Rozdział 9

140 17 0
                                    

Akutagawa pov

-A takim razie, mów co udało ci się znaleźć. -Zaczął zniecierpliwiony Akutagawa

-Dobrze, więc znalazłam akta opowiadające o nocy poprzedzającą zakończenie trwającego konfliktu "Głowy Smoka". Piszą tu że Dazai-san i Chuuya-san spotkali człowieka który nazywał się Tatsuhiko Shibusawa, zażądali zwrotu ludzi z mafii ale ten powiedział że ci popełnili samobójstwo, więc Chuuya-san aktywował korupcję i rozpoczął walkę. Mężczyzny nie udało się złapać ani zabić a obecnie nikt nie wie co się z nim dzieje.

-Nic więcej nie ci się znaleźć? - Spytał Akutagawa. Miał nadzieję że uda im się zebrać więcej informacji tajemniczym człowieku.

-Niestety nie. Wtedy widziano go po raz pierwszy i zarazem ostatni raz.

-Rozumiem, w takim razie możesz wracać do swoich obowiązków.

-Tak jest! - Po wypowiedzeniu tych słów Akutagawa rozłączył się i włożył telefon z powrotem do kieszeni.

Uhh, gdybym wiedział o tym wydarzeniu wcześniej to bym podpytał jeszcze Chuuye ale niestety ten już gdzieś już poszedł. No cóż chyba nie pozostaje mi nic innego niż sporządzić raport.

Atsushi pov

Byłem w jednym z tych bardzo ale to bardzo niebezpiecznych części miasta, jako iż nie miałem nic do roboty to powstaniem zapalić. Oczywiście nie byłem od tego uzależniony czy coś! Po prostu to mnie relaksuje i pozwala zabić czas, poza tym nikomu to nie przeszkadza więc robię to kiedy mam ochotę.

Niestety albo stety papieros zaczął się dopalać więc postanowiłem już wracać. Przecież (niestety) raporty o ostatniej misji się same nie wypełnią. Już układałem sobie w głowie to co miałem napisać w moim raporcie lecz nagle na kogoś wpadłem.

Kto normalny chodzi tymi uliczkami? Przecież nie może być to tutejszy bo albo by mnie zaatakował albo by uciekał gdzie pieprz rośnie. W końcu mam okropnie złą reputację w tej części slumsach 

Wtedy ustanowiłem chyba jakiś rekord w niszczeniu sobie reputacji. Nie minęły nawet 24 godziny a tutejsi ludzie okrzyknęli mnie prawdziwą bestią z piekła. Oczywiście tylko ci którzy przeżyli tą masakrę.

Chociaż czy to naprawdę była aż taka masakra?  Tego dokładnie nie wiem, właściwe to nie za bardzo pamiętam twarzy tych wszystkich biednych ludzi którzy brali udział w tym wszystkim. Zabawne, nie pamiętać twarzy ludzi których się zabiło. Pamiętam doskonale tylko dwie rzeczy.

Początek koszmaru tych wszystkich niewinnych lub winnych ludzi i

Krzyki, mnóstwo krzyków

*Retrospekcja*

Atsushi pov

-Shibusawa-sama czy my naprawdę musimy tu być? - Atsushi był dosyć przestraszony  miejscem w które musieli się udać. Zaczynało się ściemniać a to miejsce zaczynało przypominać mu sierociniec.

-Atsushi przecież wiesz że tak. - Widząc że jego podopieczny nadal nie był przekonany do tego pomysłu dodał. - Spokojnie to normalny trening, każdy w naszej organizacji taki przeszedł. A poza tym ci ludzie i tak skończyli na dnie i nic im nie pomoże, możesz dać im dalej cierpieć lub te cierpienia zakończyć. 

-Rozumiem... A więc co mam zrobić aby zakończyć ich cierpienia? - Zapytał niepewnie. 

-Cieszę się że rozumiesz. A więc musisz po prostu pozbawić ich życia.

-C-co zabić? Ale ja.. A jak ktoś mnie zobaczy..? Albo będzie próbował mnie skrzywdzić!

-Spokojnie Atsushi, zapewniam że jesteś silniejszy niż ci wszyscy ludzie razem wzięci, a jeżeli chodzi o to czy ktoś cię zobaczy to nie martw się bo nikt kto mógłby ci zaszkodzić się tu nie zapuszcza. - Kiedy lekko pokiwał głową Shibusawa posłał mu uspokajający, a zarazem lekko niepokojący uśmiech.

°~A Co Gdybym Zapomniał?~° AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz