Dobra wola

750 20 0
                                    

- Od jak dawna wiesz? - spytał siostrę Michał.
- Cały czas. Domyślałam się tez, ale widziałam was. - odpowiedziała.
- Przepraszam, że ci nie powiedziałem. To nie takie... no wiesz, normalne... że ja z... nie z dziewczyną... bałem się jak zareagujesz.
- No rozumiem. Ale z tego samego powodu ja ci nie powiedziałam. Od początku mi mówiłeś, że nie chcesz nas razem. - broniła się.
- Nie bez powodu tak mówiłem. Roksana i jej chłopak to nie jedyny powód dlaczego ci przykro, prawda? Dlatego do niego wtedy wypisywałaś, dlatego się martwił. Bo jesteście razem... - połączył fakty Mata.
- Tak. Przepraszam, że ci nie powiedziałam. - powiedziała Sue.
Mata przytulił siostrę.
- Wiesz, że chcę twojego szczęścia. Nie podoba mi się twój związek z Wiktorem, bo... nie znasz go za dobrze. Ja już go trochę znam. Jest mega gościem, uwielbiam go no... ale nie wiem czy on się nadaje na chłopaka. Mam nadzieje, że się nadaje. Jeśli masz być z nim szczęśliwa to nie mam nic przeciwko. Chociaż jakoś nie widzę żebyś była z nim szczęśliwa.
- Jestem, jestem, ale... ostatnio po prostu jakoś mam gorszy czas i tyle. A jeśli pytasz to, nie mam nic przeciwko Jankowi. Cieszę się, że jesteście razem. Od zawsze wiedziałam, że go jakoś wybitnie lubisz. - mrugnęła do Michała a ten ją mocno przytulił.
- Kocham cię. Aha i wiesz co? - powiedział.
- No co? - spytała.
- Chyba jednak do końca pozostaniesz jedyną dziewczyną, którą będę kochać. - powiedział śmiejąc się.
- Haha, ale przywilej.
***
Janek, Wiktor, Michał i Zuza długo siedzieli w salonie pijąc piwo ( Sue już nie piła ) i oglądając „ Ukrytą prawdę " komentując. Dopiero po 2:00 Sue przypomniało się, że jutro wtorek.
- Zostajecie na noc? - spytał Michał Janka i Wiktora. - No, Janek będziesz spać ze mną, a Wiktor pozwalam ci z Zuzą.
- Wow, pozwalasz mi. - powiedział śmiejąc się Kinny.
- Tak. Korzystaj z mojej dobrej woli. - odpowiedział Mata.
Sue i Kinny poszli na górę i położyli się.
Wiktor przytulił się do niej.
- Jak się masz, kochanie?
- Nijak, daj mi spać. - odpowiedziała.
- Na którą idziesz do szkoły?
- Lekcje mam na 8:00, ale pewnie nie pójdę na dwie pierwsze lekcje. Daruję już sobie historię sztuki i wok. - odpowiedziała.
- Kochanieee... - powiedział i zaczął znowu się do niej mocniej tulić. - Ja cię tak kocham.
- Fajnie. - odpowiedziała przewracając oczami.
- Nie piłem dużo. - powiedział.
- Wiem, byłam tam przecież.
Wiktor ujął jej twarz i namiętnie pocałował. Całował ją tak, jak nigdy wcześniej nikogo. Całując ją ustami zszedł trochę niżej i całował już jej szyję. Ta rozerwała jego koszulę i zabierała się już za pasek. On zwinnie zdjął jej koszulkę. Jego pocałunki były miękkie i spragnione. Sue przyciągnęła go ku sobie. Przygniótł ją swym ciałem. Całował coraz mocniej. Wsunął się już w jej uda. Czuła się, jakby w nim tonęła drżąc. Oplotła go ramionami i nogami. Wbiła paznokcie w jego plecy. Nie chciała mu pozwolić uciec.
I tak by nie uciekł.
***
Rano Zuzia obudziła się spleciona ciałem z Wiktorem. Bardzo nie chciało jej się wstać z łóżka, już tym bardziej zostawiać Kinniego i iść do szkoły. Jednak wiedziała, że musiała dzisiaj napisać bardzo ważny sprawdzian z chemii. Jej rodzicom bardzo zależało na ocenach, wiec musiała wstać. Byli tak blisko, że to było niemożliwe, aby go nie obudziła odrywając się od niego.
- Kochanie, no gdzie ty chcesz iść? - spytał przyciągając ją do siebie.
- No do szkoły, misiu. - odpowiedziała próbując mu się wyrwać.
Wiktor pocałował ją.
- Nie zostawiaj mnie.
- Możesz mnie zawieźć do szkoły, nikt ci nie zakazuje. - odpowiedziała.
Kinny chwile przemyślał.
- No dobra, zawsze chwile dłużej z tobą. - powiedział wstając.
- Wow, ale ciebie łatwo przekonać. - powiedziała i oboje zaczęli się ubierać ( bardzo od niechcenia ).
***
W szkole Roksana podeszła do Zuzanny gdy tylko ta przekroczyła próg szkoły.
- Dlaczego cie nie było? Czemu nie odbierasz? Jesteś na nas zła? - spytała.
- Roksa, uspokój się. Nie było mnie, bo... bo... no właśnie bo co...
- No bo?
- Bo nie. Nie widziałam, że dzwoniłaś. Nie jestem na ciebie zła, a jakich was w ogóle?
- No na mnie i na Maćka. - odpowiedziała.
- Aha no tak, zapomniałam przez chwile, że wy no...
- Sue, aż tak bardzo ci to nie pasuje?
- Pogadamy po lekcjach o tym, okej? - chciała już odejść, ale jeszcze dodała: - Chyba, że się z nim spotykasz to wtedy nie pogadamy raczej nigdy na ten temat. Ja idę powtórzyć chemię, narazie.
Usiadła w kącie pod salą od historii. Roksana nie odpuszczała i usiadła obok niej.
- Kochamy cię. - powiedziała jej.
- Kto znowu? - spytała już znudzona Zuza.
- Ja i Maciej. - odpowiedziała Roksana.
- Jak jeszcze raz powiesz imię Maciej to wyjdę. - powiedziała poirytowana Sue.
- Ale dlaczego? Mówię, że oboje CIEBIE kochamy. Jesteś i moją, i jego najlepszą przyjaciółką.
- Roksana, powtarzam chemię. Muszę dostać 5 z tego sprawdzianu. Inaczej mama mnie zatłucze. - powiedziała próbując spławić przyjaciółkę.
- Zuza, no weź.
- Ale Roksana, zachowujesz się jakbym zakończyła z tobą przyjaźń. Ja nic nie kończyłam. Nic nie powiedziałam. O co ci chodzi?
- No nie wiem, bo ja i.... - widząc spojrzenie Sue zmieniła zdanie - bo ja uważam, że jesteś zła. Tak mi się wydaje. Myślisz, że... że jakiś gościu będzie dla mnie ważniejszy niż ty? No w życiu.
- Dobra, Roksana. Kacperczyka nie słuchaj, jeśli on ci to powiedział. Nie, nie, nie. Nie jestem zazdrosna o niego. Wiem, że mnie kochasz bardziej. Przecież ja ciebie tez kocham bardziej niż Wik... - urwała w połowie.
- Co? - spytała Roksana.
- Nic. - odpowiedziała szybko spoglądając w książkę od chemii leżąca na jej kolanie.
- Kochasz mnie bardziej niż kogo? - spytała.
- No nikogo, Roksana.
- Wik... Wiktora?! - wrzasnęła.
- Cicho bądź! Żadnego Wiktora.
Zuzę uratował ( tak bynajmniej myślała ) dzwonek na lekcje.
- O lekcja, jaka szkoda. - powiedziała wstając i ustawiając się pod salą.
Roksana stanęła tuż obok niej.
- Wytłumacz mi to. - naciskała.
- Roksia, skończmy temat.
- Nie.
Sue przewróciła oczami.
- Zuza, znamy tylko jednego Wiktora.
- Gdzie ten profesor???? - spytała głośno Zuzanna.
- Matczak, nie zmieniaj tematu! Chodzi o tego, kogo myślę, prawda?
- Roksana, proszę cię daj mi spokój.
- Nie dam ci spokoju. Chyba się przyjaźnimy?
- Tak. - odpowiedziała Sue.
- To czemu mi nie powiedziałaś.
- Nadal ci nic nie powiedziałam.
- Bo już nie musisz. - odparła Roksana.
- No wielkie mi rzeczy... wiedziałam, jak wszyscy zareagujecie. Napisz Maćkowi niech razem z Pawłem przyjadą po naszych lekcjach. - powiedziała Sue, a Roxie od razu do niego napisała. Na szczęście wtedy przyszedł pan profesor.

Hotel Maffija 2- Love Story with Kinny Zimmer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz