#21 Historia nowych początków

159 8 9
                                    

Po wigili, która okazała się nie tak okropna jak się spodziewał, Bakugou zostawił mycie naczyń w rękach Deku. Nie składali sobie życzeń. Nie wymieniali się prezentami. Mimo to ten wspólnie spędzony czas był dla nich wyjątkowo przyjemny. Tak przyjemny, że Izuku zamiast do swojego pokoju poszedł zapukać do drzwi przyjaciela.

- Czego chcesz kujonie? - mruknął starszy, niechętnie uchylając wejście.

Był ubrany w zielone spodnie od piżamy. Pomarańczowy ręcznik spoczywał na nagich ramionach. Prawdopodobnie właśnie wyszedł spod prysznica, co było dość niezwykłe, zważywszy, że Midorya zdążył w tym czasie pozmywać, umyć się i wziąść z pokoju ulubioną płytę.

- Pomyślałem, żeby obejrzeć jakiś film. Przyłączysz się?

Kacchan zmierzył go wzrokiem. Na ustach chłopaka błąkał się tajemniczy uśmieszek, którego nigdy dotąd u niego nie widział. Zaskoczyło go to lekko. Był pewien, że po kolacji rozejdą się do pokojów i brokuł nie będzie chciał już z nim siedzieć. Co prawda bywali razem od czasu do czasu. Wynikało to jednak jedynie z konieczności.

Zatrzasnął drzwi. Zakładał, że chłopaka zniechęci takie zachowanie, ale on jedynie zrobił krok do tyłu i cierpliwie czekał. Bakugou nie odpowiedział. On wręcz przeciwnie.

- Znalazłem coś ciekawego w pudle przeprowadzkowym All Mighta - ciągnął, starając się by jego słowa przebiły się przez drzwi - Coś czego nikt poza nim i kilkoma innymi osobami nigdy nie widział. Mówi ci coś tytuł ,,święta z bohaterem nr.1"?

Blondyn gwałtownie otworzył drzwi. Film o którym była mowa uchodził za legendę, ponieważ jego główna gwiazda tak się go wstydziła, że kazała skasować wszystkie kopie. Tak oto skończyli razem na kanapie zajadając popcorn.

#-Czy to prawda All Mighcie, że w młodości miałeś słabość do swojej mentorki Nany Shimury?
- Co to za pytania do cholery?! San chi wyłącz to natychmiast! *trzask* Nie taką mieliśmy umowę?!#

Rywale zwijali się na ziemi ze śmiechu, a w tle słychać było tylko krzyki oburzonych statystów i piosenkę "Mary Christmas Everyone" idealnie pasującą tempem do oddechów uciekającego reżysera. To był zdecydowanie najlepszy film jaki kiedykolwiek oglądali.

- All Might powiedział kiedyś, że moja mama przypomina mu jego mentorkę - wyznał młodszy, przecierając łzy - Już wiem dlaczego miesiąc później zaprosił ją na randkę.

- Boże - wydyszał Kacchan ściskając rękami brzuch - On cię zabije jak się dowie, że to widziałeś. Jesteś martwy! Obaj jesteśmy!

Mimo powagi tego stwierdzenia obaj nie przestawali chichotać. Twało to do momentu aż przerwa wynikająca z "problemów technicznych" przeszła zgrabne w zakończenie filmu. Poobijany reżyser życzył wszystkim wesołych świąt, a ojczym Midoryi przybrał najbardziej fałszywy uśmiech jaki w życiu widzieli.

Blondyn sięgnął po pilota. Nie pamiętał kiedy ostatnio tak świetnie się bawił, a na pewno nie przypuszczał, że tego typu rozrywkę zapewni mu nie kto inny jak jego dawny wróg. Życie lubiło zaskakiwać.

- All Might nie musi się dowiedzieć - parsknął Deku, gdy jego przyjaciel ponownie usadowił się na kanapie - Przecież wystarczy, że odłożę tą płytę tam skąd ją zabrałem.

- Błagam, przecież z ciebie się czyta jak z otwartej książki - zauważył drugi - Jesteś beznadziejnym kłamcą i to cud, że utrzymałeś tak długo sekret one for all. Serio myślisz, że All Might się nie domyśli?

Brokułowi zrzędła mina. Nie lubił kiedy Kacchan się z niego nabijał, ale w tym przypadku musiał przyznać mu rację. Mama nauczyła go, że prawdomówność jest jedną z najpiękniejszych cech u człowieka. To dlatego każde kłamstwo napawało go ogromnym wstydem.

chat bnha 2Where stories live. Discover now