Blondyn powolnie otworzył oczy. Jednak na nic się to zdało, bo wokół i tak panowała ciemność. Siedział na niewygodnym drewnianym krześle, a jego dłonie i kostki były do niego przymocowane łańcuchami. Głowa go niemiłosiernie bolała. Znowu zamknął oczy i odleciał.
***
Nagle kostium Nienazwanej zniknął, a na jej miejscu pojawiła się drobna Marinette. Chwilę wcześniej leciała, jednocześnie uciekając przed Czarnym Kotem (który nagle zniknął), a teraz była obcych rękach, trzymających ją przez ramię.
- Zostaw mnie! - krzyknęła, po czym dłońmi uderzyła jego ramię.
- Lepiej się nie buntuj, Biedronko - powiedział przerażająco znajomym głosem.
Marinette już wiedziała kto ją trzyma.
Nikt inny niż Władca Ciem.
Zrobiło jej się słabo, a po chwili jej ciało znów było nieprzytomne.
***
Adrien już po raz trzeci się obudził. On sam już czarnego kostiumu Kota nie miał, a sam pierścień zniknął. Nie wiedział gdzie jest, co tu robi, i co najważniejsze... co z Marinette.
Może jest w tym samym pomieszczeniu, może nie.
Tikki zaginęła bez śladu z drugim kolczykiem.
Ile jeszcze będzie to trwać!?
***
Ile czasu minęło? Dzień? Dwa? A może tylko pół godziny. Tyle pytań, zero odpowiedzi. Dla Adriena boląca (i możliwe, że lekko zakrwawiona, po tym jak został uderzony do nieprzytomności) głowa to najmniejszy problem. Probował krzyczeć, płakać, a nawet składać rachunek sumienia, byleby coś się wreszcie stało.
Możliwe, że w momentach, w których nie kontaktował z rzeczywistością, coś się mogło zdarzyć znaczącego, jednak on to klasycznie przegapił.
- Zdecydowanie powinienem zacząć nosić okulary. Będzie to dobre i dla moich oczu i dla mojego wizerunku... A może by tak jeszcze...
Nagle otworzyły się wielkie drzwi, a przez nie weszła wysoka osoba w białym kaftanie i białej maseczce. Początkowo te biedne oczęta Adriena (o których chwilę wcześniej filozofował) miały problem z przyzwyczajeniem się do światła, jednak w tym momencie ból nie był problemem. Dzięki odrobinie jasności dostrzegł na drugim końcu pomieszczenia nieprzytomną dziewczynę z granatowymi kitkami. Pierwszy raz od dosyć dawna, na jego twarzy zawitał uśmiech.
- Adrien Agreste. Ciebie bym się najmniej spodziewał w roli Czarnego Kota. Każdy tylko nie ty. - Wysoka postać zdjęła maseczkę, odsłaniając swoją twarz. - Ponieważ jesteś moim synem, oszczędzę ci krzywdy, i zrobimy to delikatniej. Jakaś ostatnia prośba przed utratą pamięci?
Adrien patrzył na swojego ojca z niedowierzaniem. Gabriel (Najgorszy-Ojciec-Roku) Agreste mówił o wyczyszczeniu pamięci własnemu synowi.
- Co się dzieje? Co ty tu robisz? Tato!
Gabriel pokrótce wyjaśnił cel Władcy Ciem. Wspomniał też o tajemniczym notatniku, który znajdzie się w nowo stworzonej rzeczywistości. Wszystko było zaplanowane jak w szwajcarskim zegarku.
- A co z Marinette?
- Póki nie mam drugiego kolczyka, twoja przyjaciółka zostanie tutaj. Ty bierzesz eliksir Cudownego Zapomnienia (ang. Miraculous Oblivion hehe). Po jego wypiciu zapomnisz kompletnie wszystkiego o twoim superbohaterstwie. Oraz o niej.
YOU ARE READING
"Nigdy" ¦ MIRACULOUS
FanfictionMinęło tylko osiem lat, a tak dużo się pozmieniało. Wiele ludzi odeszło, ale także niektórzy wrócili. Od dnia wielkiej katastrofy Czarny Kot, Biedronka, Władca Ciem i inni superbohaterowie się nie pojawili. Wyparowali. Marinette i Luka stanęli przy...