5. Zabawianie

186 11 0
                                    

Okej, więc sprawa wygląda tak... W pierwszy dzień świąt tak bardzo chwaliłam uszka mojej babci, że zapomniałam o tym, że przecież nowy rozdział miałam opublikować...
Z TEJ OKAZJI
*wdech*

LEKKO SPÓŹNIONE ACZKOLWIEK PRAGNĘŁABYM WSZYSTKIM ŻYCZYĆ SMACZNYCH USZEK W BARSZCZU ABY ROK 2022 BYŁ SUPER NO I ŻEBY NIE WYEMITOWALI FINAŁU SEZONU 4 PRZED PSYCOMEDIANEM

:D
(Tak, błędy interpunkcyjne są specjalnie :p)
Enjoooy!

***

W końcu Adrien znalazł się na osiedlu, o którym lata temu Nino mu opowiadał. Blondyn spodziewał się, że gdzieś tutaj mulat zamieszkał ze swoją dziewczyną. Wiedział też, że Marinette nie ma w jej okolicach, bo Luka by ją zauważył w drodze do ich mieszkania.

W tym momencie się zorientował, że z ich paczki tylko jemu nie wyszło w życiu. Marinette się ożeniła ze sławnym muzykiem i razem zamieszkali w luksusowym mieszkaniu, a w wolnym czasie wciąż projektowała. Alya i Nino odnieśli sukces jako dziennikarka i DJ, oraz doczekali się dziecka. Tylko on sam nadal się nie usamodzielnił, i nie miał stałego źródła dochodu. Wraz ze śmiercią Gabriela, umarły także jego plany na przyszłość. Nie miał nic, co go trzymało przy życiu. Do dnia, kiedy odkrył, że w związku jego przyjaciółki jest mały problem. Jego celem stało się uratowanie przyjaciółki. Przyjaciółki....

Po dziewięciu minutach spaceru i błądzenia w myślach znalazł plac zabaw. Pomimo późnej pory, brak światła nie przeszkadzał, żeby dostrzec dwie żeńskie sylwetki zabawiające się w domku.

- O, hej Adrien! - krzyknęła Marinette, gdy zauważyła blondyna. - Ja rozumiem, jeśli nie chcesz nas znać, aaaaaaaaaale, mógłbyś wyjąć Alyę stamtąd? - Niebiesko włosa wskazywała palcem na swoją przyjaciółkę. Zdaje się, że jej noga ugrzęzła pomiędzy dwoma belkami.

- Obiecałem sobie, że uratuję pijane panny, więc słowa dotrzymam. - Powiedział zrezygnowanym głosem.

Chwilę to zajęło, ale w końcu się udało. Noga Alyi była wolna.

Wtedy też dopiero zauważył czarno-zieloną kurtkę Marinette. Wyglądała w niej cudownie. Pomijając fakt, że chyba się ubrudziła w piaskownicy.

- Gdzie teraz idziemy? - spytała radośnie Alya.

- Do mojego domu. Zaraz wezwę taksówkę, ale najpierw... Co wam przyszło do głowy, żeby się napić alkoholu!? Jesteście gorsze niż ja, jeśli chodzi o procenty. Nino coś dodał wam, że się zachowujecie jak dziewięciolatki? Mam nadzieję, że się zajął Leonem. - Mówił Adrien. Zaczął wystukiwać numer na taksówkę.

- Chciałyśmy uczcić

- Co takiego niby?

- Naszą przyjaźń!

- Nie mogę z wami...

Dziewięć minut później podjechała taksówka. Cała trójka wsiadła do tyłu, z Adrienem pośrodku. Kiedy auto ruszyło, obydwie dziewczyny zaczęły robić do siebie głupie miny.

- Jeśli nie przestaniecie, obudzę was z samego rana, grając widelcem na talerzach i garnkach.

Od razu się uspokoiły. Jednakże ciche śmiechy nie ustały.

- Adrieeen - powiedziała przeciągle Marinette.

- Co? - odwrócił głowę w jej stronę. Alya się cicho przyglądała wszystkiemu.

- Chcę się pobawić - zasugerowała, liżąc swoje usta.

- W jaki sposób? - odparł blondyn, już powoli sennym głosem. Poszukiwania przyjaciółek o drugiej w nocy go wykończyły.

"Nigdy" ¦ MIRACULOUSحيث تعيش القصص. اكتشف الآن