Rozdział 5: Przyjaciele

593 38 1
                                    


Ron przewrócił oczami i pociągnął z tyłu koszulkę Harry'ego, co spowodowało oddzielenie obydwóch chłopaków i spadnięcie Harry'ego na podłogę.
Harry popatrzył na wszystkie przeszklone oczy patrzące na niego, na Draco patrzącego z pożądaniem. Harry mrugnął ponownie.
-Wszystko w porządku?- zapytał cicho Blaise.
Harry opadł na dywan i rzucił. -Pomijając fakt, że jestem sfrustrowany seksualnie w tej chwili, to czuję się świetnie. -Usłyszał śmiech i wystawił język.
-Myślę, że jesteśmy chyba wszyscy nieco sfrustrowani seksualnie po tym show.- zachichotała Hermiona.
-Blaise wiesz, że cię nienawidzę.- powiedział spokojnie Harry.
-Wiem. Ja też cię nienawidzę.- zaśmiał się Blaise.
-To raczej nie wygląda na nienawiść.- powiedział Ron.
-Harry mnie nienawidzi w tym momencie, bo po pierwsze nie jestem tym kogo on chce, a poza tym jest podjarany? –tłumaczył Blaise.
-Nie jestem nawet tej samej płci, którą chce Blaise.- odparł Harry.
- Jesteś tak seksowny, że nie mam problemu z wykorzystaniem ciebie.-rzucił z uśmieszkiem Blaise.
Harry pociągnął rękę Blaise'a, co spowodowało jego spadnięcie na podłogę. Potem przeniósł się na Ślizgona i uśmiechnął się szeroko. -Nie widzę problemu z wykorzystania mnie. Żadnego.
Pochylił się i pocałował w szyję Blaise. -Niestety, wiesz równie dobrze jak ja, że to nie jest najlepszy moment, aby wykorzystywać się wzajemnie- szepnął do ucha Blaise, powodując u niego dreszcz. Lizać się to jedno, ale wszelkie dalsze działania będą między nami szkodliwe.
Blaise jęknął i skinął głową, lecz jego jęk nie był wywołany uwagą Harry'ego, czego nie zrozumieli pozostali, wciąż zachłannie oglądając obu chłopaków i ich małe show.
Harry wstał jednym płynnym ruchem pomimo tego, iż był pijany. Podał rękę Blaise'owi i postawił go na nogi. Wrócili w ciszy do stołu.
Pansy zachichotała, łamiąc cisze. -Widzę, że wszyscy są radośni. -Yeah, cieszę się ogromnie.- narzekał Harry. Blaise popatrzył na nich wilkiem i przesunął się na siedzenie obok Harry'ego. Dziewczęta zachichotały, podobnie jak i chłopcy patrząc na nich.
-No i co teraz?- Draco wycedził.
-Jestem zmęczona.- powiedziała Millicenta.

-Ja też.- zgodziła się z Hermiona. -Zrobiło się strasznie późno.
-Dobra, łazienka pierwsza dla nas dziewczynek. - Pansy wstała z krzesła, potykając się nieco. -Chodźmy tam przed Draco, bo nie wejdziemy tam nigdy. - dodała z bezczelnym uśmiechem.
Draco spojrzał na nią. -Nie wezmę prysznica i tak aż do rana- warknął.
-Więc nie ma problemu.- rzuciła przez ramię Pansy.
Wszystkie dziewczyny zniknęły, pozostawiając pięciu chłopców wciąż siedzących przy stole.
-Zamierzam iść się przebrać i nic tego nie zmieni.- powiedział Ron. -Bez was dwóch w pokoju.- dodał, spoglądając groźnie na Harry'ego i Seamus'a.
Obaj skrzyżowali spojrzenia z Ronem. -Zostanę tu, aż skończysz.- powiedział poirytowany Harry .
- Przebiorę się w twoim dormitorium. - powiedział Seamus z wymuszony uśmiech. - Nie mam siły kłócić się z nim teraz.- Blaise uśmiechnął się i gestem kazał mu iść naprzód.
Harry z roztargnieniem nalał sobie kolejny kieliszek szkockiej zanim dał butelkę Draco. Snape zabije Harry'ego, gdy dowie się, co wziął.
To był bardzo surrealistyczny dzień. Zamknięcie w klasie eliksirów, transformacja klasy, ostatni Śmierciożercy złapani, w szczególności Glizdogon. Syriusz ostatecznie został uniewinniony. Ale od dawna już nie żyje. Tak samo jak jego rodzice. I właśnie dziś się to wszytko skończyło.
Harry wychylił na raz kieliszek by potem rzucić szkło tak mocno jak się dało i potrzaskać go o kamienny mur.
-Hej!- zawołał przestraszony Blaise.
Draco przyglądał się Harry'emu , jakby wiedząc, jakie ponure myśli tłuką się w jego głowie. Wychwycił spojrzenie Harry'ego i dosadnie wychylił resztę swojej szkockiej, po czym rzucił szklanką w ścianę.
-Co tu się do diabła dzieje?- krzyknął Ron.
-Nie wiem- odparł sucho Blaise. -Ale ci dwaj wydają się być zamyśleni i nie odzywają się ani jednym słowem.
-Harry?- Hermiona zapytała cicho. –Wszystko dobrze?
-Jest w porządku Miona.- powiedział Harry, nie odrywając wzroku od Draco. – Jestem szczęśliwy, że to wszystko wreszcie się skończyło.
-Niektórzy z nas po prostu musieli zapłacić wyższą cenę za tę wojnę niż inni- dodał Draco.

W ZamknięciuWhere stories live. Discover now