Thirty-three

292 21 16
                                    


- Gdzie ty chcesz mnie zabrać? - Dream zapytał George'a, ale ten nie mógł go usłyszeć. Przez Dreama, ponieważ powiedział, to tak cicho, że nawet osoba stojąca koło niego, nie zrozumiałaby dokładnie i przez George'a, bo był już na chodniku, i czekał na Claya.

- No chodź już! - Davidson zaczął się już lekko denerwować, na ociąganie się Dreama.

Blondyn podszedł do niego i spojrzał się na jego oczy. Na oczy, które tak bardzo uwielbiał.

- Davidson, noc jest długa. - Clay zniżył się do ucha George'a i wyszeptał. Brunet poczuł, że zaczyna się rumienić, ale dzięki temu, że jest już ciemno na dworze, blondyn nie mógł tego zobaczyć.

- Przestań. - George odepchnął blondyna i założył na głowę kaptur od bluzy.

- Oh, come on. - Dream zbliżył się do bruneta i zdjął jego kaptur. George spojrzał na niego, a on się jedynie uśmiechnął. - Wiesz, że to prawda. - Clay ponownie zniżył się, ale tym razem pocałował chłopaka w policzek. Złapał go za nadgarstek i zaczął prowadzić go w nieznane miejsce dla George'a.

***

Po dłuższej drodze, jaką przebyli chłopcy, znaleźli się w miejscu, które dla bruneta było nieznane.

- Dream? - Zapytał, a blondyn spojrzał się na niego. - Co tu robimy? - Dopytał.

- Zobaczysz. - Clay złapał dłoń bruneta i dalej prowadził go przez łąkę, która była oświetlana jedynie przez księżyc.

Po następnych kilku minutach, można było zobaczyć wielkie, stare drzewo, które stało niedaleko rzeki, gdzie doskonale było słychać jej szum. George przyglądał się drzewu i zaczął wsłuchiwać się w szum rzeki. Spojrzał się na blondyna i szeroko się uśmiechnął. Spodobał mu się widok starego drzewa, na którym była zbudowana platforma z drewnianych desek.

- Skąd ty, to masz? - Brunet odezwał się po dłuższej ciszy. - Raczej, skąd znasz to miejsce? - Poprawił swoje pytanie.

- Kiedyś przyszedłem tutaj z moją babcią, zauważyłem to stare drzewo, które już miało parę desek. - Blondyn zaczął tłumaczyć, a George uważnie go słuchał. - Gdy przeprowadziliśmy się tutaj na stałe, to wymykałem się z domu, żeby tutaj przychodzić i dokończyć platformę. - Blondyn przeniósł wzrok z chłopaka na drzewo.

- Czyli.. - George zwrócił uwagę starszego. - Czyli byłem w błędzie? - Zapytał?

- Hm?

- Jednak się wymykałeś? - George zapytał i walnął swoją głową o ramię chłopaka. 

- Dokładnie. - Dream ujął podbródek George'a i podniósł jego głowę, żeby mógł na niego spojrzeć. Dream puścił go i na chwilę się odsunął. Po chwili George mógł ujrzeć blondyna oświetlonego przez małe lampeczki. - Rumienisz się. - Dream zaśmiał się lekko, a brunet szybko zasłonił swoją twarz.

- Wcale nie. - Brunet sam lekko się zaśmiał.

Czemu on ma taki słodki śmiech?  Dream zaczął pytać samego siebie. Czemu on ma takie piękne oczy? Czemu on cały jest taki słodki?  Dream uśmiechnął się sam do siebie i zrobił krok do przodu, żeby być bliżej swojego przyjaciela.

George spojrzał się na blondyna, który dalej był oświetlony przez lampeczki, które były powieszone przy platformie. Czemu on jest taki piękny? Ma piękny śmiech, włosy, a przede wszystkim oczy. George przez chwilę nie mógł oderwać wzroku od swojego przyjaciela, który był blisko niego.

Nawiązali kontakt wzrokowy i żaden nie chciał odrywać wzroku od siebie. Ta chwila była wyjątkowa, oni stali przed sobą, gdzie nikogo nie było, oświetleni przez blask księżyca i przez lampeczki. 

Blondyn pochylił się lekko nad brunetem i miał zamiar go pocałować, lecz nie do końca jego plan wypalił. Gdy chłopcy już prawie dotykali się ustami, George odwrócił głowę w stronę drzewa. Sam nie wiedział, dlaczego to zrobił. Chciał tego, chciał ich pocałunku. Wiedział też, że Dream tego chciał.

