20. Finał (1800 Słów)

109 5 0
                                    

Dopiero po tych latach gdy dzieci wyrosły na silnych ludzi, do mieszkania Kirishimy i Bakugo przyszedł list zaadresowany do Kirai. Nie czytając go nawet wyrzucili go.

- Kirai, bachorze! Wynieś śmieci! - darł japę Bakugo z kuchni robiąc śniadanie dla swojej rodzinki.

Chłopak przybiegł do kuchni i opierając się o framugę drzwi westchną. Pod zlewem leżało kilka worków z śmieciami.

- Muszę? - zapytał mężczyzna krążąc wokół śmierdzących worków.

- Nie tylko to musisz, zafarbuj w końcu te białe odrosty! Wyglądasz jakiś się przedwcześnie starzał! - warczał blondyn smarując tosty dżemem.

Do kuchni wpadł Kirishima zaniepokojony krzykami.

- Bakuś, nie męcz go. Jest już prawie dorosły, niech o sobie sam decyduję. - wtrącił się czerwonowłosy chwytając blondyna za biodra i kładąc brodę na jego ramieniu.

- Nie faworyzuj bachora! Ma być posłuszny! - kłócił się Katsuki.

Kiri puścił chłopaka i razem z synem wzięli worki, oddalając się z kuchni.

- Synek, w łazience jak zwykle jest rozjaśniacz i czerwona farba. Jak chcesz to weź rozjaśniacz i wybiel sobie te blond włosy do twojego naturalnego odciena. Jakiś to wytłumaczę ojcu. - oznajmił Eijiro.

- Nie martw się, pasują mi blond włosy.

Kilka minut później kilkanaście metrów od śmietnika na osiedlu, zadzwonił telefon Kirishimy. Potrzebowano go w pracy, trzeba było wyburzyć ścianę na budowie.

- Dobra, ja lecę, synek. Poradzisz sobie. - pożegnał się czerwonowłosy.

Kirai wziął worki ojca i podążył w kierunku kontenera, gdy jeden z worków rozerwał się. Chłopak ukucną i zaczął zbierać rozrzucone śmieci. W pewnym momencie do jego dłoni trafił list, o dziwno zaadresowany do niego. Schował go do kieszeni i dokończył pracę.

Po powrocie do domu, w swoim pokoju otworzył list.

Drogi Kitaiu!

Wiem, że jesteś zaskoczony otrzymaniem tego listu, ale stwierdziłem że musisz to wiedzieć. Kirishima i Bakugo nie są twoimi biologicznymi rodzicami, chodzby ze względu na to że obaj są mężczyznami, ale nie tylko. Zostałeś porwany z szpitala 15 lat temu. Urodził cię Izuko Midoria, dawny znajomy twoich "rodziców". Został porwany i zmuszony do urodzenia cię. Był moją miłością życia, i nie dawno zmarł. Przed odejściem z tego świata przekazał mi informacje o twoim istnieniu i o tym że jesteś... Moim synem. Wiem że to brzmi absurdalnie aby dwójka mężczyzn miała dziecko, ale stało się, to co się stało. Mam syna. Wiem również że masz siostrę, której imienia nie znam ale wiem że też jest dzieckiem Izuko. Musi być to dla ciebie trudne więc dam ci czas do namysłu, ale chciałbym się z tobą spotkać. Nie mów na razie nic siostrze, nie martw jej. Spotkajmy się 24.07 w restauracji "Złote liście laurowe", będę na ciebie czekał do godziny 20, to twoja decyzja czy przyjść.

Twoje ojciec, Shoto Todoroki.

Młodzieniec miał mętlik w głowie. Domyślał się że Bakugo i Kirishima nie są jego biologicznymi rodzicami, ale spodziewał się bycia adoptowanym a nie porwanym. Postanowił udać się na spotkanie, które miało się odbyć już za kilka dni.

Czas pozostały do spotkania z domniemanym ojcem minął jak w mgnieniu oka. Właśnie wchodził do najdroższej restauracji w mieście, ubrany w garnitur i trampki.

- Dzień dobry, ma Pan zarezerwowany stolik? - powitał go niski mężczyzna ma samym wejściu do restauracji.

- Nie, znaczy zaprosił mnie Pan Shoto Todoroki. - odpowiedział.

"Miłość warta dwa złote"//Kiribaku//WalentynkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz