¤ XXXV ¤

70 4 12
                                    

25 grudnia 2019

Mei zakręciła się, a jej długi, czerwony klosz od sukni ze złotymi zdobieniami uniósł się.
– Jak wyglądam? – zapytała i spojrzała na Yuuki w czarnej koszuli i czarnych spodniach.
– Bardzo elegancko – stwierdziła z uśmiechem. 
Obie miały związane w kok włosy długą spinką zakończona kwiatami. Yuuki wróciła wzrokiem do laptopa i poprawiła okulary. 
– Gdzie Ranpo? – Nie oderwała wzroku od laptopa, mówiąc.
Mei przygryzła wargę. 
– Wciąż jest w pokoju – powiedziała cicho i obniżyła głowę. Zacisnęła dłonie na materiale sukienki.

Yuuki westchnęła. Zamknęła laptopa i wstała od stołu. Położyła dłoń na głowie Mei i spojrzała na nią czule.
– Idę go pośpieszyć. Usiądź jeszcze na chwilę i zaraz się zbieramy – mruknęła i zaczęła elegancko iść w stronę sypialni. 
– Huh? – Mei patrzyła zdziwiona na plecy kobiety. – Idziemy gdzieś? – Otworzyła szeroko oczy, a jej kąciki ust lekko się uniosły.
Yuuki usłyszała ekscytację w jej głosie.
– Nie mówiłam? – rzuciła tajemniczym i atrakcyjnym głosem, gdy położyła dłoń na klamce i obróciła tylko głowę do Mei. – Oczywiście, nie możemy zmarnować dnia, gdy nastolatka wygląda jak królowa. – Uśmiechnęła się sugestywnie. 

Mei puściła materiał i obróciła się ponownie wokół własnej osi, a jej poliki były całe czerwone. Zaciskała oczy i ledwo powstrzymywała się przed zapiszczeniem.

Yuuki ciągnęła za dłoń Ranpo ubranego w szary garnitur i gruby, elegancki płaszcz do taksówki.
– Ja nie chcę! Zostańmy w domu! Ja nie chcę do pracy! – mówił zaspanym głosem.
– Skąd ci się wzięło, że idziemy do pracy? Twoja ultradedukcja chyba ma problemy techniczne – stwierdziła i spojrzała rozbawiona na radosną Mei.
– Huh? – zdziwił się Ranpo i otworzył oczy. – Ty chcesz iść gdzieś indziej niż do pracy?
– Jeśli mówisz to w ten sposób, to brzmi jakbyś nazywał mnie Kunikidą – mruknęła zmieszana.
– Bardzo – wtrąciła się Mei i zachichotała.

Usiedli w taksówce i Kamiya pokazała kierowcy miejsce docelowe na telefonie.
– Nie będzie tam nikogo innego? – zaniepokoił się Ranpo. – Liczyłem na dzień wolny od szaleńców z Chin i innych szaleńców z Japonii – mówił lekko przestraszony.
– Jeśli chodzi ci o detektywów, to nie, nie będzie – oznajmiła spokojnie z czarującym uśmiechem Yuuki.
Ranpo zrobił się czerwony i odetchnął z ulgą. Po jego czole spływał pot i złapał się za koszulę. 
"Uspokój się. Nie ma się czym denerwować. Przecież ona ciągle się tak uśmiecha" pomyślał i znowu podniósł wzrok, gdy spotkał jedynie dojrzały uśmiech wymalowany na atrakcyjnej i kobiecej twarzy Yuuki.

"Cholera" pomyślał i obniżył znowu głowę.
– Czyli wolisz dojrzalsze kobiety? – zapytała drażniąco Yuuki.
Ranpo ze zdziwienia uniósł na nią wzrok, a gdy doszło do niego, że spojrzał jej w oczy, zrobił się cały czerwony. 
– To nie tak – rzucił.
Zrobiło mu się słabo. 
– To jak? – mówiła głębszym głosem i przymrużyła oczy.
– Po prostu rzadko mamy okazję być bez tych idiotów i bez nich jesteś w ogóle inna – mruknął i odwrócił wzrok.
– To prawda – wtrąciła się głośno Mei. – Jesteś bardziej uprzejma i bardziej kochana – dodała.
– Czyli przy innych nie jestem? – zapytała Yuuki.
– Nie, nie. – Mei energicznie machała przed sobą dłońmi.  – Jesteś, ale teraz jesteś bardziej.

Yuuki zapłaciła kierowcy i wyszła, a potem podała dłoń Mei, żeby pomóc jej wyjść. Ranpo niezauważalnie mruknął i zaczął iść za swoimi towarzyszkami do wielkiego drapacza chmur. Przywitała ich szklana winda i po minie Ranpo i Mei, Yuuki domyśliła się, że samo to zrobiło na nich ogromne wrażenie. 

Cała trójka była ubrana dziwnie pasująco do czerwono-czarnego i złotego lokalu.

"Ubrała nas tak celowo" pomyśleli Ranpo i Mei i spojrzeli na dumną z siebie Yuuki.

мiissтery | Ranpo EdogawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz