Tradycja Trzecia - Możesz pocałować pannę młodą

3.1K 171 54
                                    


Wokalista został uciszony szybkim zaklęciem, a Malfoy odegrał wyrazistą prezentację z ukazaniem natychmiastowej i bolesnej śmierci, którą Nott chyba zrozumiał, bo wtulił się w ramię męża wyraźnie urażony tym, że nie doceniono jego wysiłku.

- Witajcie wszyscy na tej doniosłej uroczystości. Rodzino, przyjaciele, uciszony wokalisto... Zebraliśmy się tu dziś, by połączyć... - zaczął uroczyście przemawiać Kingsley.

- Chrzanię to! - warknęła Granger, najwyraźniej chcąc się odwrócić i natychmiast uciec, ale Draco szybko przytrzymał jej dłoń pod swoim ramieniem i nie pozwolił jej odejść.

- Zróbmy to, a później wspólnie możemy ich zabić. Zwali się na jakieś zbiorowe zatrucie, albo katastrofę windy - zaproponował jej półszeptem.

- Znam klątwę, która rozpuszcza kości. Będą po niej wyglądać jak bezkształtne naleśniki! - Hermiona spojrzała mu w oczy i zachichotała złowrogo.

Draco był w tej chwili pewien, że bez przeszkód mógł zakochać się właśnie w tej kobiecie.

- Dobrze już! - Shacklebolt odchrząknął. - Zrobimy to szybko i nudno, skoro tak wolicie.

- Dobrze ci radzę King, by właśnie tak było! - Hermiona puściła Draco i wyjęła swoją różdżkę, widząc, że blondyn wciąż nie schował swojej.

Formułki wiązania zgodnie z tradycją zawierania małżeństw w rodach Malfoyów, musiały być wyrecytowane po łacinie. Na szczęście Granger płynnie władała tym językiem. Potter i Zabini podeszli do nich, by rzucić własne zaklęcia jako świadkowie tradycyjnego przyrzeczenia i wytworzenia magicznej więzi rodowej.

Magia przepłynęła gładko pomiędzy ich splecionymi dłońmi, a ich różdżki świeciły zgodnie złotym światłem. Draco miał nadzieję, że nie było widać jakie naprawdę wywierało to na nim wrażenie. Nigdy nie czuł się bardziej kompletny, niż gdy jego moc łączyła się z mocą nie kogo innego tylko samej Hermiony Granger.

Cholera! To naprawdę było niepokojące. Zwłaszcza, że prawdopodobnie ona nie czuła tego samego, patrząc na jej wyraźnie chłodną minę.

- Chyba nigdy nie widziałem tak gładkiego połączenia magii - mruknął Shacklebolt. - To naprawdę rzadko spotykane.

- Mówiłem wam! - wyszlochał wzruszony Nott. - To wcale nie musi być tylko na niby! Oni tak bardzo do siebie pasują...

Malfoy i Hermiona rzucili mu wspólnie śmiercionośne spojrzenie, chcąc by się wreszcie zamknął, ale wywołało to odwrotny efekt, bowiem Nott zaczął jeszcze bardziej szlochać, mówiąc coś o ich zgodności charakterów.

- Obrączki - poprosił Kingsley, a Blaise podał mu pudełeczko, które wcześniej tego dnia dostał od Draco.

- O mój Horusie! Jakie cudne! Czy widzę tam runę algiz? A materiał? Czyżby to była platyna? Jak zmyślnie! Czy wiedzieliście, że platyna jako jedyna nie reaguje...? - Granger, aż iskrzyła z ekscytacji pierścieniami.

- Nie teraz Hermiono! - upomniał ją Harry.

- A tak, jasne. Przepraszam - zreflektowała się szybko.

Draco mimo wszystko poczuł się mile połechtany tym, że spodobały jej się obrączki. Wiedział, że Theodore nie miał racji sądząc, że ona wolałaby coś zdecydowanie bardziej pospolitego.

Wymiana pierścieni była dość niezręczną chwilą, ale dalsze szlochanie Theodora i ciche nucenie piosenki "o jednej na milion" przez Lunę trochę to ułatwiły. Wreszcie wszystko było dopełnione, a Kingsley podsunął im dokument do podpisania, co ostatecznie pieczętowało ich małżeństwo. Od teraz byli Lordem i Lady Malfoy, kolejną parą małżonków w długiej linii tej szlachetnej rodziny.

Dramione - Tradycje [Zakończone]Where stories live. Discover now