Hermiona 👰❤💕

736 63 470
                                    



Siedziałam w fotelu, obitym wyjątkowo miękkim pluszem w kolorze przypominającym prawdziwe rubiny, ale nie mogłam się uspokoić, chociaż bardzo się starałam.

Już wiecie, że nadszedł wymarzony dzień naszego ślubu, nie ma co robić z tego wielkiej niespodzianki czy niepotrzebnej tajemnicy. Wyciągnęłam nogi przed siebie i zamknęłam oczy.

Zaczęłam sobie przypominać ulubione fragmenty z Historii Hogwartu, ale nic mi nie pomogło. Nic a nic, a przecież to był jeden z moich sprawdzonych i niezawodnych sposobów na walkę ze stresem. Cały czas odczuwałam ogromne zdenerwowanie. Postawiłam na spokojne oddychanie, aby chociaż w ten sposób zapanować nad własnymi nerwami. Wszystko na nic.

Wstałam, poprawiłam fałdy sukni i podeszłam do niewielkiego stolika, na którym stało schłodzone wino i kieliszki. Luna wiedziała, czego dzisiaj będę potrzebowała. Chwyciłam różdżkę, pozbyłam się szybko korka i nalałam alkohol. Wzięłam kieliszek i zaczęłam się dosyć nerwowo przechadzać po niewielkim pomieszczeniu, które służyło mi za miejsce przygotowań.

Cisza dzwoniła mi w uszach.

Po kilku minutach odstawiłam kieliszek i znowu usiadłam w fotelu. Skryłam twarz w dłoniach. Musiałam podjąć ostateczną decyzję, a ona wcale nie była łatwa.

Tak naprawdę, gdzieś głęboko w sobie doskonale wiedziałam, co powinnam zrobić, Odwlekałam jednak tę chwilę do samego końca, a to było do mnie cholernie niepodobne. Nigdy nie bałam się stawiać czoła wszelkim przeciwnościom, małym czy dużym.

Teraz nie mogło być inaczej.

Podejmowanie decyzji nigdy nie przychodziło mi z trudem, bo zwykle wiedziałam, czy okoliczności związane z ich podjęciem były słuszne, czy nie, dlatego szło gładko. Tym razem jednak w to zaplątanych było więcej osób, a wszystko zależało ode mnie. Moje wątpliwości związane były z samym umiejscowieniem podjęcia tej decyzji w czasie.

Bo musiałam to zrobić właśnie tu i teraz. Zwłoka mogła okazać się później końcem wszystkiego, co się wydarzyło w moim życiu.

Sięgnęłam po truskawkę do miski, która stała na stoliku obok wina. Najpierw transmutowałam chusteczkę w grubą serwetkę i położyłam ją sobie na kolanach. Nie zamierzałam wybrudzić sukni sokiem. Zjadłam słodki owoc i od razu zrobiło mi się lepiej.

Pierwszy raz od kilkunastu minut, gdy byłam zanurzona w moim zmartwieniach, pomyślałam o Draconie. Lubiłam powracać do wspomnień, w szczególności do dnia jego trzydziestych urodzin, kiedy wszystko się między nami zaczęło. Ten nowy początek, który podarował nam los, był najpiękniejszym prezentem, jaki mogłam sobie wymarzyć. Zakochałam się bez pamięci w kimś, o kim przez długie lata w ogóle nie pamiętałam. Nasze życiowe ścieżki w żaden sposób się nie przecinały, ale czułam, że tak miało być. Każdy z nas musiał przeżyć swoje, abyśmy mogli w pełni docenić te krótkie chwile i je wykorzystać, a następnie podjąć odpowiednią decyzję.

Decyzji podjęliśmy w tym czasie wiele i wiedziałam, że każda z nich miała wpływ na moje życie. Ja musiałam wiele rzeczy odpuścić, przeanalizować moje potrzeby i oczekiwania od życia, a Draco musiał dojrzeć.

Potem wszystko wydarzyło się nagle. Miłość uderzyła mi do głowy, ale niczego nie żałowałam. Draco oświadczył mi się bardzo szybko, ale to przecież nie oznaczało, że w kolejny weekend mieliśmy się spotkać w białej sukni i garniturze.

Przeżyliśmy razem dwa piękne lata wypełnione spełnionymi marzeniami, głośnymi kłótniami, pachnącymi śniadaniami, chmurnym milczeniem, namiętnymi nocami i całą masą wspomnień, które już zostaną z nami na zawsze.

Krótka historia o zakochaniu 🍓💚🖤|| Dramione || Zakończone.Where stories live. Discover now