5

372 23 18
                                    


Okolice Nowego Jorku,

wrzesień 2032 rok

Harry Styles


Tydzień od podpisania umowy polecieliśmy do prywatnego studia niedaleko Nowego Jorku. Na placu miejsca nagraniowego  udostępniono nam cztery domki, z oddzielającymi je korytarzami. Miejsca wyglądało na odgrodzone od rzeczywistości, piękne, porośnięte zadbanymi roślinami z przyciętą równo trawą. W samym środku obiektu znajdował się drewniany budynek na podwyższeniu wokół którego płynął strumyk. W tle las, na którego skraju widniała restauracja i bar. Stworzyli tu wyjątkowe małe miasteczko. 

Przyjechała z nami ekipa filmowa, nagraniowa, PR'owcy i masa ludzi od zarządzania projektem. Już w pierwszej chwili wzbudzili w nas przekonanie, że nie odstąpią nas na krok.

"Liam, Niall wasze domki to jedynka i dwójka, Harry, Louis, wy będziecie mieszkać w trójce i czwórce." 

Macey wręcza każdemu z nas złote klucze z plakietkami, po czym przekazuje plan dnia na następne dwa miesiące. Jesteśmy w szoku. Nigdy nie mieliśmy nic tak zorganizowanego. Niall chwyta się za głowę i zmieszany przegląda plik kartek oraz plan obiektu. 

"Czy my... mamy określone godziny, żeby jeść? Albo... co jeśli będę chciał spotkać się z żoną..."

Macey zerka na niego, nie zaprzestając kroku. Próbujemy za nią nadążyć, chociaż równa się to z cudem. 

"Od 6 do 10 śniadania, możecie zlecić szefowi kuchni posiłki na jakie macie ochotę, o 13 do 15 obiad, od 17 do 3 w nocy kolacja i przekąski." mruga do nas. "Wiem, że lubicie podjadać w trakcie pisania piosenek. Jeśli chodzi o odwiedziny, spotkania poza obiektem ustalacie zawczasu ze mną, natomiast wasi bliscy mogą tu przyjeżdżać w dowolnym momencie, ale nie mogą zostać dłużej niż na dwie doby. Nie chcemy, żebyście za bardzo się rozpraszali."

Joga, medytacje, "spotkania z kolaboracjami", tenis, badminton, programowanie... to brzmiało jak fakultety, na które możemy się zapisać

"Co to, kolonia?" komentuje na głos Louis. "Lekcje przyrody też będą?"

Udaję, że go nie słyszę. W skrócie w ostatnim czasie właśnie tak wygląda nasz kontakt. Mijamy się, udajemy nieznajomych, siedzimy zawsze oddzieleni kimś jeszcze. 

"Doceniam humor, ale możesz zapisać się na lekcje ogrodnictwa. W Warner Bros dbamy o to by nasi klienci mieli różnorodny zakres zajęć. Po co? Po to, by odnajdywali inspiracje w dogodnych dla nich czynnościach."

Dochodzimy na szczyt chatki nagraniowej- i tak, mam wrażenie, że to idealne określenie. Wewnątrz większość rzeczy jest z drewna, wysoki sufit i całe zagospodarowanie wnętrza zdecydowanie gwarantuje doskonałą akustykę.

"Przy tworzeniu muzyki będziecie współpracować z Irvinem i Russelem. Korzystajcie z czego chcecie. Jestem cały czas pod telefonem, gdybyście czegoś potrzebowali. Jasne?"

Zgodnie potakujemy i zanim zdążymy się obejrzeć, Macey wychodzi porozmawiać przez telefon, po czym znika z zasięgu naszego wzroku. 

"Musicie przyznać, że to coś nowego." odzywa się Liam, dotykając strun gitary wiszącej nad skórzaną kanapą. Robi rozeznanie omiatając wzrokiem nasze miny, po czym cicho się śmieje. "Macie napisane jakieś piosenki? Byłoby dobrze zacząć od listy tytułów."

Happier than everWhere stories live. Discover now