77.

423 39 7
                                    

- Han Jisung! Zejdź i mi pomóż! - nagle usłyszałem z dołu krzyk mojej mamy, więc szybko wyleciałem z pokoju, by jej pomóc z zakupami. - Nawet mi nie mów, że znowu leżałeś.

- Dobra, to nic nie mówię. - minęło już sporo czasu od rekrutacji na studia. Pod wpływem rodziców i Minho wybrałem jeden kierunek, który mi się spodobał, ale tak jak myślałem.

Nie dostałem się.

Największym szokiem i tak było to, że Jiyo, która wyniki miała najlepsze w klasie, też się nie dostała na kierunek.

Płakała jakąś godzinę w ramie swojego brata, po czym wstała jak gdyby nigdy nic i powiedziała, że ma plan awaryjny.

- Sungie, to co w końcu będzie robiła Jiyo?

- Idzie na florystykę. Powiedziała, że już woli to, cytując "od walonego prawa". Jej rodzice nawet się cieszą, więc jest dobrze. - odpowiedziałem z uśmiechem i pomogłem mamie rozpakować zakupy.

- A Lixie? 

- Robi sobie przerwę chyba. Jego rodzice nie mieli z tym problemu, jak inni. - specjalnie powiedziałem ostatnie zdanie głośniej, żeby tylko moja mama to usłyszała. Nadal nie rozumiem, czemu oni i Minho aż tak nalegali. Przecież to nic złego.

- Pozostawię to bez komentarza. Ale mam nadzieję, że nie będziesz siedział ciągle w domu, a w szczególności w swoim pokoju.

🍯🍯🍯

- Daj łapę. Dobra dziewczynka. - podarowałem przysmaka Sorze w nagrodę. Ostatnio trochę się nudziłem, dlatego postanowiłem potresować trochę mojego pieska. 

To nie tak, że siedziałem tylko na dupie i nic nie robiłem. Nauczyłem się gotować, dlatego moja mama miała trochę mniej obowiązków. Odwiedziłem też moich dziadków i pomogłem im z małym remontem tarasu. Przez ostatni miesiąc się nie nudziłem, o nie. 

- Czy ty naprawdę ją uczysz sztuczek? - nagle za moimi plecami usłyszałem głos, przez co złapałem się za serce i lekko podskoczyłem. - Moja księżniczka się wystraszyła? 

- Nie, tylko nie wiedziałem, że przyjdziesz. - dałem mu buziaka w policzek na przywitanie i pozwoliłem mu objąć mnie ramieniem.

- Stęskniłem się za tobą. - zamruczałem z przyjemności, kiedy Minho zaczął mnie głaskać po talii. Sora widząc moje rozkojarzenie, oddaliła się szybko, co widziałem kątem oka. Jednak nie interesowałem się tym zbytnio. - A ty się nie stęskniłeś?

- Oczywiście, że się stęskniłem. Jednak trochę niezręcznie jest mi spotykać się z tobą, kiedy za ścianą są moi rodzice, albo twoi. A marzy mi się taka randka w łóżku. Ale nie taka, matko! - walnąłem go mocno, widząc jego minę. Temu to tylko jedno w głowie.

- Oj śmieję się tylko skarbie. - zaśmiał się i pocałował mnie krótko w usta, przez co zrobiło mi się smutno. Naprawdę się za nim stęskniłem, więc potrzebowałem trochę czułości. - Ale to dobrze się składa. - zmarszczyłem lekko brwi, nie rozumiejąc o co mu chodzi.

- Możesz rozwinąć?

- Twoja ukochana mama do mnie zadzwoniła. I zdradziła mi tajemnicę. - zatrzymał się nagle, a ja wyrwałem się z pretensjami z jego uścisku.

- A możesz to wykrztusić z siebie, a nie trzymać mnie w niepewności?

- Więc, twoja babcia zaprosiła twoich rodziców do siebie na weekend. Twoja mama powiedziała mi, że "chce ona spędzić czas ze swoją córeczką i ukochanym zięciem". To są jej słowa nie moje.

- Czyli to znaczy, że mamy cały weekend dla siebie? - miałem ochotę skakać z radości, pomijając fakt, że moja babcia nie chciała mnie spotkać. Grunt, że mogłem spędzić trochę czasu ze swoim chłopakiem sam na sam, bez obawy, że któryś rodzic wejdzie w trakcie czułości do pokoju.

Dobrze pamiętałem, jak moja mama bez pukania weszła do mojego pokoju, kiedy z Minho wymienialiśmy się pocałunkami. Nie były to niewiadomo jakie pocałunki, ale nadal Minho czuł się bardzo niezręcznie, a ja byłem zawstydzony całą sytuacją.

Skończyło się na tym, że najbliższą godzinę spędziliśmy wtedy w odpowiedniej odległości, bo niezręczność, nie umiała nas opuścić.

Od tamtej pory, zawsze zamykam drzwi na klucz, albo błagam rodziców o pukanie, kiedy odwiedza nas Minho.

- Tak skarbie, mamy cały weekend dla siebie i nic, ani nikt nie będzie nam przeszkadzał. - uśmiechnął się szeroko i zaczął się do mnie zbliżać. Zatrzymał się dopiero, kiedy nasze usta były blisko siebie. Wtedy ujął mój policzek w swoją dłoń i przycisnął swoje wargi do moich.

Westchnąłem na pieszczotę i całkowicie oddałem się Minho. Tak bardzo go kochałem i tęskniłem za nim, że nie chciałem się odrywać. A on chyba też tego nie chciał. W sumie mieliśmy cały dom dla siebie, więc co mi tam.

- Sungie! Jesteśmy, żeby tylko zabrać rzeczy! Widzieliśmy buty Minho, więc pewnie już wiesz! - szybko oderwałem się od starszego i wytarłem swoje usta z śliny, która zaczęła powoli lecieć z naszych ust.

- Dzień dobry jeszcze raz. - Minho jak gdyby nigdy nic, przywitał się z moimi rodzicami.

Szybko się uwinęli ze swoimi małymi bagażami i po chwili już ich nie było. Miałem za to cały weekend sam na sam z moim ukochanym. No i Sorą.

- To co teraz robimy? - uwiesiłem się na jego szyi i uśmiechałem się lekko, kiedy ten głaskał mnie po talii.

- Głodny trochę jestem. Co powiesz na japchae? - pokiwałem energicznie głową i dałem się pociągnąć do kuchni, gdzie rozdzieliliśmy zadania.

Nigdy nie sądziłem, że gotowanie z kimś może być tak przyjemne. Gotowanie z Minho było bardzo przyjemne.

Monitował, czy dobrze kroje warzywa i czy nic mi się nie stało.

Co chwilę mnie też zaczepiał, albo skradał mi pocałunki.

Było po prostu idealnie i przez chwilę pomyślałem że mogło by być tak zawsze.

Żyć w jednym mieszkaniu z Lee Minho brzmi jak moje marzenie.

🍯🍯🍯

po prostu załóżmy, że nie chciałam się rozstawać z tym fanfikiem bo tak, kolejny rozdział będzie już ostatnim na 100%.

mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze został 🤡🤡.

trzymajcie się cieplutko i do następnego
ʕ⁠っ⁠•⁠ᴥ⁠•⁠ʔ⁠っ

the term of validity || minsungWhere stories live. Discover now