4

14 2 0
                                    

W końcu czarnowłosy się ocknął, stęknął i usiadł. Ja siedziałam i tylko wpatrywałam się w ścianę. Spojrzał na mnie, ja na niego, chciał mnie złapać za rękę, ale szybko ją zabrałam.

- Nawet nie podziękujesz za uratowanie ci życia. - Westchnął i odgarnął spłatane włosy z czoła. - Ta dzisiejsza młodzież jest w ogóle niewychowana. - Jęknął i złapał się za plecy. Na jego dłoniach została krew.

- Dziękuję wielmożny Panie za uratowanie mojego życia. - Sarknęłam. - I nie zachowuj się jak stary dziad. - Zaśmiał się i przybliżył do mnie. Spięłam się znacznie co zauważył. - Czekam na wyjaśnienia, no dalej. - Skrzyżowałam ramiona i patrzyłam na niego wyczekująco.

- O Boże. No okej, powiem ci to co musisz na razie wiedzieć. Na początek, Herpoklaki są obrońcami sprawiedliwości i równowagi. Twój kolega musiał zrobić coś strasznego, że go ścigały. Wyglądają jak w połowie lew, w połowie wilk. - Nic z tego nie rozumiałam, pierwszy raz słyszałam taką nazwę. W jego obecności działy się dziwne rzeczy. - Nie ma już dla niego ratunku, zjadły go, już po nim. Po drugie, zauważyłaś, że kiedy krzyknęłaś wycofały się? - Tak, zwróciłam na to wtedy uwagę. - Właśnie, nie zastanawia cię dlaczego? Miałem to zrobić kiedy będziesz gotowa, ale nic nie zrozumiesz dopóki tego nie zrobię. - W tym momencie zrobił dramatyczną pauzę. - Nie jesteś człowiekiem Ana.

- Co? To niby kim? Kosmitą? - Prychnęłam i już miałam zamiar wstać i nie słuchać dłużej tych głupot lecz chłopak złapał mnie za rękę. Zaczął mówić coś w dziwnym języku, którego nie znałam i nie słyszałam. Nagle poczułam w sobie siłę tak ogromną, że mogłabym przenosić góry. Po chwili jednak strasznie bolała mnie głowa, nie mogłam wytrzymać. Kim dalej mówił swoje. Wyrywałam się, ale bezskutecznie. Zaczęły wyrastać mi kły i bolały mnie plecy, polepszył mi się też wzrok. Widziałam wszystko wyraźniej i widziałam więcej.

- Proszę może teraz mi uwierzysz. - Patrzył na mnie, a mi zaczęło coś wyrastać z pleców. Zauważyłam, że są to skrzydła. Jedno śnieżnobiałe, drugie czarne jak noc. Po kilku minutach ból minął, ale zaczęło kręcić mi się w głowie. Prawie upadłam, ale czarnowłosy zdążył mnie złapać. Popatrzyłam mu w oczy. - Nie jesteś człowiekiem Ana, nigdy nie byłaś. Jesteś mieszańcem, w połowie dobra, w połowie zła. Twoi rodzice byli tacy jak ty z tym, że matka była dobra, a ojciec był zły. Jesteś jedyna taka na świecie. - Nie docierało do mnie to do co do mnie mówił. Moi rodzice byli normalni, a tata nie był wcale zły. Przecież bym zauważyła przez osiemnaście lat jakby było z nimi coś nie tak. - Patrz na mnie. - Za jego plecami pojawiły się czarne skrzydła, też wyrosły mu kły i miał całe czarne oczy. Odsunęłam się, bo się po prostu przestraszyłam. Chciałam stąd uciec. Uciec od niego. Był jakimś potworem. Rzuciłam się do ucieczki w stronę drzwi, ale nie wiem jakim cudem znalazł się przede mną.

- Nie! Zostaw mnie! Co ty mi zrobiłeś?! Odejdź! - Szarpałam się z nim, ale nie chciał się poddać. Złapał mnie mocno i nie mogłam się ruszyć. Byłam pewna, że zginę, ale on tylko pogłaskał mnie po głowie. Uspokoiłam się trochę, na tyle żeby spojrzeć mu w oczy.

- Nic ci nie zrobiłem, taka już byłaś, uwolniłem tylko twoją moc. Twoi rodzice chcieli żebym to zrobił. Nie mogłem ich wtedy uratować przepraszam. Możesz mieć do mnie żal, ale naprawę chciałem ich ocalić. Po wyglądzie możesz łatwo stwierdzić, że nie jestem z dobrej strony, potrafię być okrutny, ale to nie znaczy, że jestem kompletnym potworem. Nie chciałem taki być, ale czy miałem wybór? Ty też go nie miałaś. Twoja matka związała się z osobnikiem z ciemnej strony, w naszym królestwie było to zakazane. Zostali wygnani na ziemię kiedy rada dowiedziała się, że będą mieć ze sobą dziecko. Takie rzeczy się nie zdarzają. Nigdy. Jesteś jedyna w swoim rodzaju. Nie ma drugiej takiej jak ty! - Mówił, a ja słuchałam chcąc przyjąć do wiadomości jak najwięcej informacji. - Masz moce, których nie posiada nikt na całym świecie. Siłą przewyższasz nawet tych najsilniejszych w Anystogabium, królestwie w którym się urodziłem, wychowałem i z którego mnie wywalono. Ana, nauczę cię wszystkiego co wiem, tylko musisz mi na to pozwolić.

LIKE ANIMALS | taekookWhere stories live. Discover now