- Jakim chujem te lampki się świecą? - George zapytał, żeby Dream nie zaczynał tematu, który byłby o ich niedoszłym pocałunku i o tym, który się stał przed domem George'a.

- Są na baterię. - Odpowiedział.

- Ouu, no tak. - George z powrotem spojrzał się na Dreama. - Zapomniałem, że takie też są. - Uśmiechnął się do niego.

Chłopcy wdrapali się na drzewo, uważając cały czas, by sobie niczego nie zrobić. Dream postawił ostatni krok na platformie i szybko usiadł. Spojrzał na George'a, który podziwiał widoki, po mimo, że jest noc.

Clay przesunął się, tak żeby był centralnie za chłopakiem, żeby móc zrobić jedną rzecz. George dalej patrzył przed siebie, ale w pewnym momencie poczuł ciągnięcie do tyłu. Brunet pisknął na to doznanie.

- Clay~ - Davidson przedłużył ostatnią literkę jego imienia.

- Coś ci się nie podoba? - Dream spojrzał na profil chłopaka.

- Właśnie siedzę na twoich kolanach, a ty się pytasz, czy coś mi się nie podoba?! - George lekko wykrzyczał, ale później zaczął się śmiać z pozycji, w której teraz się znajduje.

Dream uśmiechnął się na widok śmiejącego się George'a. Mimo, że często widział, jak on się śmieje, to i tak ten widok go uszczęśliwiał.

George oparł się głową o ramię blondyna i spoglądał w górę. Dream objął go na brzuchu i lekko się w niego wtulił. George mógł czuć na swojej szyi oddech drugiego chłopaka. Chłopcy siedzieli, tak przez dłuższą chwilę delektując się nią.

- Gogy? - Dream oderwał się od chłopaka i usłyszał ciche mruknięcie od strony bruneta. - Gdzie dokładnie chciałeś mnie wziąć? - Zapytał z ciekawości.

- W sumie, to nigdzie. - George wyprostował się, poprawił się i teraz siedział okrakiem na kolanach Dreama. - Chciałem po prostu spędzić z tobą czas. - Wypowiedział prawdę, na temat tego, dlaczego wyciągnął Dreama z jego domu.

- Aż tak za mną tęsknisz? - Clay uśmiechnął się i powiedział to obniżonym głosem.

- Mhm. - George wymruczał i delikatnie, nie pewnie dotknął czołem, czoła Dreama. Blondyn uśmiechnął się na to doznanie i delikatnie jeździł ręką po jego plecach.

- Zmęczony? - Zapytał. George oderwał się od niego i pokiwał mu głową na tak. - Wracamy? - Clay usłyszał jedynie, ciche mruknięcie.

Dream bezproblemowo wstał, ale George już nie bardzo. Przez to, w jakiej siedział pozycji, a przede wszystkim, z kim. Od razu stał się zmęczony. Teraz jedynie marzył, o tym by pójść spać.

- Clay? Dałbyś radę mnie zanieść? - Zapytał zmęczonym głosem.

- Aż taki leń z ciebie? - Zaśmiał się lekko, a na odpowiedź dostał ciche mruknięcie George'a. - Co ja z tobą mam. - Powiedział po cichu Dream. - Na barana? - Zapytał.

Nie musiał długo czekać i po chwili czuł, jak George wskakuję na jego plecy.  Jest lekki, powinien być cięższy, jak na jego wiek i wzrost. Dream nie wiedział, dlaczego George był taki lekki. Nie ukrywa tego, że to go niezapokoiło.

***

- Jak dobrze, że wziąłem ze sobą klucze. - Blondyn wypowiedział sam do siebie. Otworzył drzwi i wszedł z George'em do domu. Szedł najciszej, jak mógł, żeby nie obudzić Nicka i Karla.

Wszedł do swojego pokoju i delikatnie położył swojego przyjaciela na jego łóżku. Podszedł do okna, zamknał i zasłonił rolety.

- Oh, George. - Clay położył się obok George'a na łóżku i zaczął się bawić jego włosami. - Tak bardzo bym chciał. - Wyszeptał, ucałował jego głowę i zamknął oczy.

Blondyn leżał na plecach, a George przez sen wtulił się w klatkę piersiową Clay'a. Chłopak jeszcze nie spał, więc zaśmiał się z czynu bruneta.

Po krótkiej chwili, każdy w tym domu miał zamknięte oczy i każdy spał.

***
Kolejny rozdział, każdy go chciał, więc jest.

~Michał

Jail - Dreamnotfound [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz