1.Chapter

232 16 9
                                    

Y/H/L- Długość twoich włosów

Y/H/C- Kolor twoich włosów

Y/E/C- Kolor twoich oczu

Y/F/C- Twój ulubiony kolor

Lab- Laboratorium


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~ROK PÓŹNIEJ~

~EMILLY POV~

Rok minął rok od tamtych wydarzeń i jest super. Ja i El się do siebie przyzwyczailiśmy tak samo jak z Hopper'em. Teraz są moją rodziną jedyną którą mam i tak chce pozostawić. Jak mówiłam wcześniej ja z El ale nie spędzamy ze sobą dużo czasu bo cały czas spędza czas z Mike'em, w swoim pokoju robiąc nie wiadomo co. Codziennie słyszę, jak Hopper na nich krzyczy.

Ja i Steve nadal jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Dostaliśmy pracę w Scoops Ahoy w nowej galerii handlowej Starcourt Mall . W lodziarni czyli kręcimy gałki dajemy na wafelek albo do małej papierowej miseczki dajemy ludziom a oni dają na pieniądze . Albo dajemy takie zimne owocowe napoje w kubkach. Steve nie dostał się na studia więc poszedł do pracy. A ja dostałam wszystkie papiery że mogłam iść do pracy. Hopper mi najpierw nie pozwalał iść do pracy bo bał się że coś mi się stanie ale przekonałam go i poszłam do pracy.

W pracy poznałam dziewczynę nazywa się Robin i jest super dogaduję się z nią. Ale Robin i Steve zbytnio się nie dogadują. 

Spałam aż obudził mnie budzik. Musiałam wstawać wcześnie żeby iść do pracy. Sięgnęłam do szafki nocnej obok łóżka na której był budzik i go wyłączyłam. Wstałam z łóżka i poszłam na śniadanie do kuchni. Wyszłam z pokoju zamykając za sobą i poszłam do stołu gdzie był Hopper i El.

-Dzień dobry Emilly- przywitali się jednocześnie.

-Dzień dobry- przywitałam się i usiadłam przy stole.

Po zjedzonym śniadaniu poszłam do łazienki. Umyłam zęby i twarz. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju by ubrać się w mój strój roboczy. Praca jest trochę nudna więc spakowałam dwie moje ulubione książki czyli ''Podpalaczka'' od Stephen Kinga która opowiada o dziewczynce z super zdolnościami. Ta książka przypomina mi trochę o mnie i o El. A druga to też od Stephena Kinga ale ona nosi tytuł ''Uciekinier''. Opowiada o Bena Richardsa który musi wsiąść udział w grze Free Vee bo to jedyna opcja by mógł zdobyć pieniądze by uratować swoją córkę. Nie wiem czemu ale lubię horrory .Jeszcze schowałam do torby czapkę którą muszę nosić do pracy bo przecież ''polityka firmy''.  Poszłam do kuchni by wziąć z lodówki czereśnie bo czemu nie.

Po chwili usłyszałam klakson samochodu. To Steve.

-To Steve więc lecę pa wieczorem- mówię biorąc buty do ręki.

-Pa- mówią.

Zamknęłam drzwi za sobą gdy wyszłam z domu. Widzę Steve'a w samochodzie w swoim mundurze. Podchodzę, do auta otwieram drzwi  i do niego wchodzą zamykając je za sobą        

-Hej Emi- przywitał się słodko.

-Hej Dingusie- 

-Gdzie twój kapelusz wiesz przecież że to polityka firmy?- Steve pyta, gdy wjeżdżamy na drogę.

-Tak wiem. Mam w torbie- mówię.

Zamknęłam oczy i oparłam głowę o szybę. Ostatniej nocy nie spałam bo miałam koszmary. Co noc mam koszmary.

-Wszystko okej?- pyta Steve.

-Tak. Po prostu się nie wyspałam- mówię.

-Dlaczego?- pyta.

-Ostatnio śnią mi się koszmary. Widziałam jak Demogorgon'a jedzącego...- mówię.

Czuję jak łzy same napływają do moich oczu. Nie chciałam nic więcej mówić. To co zobaczyłam we śnie to Demogorgon'a jedzącego..... Steve'a.... Jak zasypiałam to ciągle musiałam to widzieć i nic kompletnie nic nie mogłam zrobić.

-Jedzącego?- pyta.

Nic nie odpowiedziałam bo nawet nie wiedziałam co.

-Emilly nie musisz mówić jak nie chcesz- mówi i wziął moją rękę. 

Trzyma tak moją aż dojechaliśmy dojechaliśmy do centrum. On wysiada z auta też chciałam ale mnie powstrzymał. Poszedł i otworzył moje drzwi . Kiedy idziemy on wsuwa rękę w moją a nasze palce się splatają. 

-Mogłaś do mnie zadzwonić. Był bym u ciebie w kilka minut- mówi.

-Próbowałam. Moje moce wytłoczyło wszystko w moim pokoju-

-Raz tak zrobiłam- mówię.

-I co?-

-I musieliśmy wymienić wszystkie żarówki-

Parsknął śmiechem. Wchodzimy do centrum i centralnie było pusto ale było trochę ludzi ale to byli sami pracownicy. Idziemy w stronę Scoops czyli naszej pracy. Wchodzimy do pracy i widzimy Robin.

-No dzień dobry kochankowie- powiedziała.

-Po raz setny Robin. Nie jesteśmy kochankami!- przypomina Steve.

-Tak? więc co to jest?- pyta się Robin z uśmiechem pokazując palcem na nasze splecione.

-Była przestraszona- mówi.

 -Tak? a czym?-

-Ona... ona.... ona miała koszmar ok. I to ją naprawdę przestraszyło ok- mówi.

-Tak jasne- Robin drwi.

Idziemy do tyłu na zaplecze Scoops i zostawiamy torby. Po chwili czuję dwie dłonie wokół mojej taili. Obracam się i widzą Steve'a. 

-Na pewno wszystko dobrze?- pyta się.

-Tak. Wszystko jest dobrze- mówię.

Przytula mnie mocno a ja odwzajemniam uścisk. 

-Słyszę ludzi- mówi Steve.

-Już?!- mówię i się odsuwam.

Patrzę na Steve'a i widzą go smutnego.

-Co się dzieje Steve?- spytałam się.

-Chciałem cię po prostu dłużej po przytulać- mówi smutnym ale słodkim głosem.

-Awww, Steve czy ty jesteś teraz smutny- drwię.

-Dingus! wstaw tu swój tyłek i sprzedawaj lody- krzyczy Robin.

-Jestem zajęty!- odkrzykuje.

-Nie nawiedzą cię!-

-Ja ciebie też!-

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pozdrawiam z Grecji 😗😗✌️✌️




Steve Harrington x Reader 005Donde viven las historias. Descúbrelo ahora