą? — odezwał się podekscytowany Woo, gdy tylko usłyszał dźwięk przekręcania zamka w drzwiach.

Zgodnie z ostatnim razem, nie użyli gumki, a po upływie dziewięciu dni, młodszy kazał Sanowi pójść do apteki, wracając z pracy, bo miał ją obok. Jung pracował dość blisko domu, więc wysłał po to chłopaka.

Biegnąc do drzwi, omal się nie zabił, bo jego skarpetki okazały się nie mieć za dobrej przyczepności i praktycznie poślizgnął się na kafelkach. Mimo wszystko to nie miał teraz zbytnio znaczenia, gdy patrzył, jak starszy sięga do kieszeni, z której wyciąga pudełeczko.

— Oczywiście, że mam — powiedział i wystawił w jego stronę test ciążowy, który szybko złapał i odwrócił pudełko w dłoniach, by zobaczyć, jak wykonać poprawnie test według instrukcji.

Zajęło mu to tyle czasu, ile starszy się rozbierał z kurtki i butów, po czym pobiegł do łazienki, na co blondyn jedynie się uśmiechnął pod nosem. Widział, jak bardzo Jung chciał tego dziecka i naprawdę czuł się cholernie szczęśliwy na samą myśl posiadania wspólnego bobaska.

No i widok Wooyounga z uroczym brzuszkiem ciążowym, sprawiał, że czym prędzej pragnął to zobaczyć.

Szatyn wyszedł z łazienki, wkładając test do pudełka, by ten miał swój czas na pokazanie wyniku, a w tym czasie usiadł z Sanem przy stole, by zjeść na spokojnie obiad. Czuł jednak cały czas, jak jego serce mocno wali z ekscytacji, a pod stołem cały czas stukał stopą, która nie umiała usiedzieć w miejscu.

Gdy tylko zjedli, poszli wspólnie do salonu, siadając naprzeciwko siebie po turecku, a młodszy wziął do rąk pudełko, w którym powinien być już test z wynikiem. Wziął głęboki wdech i już miał otworzyć, jednak jęknął załamany i wystawił pudełko w stronę Sana.

— Ty to zrób — powiedział, patrząc na niego dużymi oczkami — Ręce mi się trzęsą, zaraz umrę.

— No już — zaśmiał się i zabrał od niego pudełko, by otworzyć je z jednej strony, po czym wysunął test na dłoń, przechylając lekko głowę, by się przyjrzeć wynikowi.

Wooyoung niemal już nie umiał usiedzieć na miejscu, kręcąc się z ekscytacji, bo właśnie mogło się okazać, że nosi w swoim brzuszku małe maleństwo, które będzie miało geny ich dwóch.

Jednak nieco się zmartwił, gdy na twarzy Sana nie zobaczył ogromnej radości, tylko ciężkie westchnięcie, więc zabrał mu test z dłoni, patrząc na wynik w osłupieniu.

— Nie przejmuj się Woo — odezwał się cicho i dość ostrożnie Choi, przysuwając się trochę do chłopaka, by go objąć. — Wielu się nie udaje za pierwszym razem, tak? To nie koniec świata.

— Wiem — mruknął cicho młodszy, przytulając się do Sana i położył test z jedną kreseczką z boku na kanapie.

♢♢♢♢♢

Sytuacja coraz mniej podobała się Sanowi, bo widział, jak jego chłopak powoli traci nadzieję, a w jego oczach nie widział już tak ogromnej radości. Czekali, na odpowiedni moment, Woo zaczął stosować jakąś dietę, która niby powinna mu pomóc, a gdy tylko mieli czas i chęci szli do łóżka, porzucając już używanie prezerwatyw.

Mimo wszystko historia się powtarzała, a z każdym kolejnym testem Woo wydawał się mniej podekscytowany. Mieli już w domu zapas testów, a gdy Choi wracał do domu, widział w korytarzu swojego chłopaka, na którego patrzył z nadzieją, jednak widząc jego smutną minę i kręcenie głową, po prostu wzdychał i do niego podchodził, by ucałować jego czoło.

I love my baby || WoosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz