18.

64 4 0
                                    

Po chwili Uraraka wyszła roztrzęsiona z toalety i usiadła na miejsce.

- Coś się stało? - zapytał czerwonowłosy.

- Ja.. Ja zapomniałam z domu tabletek antykoncepcyjnych. - oznajmiła.

- Ale co to ma do rzeczy? Przecież cię porwaliśmy i nie mogłaś z nikim spać.

- Ale... Gdyby ktoś mnie zgwałcił to zasłanym w ciąże. - zaczęła płakać.

- Spokojnie, nic takiego się nie stanie. - chłopak przytulił koleżanke. Odwzajemnił uścisk. - Nie moglibyśmy cię sprzedać. - jednak go puściła zmieszana. Już myślała że chłopak się o nią matwił, a tu pomyłka.

Z gabinetu wyszedł lekarz.

- Ochaco Uraraką? - przeczytał z listy.

- Tak to ja. - odpowiedziała dziewczyna.

- Zapraszam.

Oboje zniknęli za masywnymi drzwiami.

Po kilkunastu minutach na korytarz wyszedł lekarz.

- Który z was jest partnerem pani Uraraki? - zapytał stojąc przed mężczyznami.

- Żaden z nas. - mruknął Bakugo.

- Skoro ojciec jest nie znany. Chciałbym tylko poinformować że Pani Uraraka jest w ciąży. - ogłosił i wrócił do gabinetu.

Nastała cisza wśród mężczyzn. Po chwili odezwał się typ co chciał żywy inkubator.

- Zrywam umowę! - krzyknął i wybiegł z szpitala.

Cała trójka wróciła do domu. Uraraka i Kirishima byli zrozpaczeni, a Bakugo wściekły.

- Bakugo to co robimy? - zapytał Kiri, gdy byli już w salonie po przywiązany dziewczyny spowrotem do grzejnika w łazience.

- Abor...- zaczął blondyn, ale Eijiro zatkało mu usta dłonią zanim skończył.

- Nie waż się tego nawet mówić! Wychowamy to dziecko!

- Nie ma mowy! - Katsuki uwolnił się od dłoni chłopaka.

- Wychowany je! Tylko... Ej kto jest ojcem?

- Skąd mam wiedzieć z kim ona się puszczała!?

- Dobra, to nieistotne! Zawsze chciałem mieć dziecko!

Przez kolejnie kilka miesięcy Kirishima i Bakugo żyli sobie bezproblemowo, aż do momentu gdy podczas przebierania Deku, Kirishima zauważył że jego brzuch był zaokrąglony.

- Kochanie, chodz tu! - krzyknął z sypialni, gdzie znajdował się brokuł.
Blondyn przyszedł po chwili i ustal w drzwiach opierając się o framugę. - Bo... Uraraka jest w ciąży cn?

- No tak, jest w ciąży i niedługo rodzi. A co to ma do rzeczy? - zapytał zakłopotany.

- Bo widzisz... - podrapał się po głowie. - Deku ma idetyczny brzuch.

- Co?! - wrzasną, krztusząc się śliną. Podbiegł do ukochanego.

- Spójrz na jego brzuch. - Kiri wskazał na pokaźny brzuch Deku.

- Rzeczywiście. - mruknął dotykając brzucha, nieprzytomnego Deku.

- Więc musimy przestać go truć lekami nasennymi prawie bez przerwy. To szkodzi dziecku.

- Jakiemu dziecku?! To facet! - oburzył się blondyn.

- To mężczyźni nie mogą mieć dzieci?.

- No debil, no. - mruknął pod nosem. - Nie kochanie, nie mogą mieć.

- A ja liczyłem że będziemy mieli bąbelka.

- Uraraka nam urodzi. - pogłaskał czerwonowłosego po głowie.

***
Mam gorszy okres w życiu więc rozdziały nie będą się w najbliższym czasie pojawiać, albo będą się pojawiać ale w nieokreślonym czasie. Jak coś się uda napisać to odrazu opublikuje.

"Miłość warta dwa złote"//Kiribaku//WalentynkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz