Pov. Eliku
Czy mógł mnie oszukać? Pewnie tak, ale że ja nie dostrzegłam jego kłamstwa to musi mieć lata doświadczenia z robienia z ludzi debili. Może dlatego w tak młodym wieku ma takie osiągi, skoro nawet jego ojciec go nie doceniał.
- W porządku?- poczułam silne dłonie na swoich kolanach.
Wzięłam głęboki oddech i ze sztucznym uśmiechem podniosłam głowę. Ku mojemu zdziwieniu dostrzegłam przed sobą mojego doktorka Junhee.
- O Eliku, co ty tutaj robisz?- popatrzył zdziwiony i zjechał wzrokiem na mój brzuch.- jesteś w ciąży?
Zmarszczyłam brwi ze zdziwienia, że zadał mi takie pytanie ni z gruchy ni z pietruchy.
- Ty się dobrze czujesz?- pacnęłam go w ramie.- ja w ciąży, chyba z tobą.
Puściłam mu oczko, a ten zakrył policzki udając, że się zarumienił. Przez co obydwoje zaczęliśmy się śmiać.
- Muszę iść do pacjentki.- powiedział niechętnie.
- Wiem, sama cię do niej wezwałam- wzruszyłam ramionami.
Chyba nie mam szczęścia do bliższych relacji między płcią przeciwną. Albo po prostu trafiłam na takich debili jak Jimin i jego cudowny przyjaciel Tae, a mój obecny chłopak.
- Jest w ciąży?- co ona ma z tą ciążą, może po prostu umarła.- jesteśmy na oddziale ciążowym.
A to wyjaśnia, dlaczego przechodząc widywałam dużo dużych brzuchów.
- Tak, z moim chłopakiem- odwróciłam wzrok.
Mężczyzna chwilę szedł, ale po moich słowach czułam na sobie jego przenikliwy wzrok.
- Żartujesz, prawda?- złapał mnie za łokcia.
Chciałabym, naprawdę chciałabym, żeby to wszystko był tylko pieprzony żart, a ja za moment obudzę się w dopiero co kupionym mieszkaniu, nie znając nikogo z okolicy.
Nie odpowiedziałam mu nic, tylko smutno popatrzyłam na niego i pokręciłam przecząco głową.
- Eliku, biedactwo.- objął mnie szczelnym uściskiem.- jestem tutaj tylko na chwilę, bo brakowało im na nieokreślony czas doktorów.
Oddychałam głęboko, tak żeby tylko nie poryczeć się. Za dużo emocji jak na tak krótki okres czasowy.
- Pójdziemy do mojego gabinetu.- gładził moje włosy.- wypijemy herbatę i obydwoje dojdziemy do tego jak rozwiązać tą sytuację.
Wsłuchiwałam się w jego równomierne bicie serca.
- Zgoda.- odsunęłam się.- choć nie wiem, czy coś mocniejszego nie było by lepszą alternatywą.
-Jestem w pracy, więc odpada.- pociągnął mnie do siebie.
W niewielkim pomieszczeniu siedziałam na w miarę wygodnej sofie, oglądając wszystko co się znajdowało w pomieszczeniu.
- Odbierzesz?- zapytał kiedy ktoś do mnie dzwonił.
Chwilę byłam w transie, nawet nie docierało do mnie, że faktycznie ktoś do mnie dzwoni.
Po niedługiej chwili doktor zabrał telefon i odebrał telefon na głośno mówiącym trybie.
- Słucham.- powiedział nisko Junhee.
Wpatrywałam się, bo sama nie wiedziałam kto dzwoni, choć przeczuwałam tam Kima.
- Kim jesteś i dlaczego masz telefon mojej dziewczyny?- powiedział lekko poddenerwowany.
Junhee z szerokim uśmiechem oparł się o swoje biurko i puszczając mi oczko, cały czas się na mnie patrzył.
- Właściwie to chyba zakończycie swój związek, bo porywam ją dla siebie.- zaczesał włosy.- choć najpierw powinieneś ją przeprosić.
- Kim ty do kurwy jesteś?- podniósł głos.
Uuu agresor. W łóżku z Jinny też musiał być agresywny skoro udało im się wpaść.
- Rozłącz się.- powiedziałam.
- Eliku, wytłumacz mi co się dzieje i gdzie ty jesteś, nie odpisujesz mi na wiadomości.- mówił szybko.- nie mam z tobą kontaktu odkąd wyszłaś z mojego domu.
Powolnym krokiem wstałam i podeszłam do mężczyzny.
- Zapytaj swoją sekretarkę, ona powinna wiedzieć wszystko.- zawahałam się.- powodzenia w tatusiowaniu.
Rozłączyłam się.
- Jestem dumny, jazda z takimi.- podniósł dłoń do góry.
Zbiłam z nim piątkę i uśmiechnęłam się dumnie. Z takimi jak on to do śmieci.
🤍☠🤍☠
Koniec shipu? Miłej nocki czy tam dnia słodziaki.
YOU ARE READING
Be careful ~Kim Taehyung~
Fanfictionopowieść o dwojga ludzi z wierzchu totalnie różnych, jednak w środku zmagającymi się z podobnymi problemami. Jaka jest kluczowa różnica między nimi? On ma dużo pieniędzy, za to ona specjalnie wyjechała żeby je zarobić. Jak to się potoczy? sami zobac...