Następnego dnia obudziłaś się w swoim pokoju, pamiętałaś wczorajszą sytuację, jak jakiś powalony sen. Cóż, niestety nie był to sen. Gdy szliście przez las, zahaczyłaś ręką o kujący kwiat, Wtedy się tym przecinałaś. To był jedyny dowód na to, czy to był sen, czy też nie. Spojrzałaś na lewą rękę. Zdziwiłaś się, na widok plasterka. Odkleiłaś go i zobaczyłaś swoją ranę.
- Cholera - prysnęłaś pod nosem - to jednak nie był sen - byłaś wściekła, bo nie rozumiałaś co się dzieje w twoim otoczeniu. Zbiegłaś rozwścieczona na dół.
- Zjesz śniadanie? - w pośpiechu pokręciłaś głową, krzyknęłaś że wychodzisz i wyszłaś. Poszłaś do swojej przyjaciółki i z ledwością pożyczyłaś od niej auto. W sumie, to ani nie masz prawka, ani nie jeździłaś za często autem. A w takim stanie mogłoby ci się coś stać, dlatego też Seo-woo się bała.
Pojechałaś do lasu, w którym znajdował się dom Felix'a i jego paczki. Las był ogromny i nawet w dzień było w nim dość ciemno. Weszłaś do niego zostawiając auto na poboczu. Szłaś w głąb lasu, pamiętałaś drogę, lecz w dzień wyglądało to dość inaczej i ciężko ci się było odnaleźć. W końcu udało ci się dostać do domu.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Przed wejściem do środka, przeszły cię ciary i zaczęło mocniej bić ci serce.
Trochę wystraszona, co cię może czekać w środku, weszłaś.
- Felix..? - powiedziałaś cicho, po czym od razu ktoś się na ciebie rzucił.
- Mówiłem, że w naszym lesie jest człowiek, to wy nie słuchaliście! - krzyknął ten, który sie na mnie rzucił.
- Nie rób jej krzywdy Minho - typo, który cię trzymał poluzował siłę - Kim jesteś? - podszedł do ciebie ciemnnowłosy mężczyzna.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- Y/n.. Jestem Y/n - podniosłaś głowę do góry. Stwierdziłaś, że to co się stanie to się stanie. Nie ma co się bać śmierci. Dałaś na luz.
- Odważna jesteś aby tutaj znów przychodzić - ktoś zszedł ze schodów. Rozpoznałaś jego głos, to był on ten cały Jeongin. Wasze pierwsze spotkanie nie było zbyt miłe, więc nie polubiłaś go zbytnio.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- A ty powinieneś wstydzić się za to co zrobiłeś. Nie potrafisz się opanować, młody?
- "Młody" i kto to mówi. Mała, wiesz ile ja mam lat?
- Dość! - przerwał ciemno włosy.
- Jesteś tu leaderem?
- Jestem.
- W takim razie powiedz swojemu przydupasowi, aby mnie puścił.
Kiwną głową, a ten cię puścił i na ciebie spojrzał.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- No co? Nie patrz się tak na mnie.
- Wyszczekana jak na człowieka.
- Zamknij się Know. Co miałaś na myśli mówiąc "Nie potrafisz się opanować" - zmrużył oczy.
- To już moja sprawa.
- Jak ja ją zaraz! - wyrywał się mały, ale napakowany.
- Daj spokój Bin. Po co tutaj przyszłaś?
- Dowiedzieć się prawdy.
- Ci co dowiadują się prawdy, marnie kończą, nie chcesz skończyć jak oni - powiedział typ podobny do wiewiórki.
- Wiewiór, ja wiem co tutaj jest grane.
- Skąd? Kogo z nasz znasz? - przyszedł kolejny. Pomyślałaś : "boże ilu ich"
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- To już jest moja - wypowiedź przerwało ci wbiegający do domu Felix krzycząc : "nie".
- Znasz ją? - spytał leader.
- Odsuńcie się od niej - nikt nie drgnął - powiedziałem coś! - był wściekły, wszyscy się odsunęli oprócz ciemnowłosego leadera.
- Znasz ją - oznajmił.
- Oczywiście, że ją zna. Pod naszą nieobecność, ją tutaj przyprowadził - wtrącił się Jeongin.
- Zamknij się Jeongin. Nie moja wina, że to ty nie potrafisz nad sobą panować.