Autograf

361 29 20
                                    

Popijając co chwilę kawę, spoglądałam na swoje odbicie w szybie obok. Xingqiu i Yoimiya rozmawiali o wczorajszym koncercie Yun Yin, a ja dopowiadałam do konwersacji swoją opinię.

Ponownie spojrzałam na ruchliwe miasto za oknem. Choć świeciło słońce, na szybie pojawiły się krople deszczu. Uśmiechnęłam się do siebie, widząc pośpiech innych ludzi.

- Ohh rozpadało się - wydusiła, ze smutkiem w głosie blondynka.

Przez moje zapatrzenie się w szybę, nie zauważyłam podjeżdżającej pod kawiarnie, czarnej limuzyny.

Gdy tylko osoba w niej siedząca wyszła, skierowałam w tamtą stronę wzrok. W ułamku sekundy zdałam sobie sprawę, kto właśnie przyjechał.

Z gwałtownym ruchem zjechałam w dół i schowałam się pod stolikiem. Poczułam delikatnie piekące policzki.

- Sheryl?! - wykrzyknęła za mną Yoimiya - co ci jest? - nachyliła głowę pod stół.

- ON TU JEST! - rozglądając się po podłodze, wykrzyknęłam szepcząc.

- Kto? - spytała, nadal nie rozumiejąc.

- NO SCARAMOUCHE!

Jej oczy zabłysły. Wyprostowała się, uderzając głową o stół. Z jej ust wypłynął cichy syk, a następnie, podniosła się się z miejsca i ruszyła w stronę drzwi.

- Gdzie ty do cholery idziesz?! - spytałam, chwytając za jej kostki.

- Spytać się o autograf dla ciebie - schyliła się i uśmiechnęła znacząco.

- CO? - wyrwała się z uścisku, a ja nie zdążyłam jej ponownie złapać.

Podniosłam się szybko spod stołu i usiadłam zdenerwowana na fotelu. Xingqiu obserwując całą sytuacją, śmiał się pod nosem.

Spojrzałam na przeciskającą się wśród innych fanek Yoimiye. Nie zważała na inne i wtargnęła się wprost na niego.

Po ruchu jej ust, wywnioskowałam przepraszanie i poproszenie o autograf. Pokazała na mnie palcem, przez co nawiązałam kontakt wzrokowy z fioletowo włosym. Uśmiechnął się delikatnie, widząc mnie po raz kolejny w tym miesiącu.

Odmówił ruchem dłoni, a następnie pewnym krokiem zbliżał się do naszego stolika. Yoimiya, nie rozumiejąc sytuacji, szybko pobiegła za nim.

Czym bliżej był, tym bardziej się skurczałam ze wstydu. Wyglądałam jak jakiś gnom.

Scaramouche stanął naprzeciwko mnie i ponownie na jego twarzy zakwitł ten miły, a zarazem straszny uśmiech. Wymieniłam spojrzenia z Xingqiu, który zaprzestał na chwilę pisać swoją książkę.

- Tak ciężko samej poprosić o autograf? - zapytał chłodno, starając się nawiązać za mną kontakt wzrokowy - to już 7 raz w tym miesiącu jak twoja koleżanka pyta o podpis - wyciągnął notes i długopis. Szybkim ruchem zapisał swoje Imię i podał mi wyrwaną kartkę.

- Dziękuje.. - wydusiłam, odbierając od niego autograf. Spojrzałam na podchodzącą Yoimiye, na oburzone fanki i w końcu na niego. Nadal na jego twarzy znajdywał się uśmiech, a jego oczy były przepełnione dominacją.

Oczywiście, był przystojny. Idealny. Cholera.

Odwrócił się bez słowa i podszedł pod ladę. Nie wiedząc co robię, zerwałam się za nim, przez co zrobiłam spory hałas. Zatrzymał się i spojrzał na mnie przez ramię. Co ja robię?

Zmieszana całą sytuacją, nie wiedziałam co chciałam powiedzieć. Wydałam z siebie cichy jęk i skuliłam głowę.

Przewrócił oczami i ponownie zwrócił w kierunku lady.

𝓎𝑜𝓊𝓇 𝒽𝑒𝒶𝓇𝓉 // Scara x Female reader // Genshin Impact PlKde žijí příběhy. Začni objevovat