Fałszywa Uroczystość

266 9 15
                                    

Do ślubu zostały jeszcze 3 dni. Moja głowa pękała od myśli czy wszystko pójdzie dobrze. Ojciec był zadowolony z tego, że zapomniałam o Evan'nie  ale to nie prawda. Cały czas o nim myślałam szczególnie gdy gadałam z Leonardo. Przyjeżdżał do mnie codziennie z kwiatami. Żartował z moim ojcem gdy ja udawałam zainteresowanie rozmową. Ale jak tylko mój ojciec na chwile odchodził rzucał do mnie obleśne teksty. Ja tylko uśmiechałam się zmieszanie bo nie wiem co robić w takiej sytuacji.

Dzisiaj był wtorek około 12. szykowałam się do wyjścia na zakupy razem z Marcinem. Mamy jechać do salonu gdzie wybierzemy mi sukienkę ślubną, będzie tam czekała na mnie Matka Leonarda. Ubrałam na siebie zwykły sweter z jeansami. Do tego wzięłam kurtkę i założyłam buty po czym wyszłam. Marcin już czekał pod domem.

-Hej, jak leci?-spytałam wsiadając z uśmiechem.

-A no wiesz mam nowego faceta-odpowiedział dumny z siebie.

-Uuu kto to taki? Poznam go kiedyś?-

-Jak przyjdzie czas to tak-

-Chociaż powiedz czy ładny-odparłam z uśmieszkiem.

-Dla mnie jest. Z resztą, powiedz mi lepiej co tam u tego twojego Evana-skomentował pokazując różne zboczone gesty.

-Ou, u Evana. No wiesz pokłóciliśmy się tamtej nocy co nas przyłapałeś...-

-ojeju przepraszam! To pewnie prze ze mnie-odpowiedział zaciskając zęby ze wstydu.

-Nie, to przez ze mnie. Źle mnie zrozumiał i po prostu tak wyszło.-

-Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaki wstyd mnie przeleciał gdy w tedy wszedłem-dodał zaczynając się śmiać- no nie powiem, że nie. Niezłą ma tą klatę. Ciekawe czy twój przyszły mąż też taką ma.- odpowiedział szturchając mnie łokciem.

-Przestań, przecież wiesz że go nie kocham-

-Ooo teraz rozumiem, wyjdziesz za Leonardo a z Evan'em będziecie sekretnymi kochankami! Ojeju! Brzmi jak jakaś jebana komedia romantyczna!-rzekł z ekscytacją.

Ja tylko spojrzałam na niego próbując się nie śmiać z jego głupoty.

-No dobra kochana jesteśmy na miejscu-odpowiedział-jak coś to dzwoń!-

-Narka-odezwałam się po czym wyszłam z auta udając się do salonu.

                             ****

Weszłam do pięknego salonu gdzie przywitała mnie przemiła ekspedientka. Zaprowadziła mnie do jednego z prywatnych pokoi gdzie czekała na mnie Panna Sofia.

-Witam proszę pani-rzekłam uśmiechając się. Kobieta wstała zaczynając mnie ściskać.

-Dobrze ciebie widzieć kochanie-dodała puszczając mnie z ramion. -Za niedługo nasz najszczęśliwszy dzień na którym będziesz musiała wyglądać idealnie!-

-Tak! Mega się ciesze!-odpowiedziałam udając zadowolona.

-Muszę ci się do czegoś przyznać skarbie, wybrałam już dla ciebie sukienkę więc nie będziesz musiała się przebierać! Tylko ją przymierz!-

-Dobrze, gdzie ta sukienka?-spytałam rozglądając się.

-Za tobą jest szatnia głuptasku- odpowiedziała śmiejąc się jak jakaś dama.

Popatrzyłam na nią jak na idiotkę po czym poszłam się przebrać.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Bad Romance-Evan Peters 18+Where stories live. Discover now